7 marca 2014

G.K. Chesterton Dla sprawy

http://www.wydawnictwofronda.pl/dla-sprawy
Zbiór esejów Chestertona okazuje się do bólu wręcz pozycją z naszego punktu widzenia aktualną, acz mimowolne „spolszczenienie” Dla sprawy (wydana w serii Fides & Ratio) w pewien sposób spłyca przesłanie zebranych w publikacji artykułów- są one bowiem aktualne obojętnie na jaki grunt byśmy je próbowali przeszczepić.

                We wszystkich dyskusjach na temat religii wojujące strony, czy raczej jedna z nich, trzymały się do niedawna dobrych manier. Ten dość jednostronny rozejm ustąpił dziś miejsca równie jednostronnej wojnie Lecz atakując stronę słabszą, nadal wolno powoływać się na rozejm, bo w taki właśnie sposób terroryzuje się ludzi dobrymi manierami. Wszyscy znamy sympatycznego pułkownika w stanie spoczynku, który zarzeka się głośno purpurowy na twarzy, że wcale nie będzie mówić o polityce, lecz, że nikt przecież nie nazwie polityką wysyłania do diabła tych przeklętych socjalistów. Wszyscy lubimy przemiłą starszą panią (…), która za skarby świata nie powiedziałaby o nikim złego słowa, ale która, rzecz jasna , uważa, że dysydenci są okropni, a ta irlandzka służba zdrowia jest doprawdy nie do wytrzymania. W tym właśnie duchu toczy się cała dzisiejsza dyskusja o Postępowej Religii, otwartej i pełnej braterstwa”

G.K. Chesterton Dla sprawy, str. 5-6, wyd. Fronda, Warszawa 2013

                Gilbert Keith Chesterton żyjący na przełomie wieków XIX i XX kreśli poszczególne tematy w sposób niezwykle wręcz aktualny… dzisiejszy, co na swój przecież sposób dowodzi aktualności stawianych przez pisarza tez. Autor w bardzo czytelny sposób nakreśla w poszczególnych rozdziałach tematy dla swoich rozważań dotykając tematów mocno wręcz aktualnych (jak gdyby „przenieść” Chestertona do XXI wieku) i być może dla pewnych grup (humaniści, krytycy, artyści, zwolennicy wolnej myśli, czy wolnej miłości) kontrowersyjnych. Humanizm (Czy humanizm jest religią?), Dom (rozumiany tu jako rodzina, Coraz dalej od domu), Religia (w różnym rzecz jasna kotekście), Literatura, czy szeroko pojęta Sztuka, stanowią swoistą oś dla przemyśleń Chestertona.

                Powinienem jednak odpowiedzieć na pytanie, czy humanizm może zastąpić ludziom religię Otóż moja odpowiedź jest przecząca. Nie wierzę by światopogląd oparty na tym co ludzkie, mógł zastąpić światopogląd oparty na tym co nadludzkie.

G.K. Chesterton Dla sprawy, str. 13, wyd. Fronda, Warszawa 2013

                Czy brytyjski autor przewidział pewien kryzys wiary chrześcijańskiej- modę na forsowanie właśnie pierwiastka ludzkiego-, tego nie wiem, z cała jednak pewnością, najbardziej uderzające podobieństwo jego czasów z czasami naszymi przynoszą rozważania dotyczące instytucji domu, a co za tym idzie rodziny: Dom rodzinny:

„jest to typowy przykład instytucji, którą ludzie atakują nie dlatego, że ją rozumieją, ale dlatego, że nie rozumieją jej ani w ząb […] Sens istnienia rodziny to jedyny sensowny punkt wyjścia dla dyskusji o rodzinie. Nie należy zaczynać tej dyskusji od końca, czyli od jakichś prywatnych konfliktów, za sporawą których Jaś poczuł się rozgoryczony, a Małgosia wyprowadziła się do wynajmowanego mieszkania. Jeżeli Jaś i Małgosia pragną zniszczyć instytucję Domu Rodzinnego, bo nie widzą w niej sensu (…) lepiej będzie jeżeli tę instytucję zachowają. Nie powinni w ogóle myśleć o jej zniszczeniu, póki nie pojmą na czym polega jej celowość.

G.K. Chesterton Dla sprawy, str. 35, wyd. Fronda, Warszawa 2013

Oczywiście dzisiejsza walka- tak to już jest walka- o rodzinę w tradycyjnym tego słowa rozumieniu toczy się na nieco innym froncie. Nie zwątpienie w „rodzinę” jest dziś największym problemem- choć i ten oczywiście wciąż istnieje- ale próba rozciągania owego pojęcia na związek dwóch osób tej samej płci, co samo w sobie jest zaprzeczeniem idei rodziny, skoro dwie osoby tej samej płci nie są w stanie przekazywać nowego życia… Ale odbiegam dość mocno od rozważań samego autora.

Chesterton mówi to wszystko z punktu widzenia chrześcijanina, co w dzisiejszych czasach okazuje się poniekąd punktem wyjścia zgoła niebezpiecznym i z góry skazanym na otwarte ataki („katolicyzm jest prześladowany stulecie po stuleciu przez irracjonalną nienawiść, która wyszukuje sobie coraz to nowe racje” str. 101)…

„Starczy powiedzieć, że ci, którzy znają praktykę wiary katolickiej stwierdzają nie tylko, że jest ona słuszna, ale że jest słuszna zawsze wtedy, gdy wszystko inne jest błędne. To ona czyni konfesjonał autentyczną ostoją szczerości, gdy świat opowiada nonsensy o spowiedzi. To ona podtrzymuje pokorę, gdy wszędzie wokół wysławia się pychę. Jest oskarżana o sentymentalne miłosierdzie, kiedy świat woli brutalny utylitaryzm; jest oskarżana o dogmatyczną surowość, kiedy świat woli krzykliwy i prostacki sentymentalizm.”

G.K. Chesterton Dla sprawy, str. 103, wyd. Fronda, Warszawa 2013

Dziś jest nieco inaczej. Katolicyzm jest homofoniczny… nietolerancyjny… bo wojuje ze wszystkim co według mas jest fajne… potrzebne by być szczęśliwym. A przecież katolicy nie są szczęśliwi, bo są frustratami. Ale tak na poważnie. Jeżeli przyjrzeć się argumentom stawianym przeciw Kościołowi Katolickiemu są one w większości argumentami tyleż abstrakcyjnymi co i absurdalnymi. Nietolerancja, bo nie pozwala człowiekowi osiągnąć szczęścia… to wszystko argumenty na wyrost. Nie twierdzę, iż wszystkie problemy z jakimi mierzy się Kościół Katolicki są błahe i nic nieznaczące, trudno bowiem za taki uznać chociażby pedofilię, będącą w rzeczywistości sprawą marginalną, ale jednak bardzo poważną i wartą uregulowania.

Dla sprawy przynosi zatem poglądy z przełomu XIX i XX wieku, jednak wciąż są one poglądami aktualnymi… dzisiejszymi… czy są one kontrowersyjne? Momentami, np. gdy autor pisze z ironią o intelektualistach („inteligencja zdarza się nawet wśród intelektualistów”), czy o wojujących z katolicyzmem protestantach. Chesterton pisze językiem bogatym, będąc momentami dowcipnym i uszczypliwym, nigdy jednakże nie przekracza granicy "dobrego smaku" nawet  pisząc gorzkie słowa. Na pewno jest to publikacja, po którą sięga się wiele razy. Z Każdym kolejnym rozumie się ją nieco lepiej.
Polecam
Mikołaj Szykor
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz