Długo siedziałem nad tym wpisem.
Złożyło się na to kilka czynników, ale co najważniejsze nie mogłem odmówić
sobie przyjemności wrócenia do najlepszych nagrań z zeszłego roku. Płyt, które
zapamiętam na długo było rzeczywiście kilka, ale postanowiłem, że wymienię w tym wpisie około 10 nagrań. Wyszło równe czternaście. Jedno jest pewne. Ten rok był naprawdę dobry. Co
się zmieniło od roku 2014? W 2015, w zdecydowanie większym stopniu, sięgnąłem
po muzykę lżejszą, co przyniosło mi kilka świetnych nagrań.
Zimerman/ Rattle Lutosławski
Zimerman z Lutosławskim, to
absolutne fonograficzne wydarzenie. Zresztą każde nowe nagranie jednego z
najlepszych pianistów naszych czasów, jest dla mnie wydarzeniem, a napisać, że
jego nowa płyta jest płytą wybitną, to nic nie napisać. Zimerman zaprosił do
projektu najlepszych. Rattle’a i Berlińczyków. Po odsłuchaniu pierwszą myślą,
jaka przyszła mi do głowy, że nie mógł sobie wybrać lepszych towarzyszy.
Genialne brzmienia, połączone z wysmakowaną interpretacją, to zawsze musi
przynieść dobry efekt.
High Definition Quartet Bukoliki
Ja wiem, że oprócz Piotrka
Orzechowskiego na tej płycie jest jeszcze trójka innych muzyków, ale to właśnie
osoba Pianohooligana przyciągnęła
mnie w największym stopniu. No dobra, jeszcze fakt, żę kwartet sięgnął po Bukoliki. A skoro Bukoliki to mój ukochany Lutosławski, a skoro Lutosławski, to
wymagam wiele. Pianohooligan udowodnił,
że potrafi odczytać muzykę współczesną na swój sposób, nadając jej nie tylko
jazzowego ale i refleksyjnego charakteru. Jak jest tym razem? Efekt jest co
najmniej wysmakowany…
Paweł Kaczmarczyk Something Personal
Kaczmarczyk zaskoczył mnie muzyką
na nowej płycie. Zwykle przyzwyczajał nas raczej do estetyki bardziej
motorycznej i intensywnej, a tu mamy raczej muzykę refleksyjną, metafizyczną…
przynajmniej ja ją tak odbieram. To też była jedna z tych płyt, od której sporo
wymagałem. Nie zawiodłem się i właśnie dlatego ląduje w zestawieniu najlepszych
płyt ubiegłego roku.
Bartosz Dworak Polished
Dworak, nie przestaje mnie
zaskakiwać. Polished to płyta, która
musiała się znaleźć w tym zestawieniu z kilku powodów. Po pierwsze, co już
wiedziałem po poprzednim nagraniu, Bartosz jest muzykiem szalenie
inteligentnym. Po drugie, pisze świetne kompozycje. Po trzecie była to płyta,
po której obiecywałem sobie wiele i która mnie nie zawiodła. Po czwarte,
muzycznie Dworak zdecydowanie bardziej mnie intryguje niż jego nieco starszy
kolega znakomity zresztą Adam Bałdych. A to zdaje się dobra rekomendacja sama w
sobie.
Dawid Podsiadło Annoyance And Disappointment
Podsiadło nie mógł nagrać lepszej
płyty. Szczerze mówiąc obawiałem się tego nagrania z jednej strony. Z drugiej
podchodziłem do niego nieco spokojniej wiedząc, że Podsiadło jest muzykiem
inteligentnym i świadomym. To właśnie inteligencja i świadomość muzyczna
sprawiają, że Dawid nagrał płytę, z dobrymi chwytliwymi numerami, ale uniknął
otarcia się o polski rozrywkowy kicz. Ale, co zaczyna mnie cieszyć, coraz
więcej jest wokalistów, czy grup, które traktują muzykę bardzo świadomie… ale
teraz o Dawidzie.
Lilly hates Roses Mokotów
Mokotów to jedna z najlepszych płyt ostatnich lat w polskiej muzyce
rozrywkowej. Jak dla mnie. Tu jest wszystko. Fajne teksty (w końcu się okazuje,
że można wyjść inteligentnie poza polski schemat miłosno-dramatyczny, który jest
zmorą polskiej muzyki rozrywkowej znanej z wakacyjnych festiwali), świetna
muzyka. No i wokal. Intrygujący i mający w sobie to „coś”, co rzeczywiście zwraca
uwagę słuchacza. To płyta, do której wracałem bardzo często w zeszłym roku… w
2016 zresztą też.
Ingolf Wunder Chopin & Liszt in Warsaw
Płyta z Czajkowskim i Chopinem,
choć dobra, nie zachwyciła mnie w pełni. „Chopin warszawski” jak dla mnie jest
płytą, której od Wundera oczekiwałem. Potwierdzającą tym samym, że Wunder jest
jednym z najlepszych pianistów młodego pokolenia i mam nadzieję, że każdą
kolejną płytą będzie to potwierdzał.
Enrico Rava Wild Dance
Rava, Rava, Rava… zaskakująco
mainstreamowy. To było największe zaskoczenie. Spodziewałem się większych
przejazdów freejazzowych, ale tych stosunkowo było niewiele. Jest kilka
elementów, za które doceniam to nagranie. Po pierwsze to Rava. Legenda
europejskiej trąbki na równi z Tomaszem Stańko. To są dla mnie te same poziomy
estetyczne, choć przez patriotyczne konotacje, Stańko jest jednak nieco wyrzej.
Po drugie, mamy nagranie, które sprawdza się idealnie, jako nagranie
relaksujące, a te doceniam szczególnie w ostatnim czasie. Po trzecie, jak Rava
to ECM, a jak ECM to nagrania magiczne, które rozciągają czasoprzestrzeń w
iście cudowny sposób (a w tym roku prawdzie petardy od ECM-u, ale o tym,
niedługo). Płyta, która powinna się znaleźć w płytotece każdego jazzfana.
James Bay Chaos
and The Calm
To właśnie jedno z tych nagrań,
które zmieniły moje spojrzenie na muzykę rozrywkową. Świetny głos, fantastyczne
aranże i mamy świetną płytę, którą warto mieć niezależnie od muzycznych
preferencji.
Adam Pierończyk with Anthony Joseph Migratory Poets
Zwykle wchodzę w to, co proponuje Pierończyk pełnym zaufaniem. To jest tego rodzaju muzyk, którego każda płyta jest dla mnie wydarzeniem, które niemalże kontempluje muzycznie. Jak Stańko, Jarrett czy wspomniany już Zimerman. Jazz Pierończyka połączony z poezją, jest propozycją muzycznie wysmakowaną i niełatwą. Ale właśnie dlatego warto ją poznać... wystarczy trochę otworzyć się na muzyczną propozycję, a później już nikt nie będzie musiał cię przekonywać do tego, że Pierończyk należy do najlepszych saksofonistów.
Muse Drones
Przełamując nieco jazzową estetykę... Ta płyta znalazła się tutaj z jednego powodu. No, dobra. Z dwóch. Po pierwsze otworzyła mnie na muzykę Muse, dzięki czemu kupiłem kilka ich wcześniejszych nagrań, które słucham praktycznie na okrągło. Po drugie, jest to płyta dobra, której słucha się bardzo przyjemnie. Mocne brzmienia, dobre aranże fajny wokal... niby potrzeba tak niewiele... a jednak takich płyt jest mało.
Ed Cherry Special Trio Szósta Po Południu
To nagranie, znalazło się w tym zestawieniu, przez jakiś dziwny bieg zdarzeń. Traktuje je nieco sentymentalnie. Pamiętam, że dostałem tą płytę, jakoś przed moim miesięcznym wyjazdem do w Wrocławia, i dość długo się z nią nie rozstawałem. Bardzo mocna pozycja (która to już zresztą w katalogu fortune).
Eskaubei & Tomek Nowak Quartet Będzie dobrze
I kolejna propozycja od fortune która ląduje w zestawieniu. Powiem szczerze. Ta płyta ma momenty nieco gorsze i momenty absolutnie zjawiskowe Dlaczego więc ta płyta tutaj się znalazła? Po pierwsze za Eskaubeia, który nie tylko jest świetnym tekściarzem, ale przede wszystkim potrafi bardzo inteligentnie bawić się hip hopową estetyką, co potrafi faktycznie niewielu (na szybko przychodzą mi do głowy Fisz, O.S.T.R. i Eldo). Po drugie. Nie wiem, kto ten projekt wymyślił, ale mamy na płycie, rzeczywiście muzyków z najwyższej półki z naciskiem na świetnego Kubę Płużka, Alana Wykpisza czy Tomka Nowaka. Po trzecie to nagranie spina mi się jako całość. Po prostu spotkało się kilku gości, którzy kochają muzykę, mają na nią swój pomysł i niezmierzone pokłady talentu, a skoro jesteśmy już w estetyce hip hopowej...
Miuosh/ Jimek
To dla mnie nagranie roku. Z tych
wszystkich płyt. Ta jedna jedyna. Mnie wgniata w fotel. Po pierwsze Miuosh
świetny tekściarz, inteligentny. Po drugie Jimek, jeden z najlepszych aranżerów
naszych czasów. Po trzecie genialny NOSPR wydobywający z muzyki Jimka to, co
zapisane i to co niezapisane. Po czwarte wszystko to razem. Spójne, iskrzące
barwami, wybuchające ekspresją i dające masę świetnej zabawy muzycznej. Po
piąte wydanie. Nie znam wydania tak dopracowanego pod każdym względem. W
kartoniku dostajemy bilet z koncertu, wycinek z gazety, notatki Miuosha, fragmenty
smsów po koncertach… Jeżeli miałbym możliwość dania znajomym jednej jedynej
płyty, którą zapamiętałem najbardziej z tego roku. Wszystkim dałbym właśnie to
nagranie.Zwykle wchodzę w to, co proponuje Pierończyk pełnym zaufaniem. To jest tego rodzaju muzyk, którego każda płyta jest dla mnie wydarzeniem, które niemalże kontempluje muzycznie. Jak Stańko, Jarrett czy wspomniany już Zimerman. Jazz Pierończyka połączony z poezją, jest propozycją muzycznie wysmakowaną i niełatwą. Ale właśnie dlatego warto ją poznać... wystarczy trochę otworzyć się na muzyczną propozycję, a później już nikt nie będzie musiał cię przekonywać do tego, że Pierończyk należy do najlepszych saksofonistów.
Muse Drones
Przełamując nieco jazzową estetykę... Ta płyta znalazła się tutaj z jednego powodu. No, dobra. Z dwóch. Po pierwsze otworzyła mnie na muzykę Muse, dzięki czemu kupiłem kilka ich wcześniejszych nagrań, które słucham praktycznie na okrągło. Po drugie, jest to płyta dobra, której słucha się bardzo przyjemnie. Mocne brzmienia, dobre aranże fajny wokal... niby potrzeba tak niewiele... a jednak takich płyt jest mało.
Ed Cherry Special Trio Szósta Po Południu
To nagranie, znalazło się w tym zestawieniu, przez jakiś dziwny bieg zdarzeń. Traktuje je nieco sentymentalnie. Pamiętam, że dostałem tą płytę, jakoś przed moim miesięcznym wyjazdem do w Wrocławia, i dość długo się z nią nie rozstawałem. Bardzo mocna pozycja (która to już zresztą w katalogu fortune).
Eskaubei & Tomek Nowak Quartet Będzie dobrze
I kolejna propozycja od fortune która ląduje w zestawieniu. Powiem szczerze. Ta płyta ma momenty nieco gorsze i momenty absolutnie zjawiskowe Dlaczego więc ta płyta tutaj się znalazła? Po pierwsze za Eskaubeia, który nie tylko jest świetnym tekściarzem, ale przede wszystkim potrafi bardzo inteligentnie bawić się hip hopową estetyką, co potrafi faktycznie niewielu (na szybko przychodzą mi do głowy Fisz, O.S.T.R. i Eldo). Po drugie. Nie wiem, kto ten projekt wymyślił, ale mamy na płycie, rzeczywiście muzyków z najwyższej półki z naciskiem na świetnego Kubę Płużka, Alana Wykpisza czy Tomka Nowaka. Po trzecie to nagranie spina mi się jako całość. Po prostu spotkało się kilku gości, którzy kochają muzykę, mają na nią swój pomysł i niezmierzone pokłady talentu, a skoro jesteśmy już w estetyce hip hopowej...
Miuosh/ Jimek
Warte więcej niż tysiąc słów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz