26 października 2015

Selah Sue Reason i... 7 dni z empikiem...


Dziś rozpoczynamy falę powrotu, do nieco zaniedbanego tematu. Mam swoje powody, przez które całkiem uzasadnione okazuje się delikatne zaniedbanie, bloga, ale jest też czas, w którym warto wrócić, bo materiałów nagromadziło się całkiem sporo. Od dziś 7 dni z empikiem…

Już jakiś czas temu, pojawiła się możliwość, żeby wybrać z oferty empiku kilka nagrań, które już na pierwszy rzut oka wydają się dla mnie ciekawe… i tak wybór padł na Selah Sue, Kroke, Blur, nowe nagranie Wojciecha Majewskiego , nagranie Quadrophenia, Muse… to były na pewno mocne pozycje i pozycje, które w żadnym stopniu mnie nie zawiodły.


Długo słuchałem tej płyty i długo też zastanawiałem się, czy jest to płyta, która powinna mnie muzycznie zadowalać, czy nie. Bo jest to nagranie, któremu w zasadzie nic nie brakuje. Dobra muzyka w warstwie producenckiej, fajny głos wokalistki, to daje sumarycznie muzykę, której się bardzo dobrze słucha. A nie ukrywajmy. To właśnie jest w tej muzyce najważniejsze.
Nie wiem, czy umiem wybrać numer, który jakoś szczególnie utkwił mi w głowie, choć kilka takich całkiem przyjemnych muzycznych smaczków się pojawia, chociażby numer otwierający nagranie Alone…




Często mam tak, że jeżeli uda mi się znaleźć jakiś numer, który rzeczywiście mi się podoba, wałkuję go po kilkanaście razy. Tu tak nie miałem, choć całość kilka razy zwłaszcza przy jechaniu nieco dłuższej trasy samochodem puszczałem kilkukrotnie… to jest właśnie takie nagranie. Niespecjalnie wybitne, ale żeby tak całkowicie puścić je mimo uszu jednak nie wypada. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz