31 października 2015

Znacie Wojciecha Majewskiego? Raczej nie… a znać powinniście.

Wojciecha Majewskiego znam- oczywiście w sensie ściśle fonograficznym- od kilku dobrych lat. Polscy słuchacze- niespecjalnie zasłuchani w jazzie pewnie niekoniecznie, więc płyta z miniaturami Skriabina jest znakomitym pretekstem, żeby chociaż wspomnieć o płycie…

29 października 2015

A kojarzysz może Blur?

Pierwszy raz usłuszałem o Blur od znajomego, kiedy rozmawialiśmy o właśnie wydanej solówce Damona Albarna, którego kojarzyłem troszkę przez pryzmat Gorillaz… Blur okazał się dla mnie sporym zaskoczeniem, choć nie powiem, żebym tak łatwo się do nich przekonał.

28 października 2015

Słyszałeś o Kroke?

Ten. Dziesiąta. W pewnym więc sensie jubileuszowa, ale wymykają się takiemu jubileuszowemu schematowi. Jest więc to płyta dziesiąta z kolei i kolejnaą kontynuująca estetykę tak charakterystyczną dla Kroke, co samo już w sobie jest przecież zjawiskowe. 

26 października 2015

Selah Sue Reason i... 7 dni z empikiem...


Dziś rozpoczynamy falę powrotu, do nieco zaniedbanego tematu. Mam swoje powody, przez które całkiem uzasadnione okazuje się delikatne zaniedbanie, bloga, ale jest też czas, w którym warto wrócić, bo materiałów nagromadziło się całkiem sporo. Od dziś 7 dni z empikiem…

20 października 2015

Wyniki Konkursu Chopinowskiego... i generalne krótkie podsumowanie finału...

Oczywiście, z pełną premedytacją, użyłem tego tytułu. Ale jedną rzecz chciałem podkreślić. Oceniam tu tylko finał. Nie słuchałem z taką starannością z jaką powinienem poprzednich etapów z bardzo prozaicznego powodu... czas. Nie mogłem wygospodarować czasu tak całościowo, ale jednak na finał udało mi się wygospodarować trzy dni...

Ostatni dzień Finału

Yike (Tony) Yang. Co mnie zaskoczyło? Dojrzałość... ten chłopak ma 16 lat, a grał  ogromnym spokojem... świetny występ, ale jednak nie widzę go w pierwszej trójce.  

Kończymy... co wiemy po przesłuchaniach?
Jak dla mnie wszystko rozegra się między kilkoma nazwiskami Liu, Cho, Richard- Hamelin, Shishkin, Nehring... 

W rzeczywistości na ten dzień najbardziej czekałem... Dwóch znakomitych pianistów, i dwa absolutnie znakomite wykonania. Metafizyczne...

Hamelin zagrał pięknie, ale to Shishkin jest moim faworytem... 


O ile Charles Richard- Hamelin mnie oczarował, to Dmitry Shishkin mnie zaczarował. Dawno tak emocjonalnie nie przeżyłem konkretnego wykonania. Ogromna, niebywała wręcz kultura dźwięku, rzadko spotykana muzykalność...

19 października 2015

Drugi dzień Finału...

Georgijs Osokins.

Finał... jakiś taki nie do końca. Dużo się działo, ale za mało w tym wszystkim mimo wszystko ekspresji. Manieryczny, szalenie inteligentny bez dwóch zdań i na swój sposób wyjątkowy... dobry pianista, ale nie jest w gronie moich faworytów z kilku względów. Po pierwsze za mało dokładny. po drugie za mało konsekwentny i dziwaczny i w końcu za mało ekspresyjny, czego nie spodziewałem się... kończymy relację na żywo i do usłyszenie w podsumowaniu...

Zdecydowanie najlepsza część w jego wykonaniu... choć jeszcze może się dobrze pokazać w końcówce...

Ładnie gra drugą część... w stosunku do pierwszej bardzo ładnie... oj... coś dziwnego się pojawiło. Ale nie można mu odmówić, że jest muzykalny. Szalenie muzykalny, tylko po co tak kombinuje i udziwnia...

Z niecierpliwością czekam na jutrzejsze występy...

Najsłabsza pierwsza część w dniu dzisiejszym... i nie wiem, czy nie w całym finale. Szkoda. Więcej spodziewałem się po Osokinsie.

Oj jest niedokładny. Trochę przypomina mi wczorajszego Jurinicia, Niedokładnie w kilku miejscach... szkoda.


Ma natchnione momenty, ale wydaje mi się, że troszeczkę, jakby za bardzo kombinuje. Szymon zagrał pięknie, prosto, radośnie, tu mamy trochę jakby przekombinowanego tego Chopina... ale zobaczymy co dalej zaproponuje...

Ostatni dziś Georgijs Osokins... nasz tegoroczny skandalista... można się czepiać i marudzić, ale zobaczymy co pokarze... najważniejsze jest w tej chwili jak zagra...

Choć wrócę do Erica... nie wiem, czy spodziewałem się czegoś więcej. Motoryczne granie, bardzo klarowne technicznie i brzmieniowo. Szymon, jakoś bardziej do mnie przemówił swoją interpretacją. Lu dał mi również wiele radości ze słuchania. Bardzo pogodny, cieszący się muzyką, pięknie kształtujący frazę. Tu nie ma się specjalnie do czego przyczepić. Lu jest na pewno jednym z faworytów, ale co cieszy, do ich grona dołączył i Szymon. Brawo!


Szymon Nehring

Szczerze mówiąc Szymon zostawił po sobie lepsze wrażenie od Lu. Dla nie zdecydowanie ciekawsze wykonanie, pięknie nasycone brzmienie, Choć szczerze mówiąc decydują tu absolutne niuanse...

Jest tu wiele radości z grania, która udziela się słuchaczowi... bardzo przyjemne wrażenie

Trzecia część... pianista się tutaj bawi tą materią muzyczną... coraz bardziej mi się to wykonanie podoba. Muszę przyznać, że wciągnął mnie w swoją opowieść.

Zaskoczył mnie ta drugą częścią... piękne frazowanie, delikatność... Nehring już nie pierwszy raz pokazał się jako pianista szalenie muzykalny...

Bardzo ładne operowanie dynamiką, szlachetne brzmienie, piękne czucie frazy. Szymon wypada tu dobrze, ale czy na równi z moimi faworytami?

Czekam z niecierpliwością na część drugą...



Nadspodziewanie dobrze... szczerze mówiąc nie spodziewałem się póki co tak dobrego występu... 

Rozpoczynamy nieco spóźnieni, ale poniedziałek rządzi się swoimi prawami... za nami Eric Lu z USA, świetny występ, ale o nim w przerwie. Skupmy się na Szymonie...

18 października 2015

Po pierwszym dniu… Finał zaczął się na dobre


Mamy już całościowy obraz po pierwszym dniu przesłuchań… Podsumowując… Mam dwóch faworytów, którzy mimo wszystko przedstawili odrębne wizje Koncertów, ale wizje fantastyczne.

Finał na żywo…

Kończymy podsumowanie na żywo, ale jeszcze wrócimy do tego dnia...

Po pierwszy dnu przesłuchań... mieliśmy kilka zachwycających momentów w wykonaniu Liu, były to momenty takiego zawieszenia czasu muzycznego... absolutnie fantastycznie panowała nad całością, Kobayashi delikatnie tylko mniej przekonała mnie do swojej chopinowskiej wizji no i Cho, który chyba na równi z Liu będą moimi faworytami.

Kate Liu

Absolutnie całościowo znakomite wykonanie...

Zakończenie zdecydowanie warte zapamiętania. Mamy więc obraz już niemalże całościowy po pierwszym dniu przesłuchań finałowych. Ale jeszcze kończy Liu...



To jest dla niej mocno charakterystyczne... takie momenty zawieszenia czasu muzycznego... Finał rozpoczęty bardzo dobrze... powoli kończymy...

Fantastyczna gra czasem...

Początek mnie uwiódł, ale dalej już nieco gorzej...

Kate fantastycznie gra czasem w tym koncercie, nie boi się zawiesić akcji muzycznej... znakomite wrażenie...

Romanca moment, na który zawsze czekam...

W pewnym momencie chciałem się przyczepić do jakieś poślizgu... ale zdałem sobie sprawę, że nie ma sensu. Taki pojedynczy punkcik może się zdarzyć...

Piękne zawieszenie frazy, to rubato... znakomicie rozegrała ten moment...

Tak na serio... fantastycznie się słucha tego Chopina... kolejne dobre wykonanie, choć tak delikatnie ze wskazaniem mimo wszystko na Cho... absolutnie mnie oczarował...

Zastanawiało mnie zawsze skąd u niektórych pianistów maniera patrzenia w górę...



Zwraca uwagę piękne i ciepłe brzmienie, technicznie na razie bez zastrzeżeń...

Jest całkiem nieźle od początku...

Rozpoczyna po krótkiej przerwie... jako ostatnia uczestniczka dzisiejszego przesłuchania...

Aimi Kobayashi



Nie chciałem pisać w trakcie, bo rzeczywiście nie wciągnęła w swoją opowieść. Fenomenalne wyczucie frazy, przepiękna Romanca i świetny Finał Koncertu. Pięknie, klarowne i szlachetne brzmienie, jakie zaprezentowała japonka, znów działa na niekorzyść Jurinicia, który był póki co najsłabszy... Ale nie wiem, kogo wskazałbym jeżeli miałbym wybierać pomiędzy Cho a Kobayashi...
Miała kilka niedokładności, ale raczej potraktować to należy jako wypadek przy pracy...


Bardzo szlachetne brzmienie, czyste, świetna gra dynamiką i piękne czucie frazy...

Póki co jest nieźle. Zdecydowanie lepiej technicznie od Jurinicia. Bardzo muzykalna pianistka...

Rozpoczęła...

Czekamy na Aimi Kobayashi z Japonii...

Dwóch pianistów za nami i zdecydowanie lepiej wypadł Cho. Jurinić jest muzykalny, ale jak dla mnie zbyt słaby jak  na finał. Ale nie można powiedzieć, że Chorwat jest złym pianistą, czy mało muzykalnym... ale nie do końca przekonał mnie do swojej wizji Koncertu. Cho wręcz przeciwnie. Lekko i z fantazją, pięknie rozumiejący frazę, bez jakiego wysiłku, cieszący się z tej muzyki i dający niesamowitą przyjemność w odbiorze.

Aljosa Jurinić

Miałem wrażenie, że Jurinić walczy z Chopinem, Cho grał bardzo leciutko...

Nie był to najlepszy występ... Cho zdecydowanie ciekawszy...

Niezła końcówka...

Szkoda mi trochę Jurinicia. Albo się bardzo denerwuje, albo po prostu gra niedbale. Zbyt niedbale jak na finał...

Spodziewałem się zdecydowanie lepszego występu... i znów niedokładnie.

Za dużo obcych dźwięków... jak na finał. Za mało dokładności. I znów wracam myślami do Cho...


Teraz się na chwilę pięknie rozkołysał, ale delikatnie przesadził ze staccato i zgubił, to co wcześniej ładnie nabudował.

Uspokoił się nieco rytmicznie, jest tu nieco więcej konsekwencji i stabilności rytmicznej, ale nadal nie do końca go rozumiem.

Jest w jego grze pewna konsekwencja, ale wciąż będę się powtarzał. Na tle poprzedzającego go Cho jest Jurinić bardzo blady i toporny... może trzecia część coś zmieni w odbiorze?



Nie zrobił na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, choć nie można odmówić mu muzykalności, lae jego Chopin jest nieco toporny w odbiorze i jakiś taki rytmicznie koślawy, nie do końca jest to dla nie zrozumiały Koncert.

Rozpoczął pierwszą część masywnym dźwiękiem. Brakuje mi w jego grze delikatności i szlachetności jaką słyszeliśmy w grze Cho. Za dużo obcych dźwięków, na tle nieskazitelnego Cho wypada dość blado...



Seong- Jin Cho…




Kilka rzeczy, które na szybko przychodzą mi do głowy. Świetny technicznie można napisać nieskazitelny. Niezagonione tempo, bardzo szlachetna pianistyka, ale co utkwiło mi szczególnie w głowie. Cho jest pianistą bardzo młodym, ale szalenie muzykalnym i genialnie łapiącym nić porozumienia z orkiestrą. Świetna gra dynamiką, znakomite rozłożenie dramaturgii, nieprzesłodzona, ale pięknie liryczna część druga. Miałem wrażenie, delikatnego zgubienia charakteru w części trzeciej, ale tego specjalnie jakoś mocno bym się nie czepiał. Absolutnie jeden z faworytów…

Czekamy na występ Jurinicia...

Przed Finałem Konkursu Chopinowskiego…

Nie tak dawno stwierdziłem, że Konkurs Chopinowski zaczyna się dla mnie w finale. Powodów jest kilka, choć ten najważniejszy jest taki, że bardzo mało jest kompozycji, które lubię w tym samym stopniu, co Koncerty Fortepianowe Chopina, o czym zresztą pisałem już kilkukrotnie. Poza tym są to kompozycje, które znam praktycznie na pamięć, i które za każdym razem są dla mnie szalenie intrygujące.