15 stycznia 2015

KILKA SŁÓW O KSIĄŻKACH Z ZESZŁEGO ROKU


Szczerze mówiąc, zamknąłem się w dość hermetycznym kręgu literatury, bo zeszły rok- zwłaszcza jego końcówka- był okresem jakichś większych i pomniejszych przewartościowań.


Agnieszka Niewińska Raport o gender w Polsce
Jest to książka dla mnie ważna. Napisałbym nawet bardzo ważna. Z jednego powodu. Niewińska nie przedstawia czytelnikowi swojej narracji, ale stara się rzetelnie udokumentować stan wiedzy o gender w Polsce. Bez jakiegoś oszołomskiego bicia piany i straszenie potworem. Krok po kroku rzetelnie napisała autorka o co z tym całym gender chodzi. Ukazując absurdy samej ideologii daje czytelnikowi konkretny materiał do przemyślenia, bez jakiegokolwiek wcześniejszego nacechowania go. Ta neutralność okazuje się dla mnie największą zaletą książki.

Robert Litza Friedrich/ Adam Szustak OP Wilki dwa
To w sumie rozmowa dwóch dobrych kolegów o życiu, o rodzinie, o problemach, z którymi boryka się każdy człowiek. Sama książka została oparta o adwentowe rekolekcje z roku 2013 stworzone dla portalu Stacja7. A gdy chodzi o treść… mamy opowieść o dwóch wilkach. Wszechmocnym i  złym, które w czasie niejako rzeczywistym toczą walkę o ludzkie dusze. O twoją i moją duszę.

Bo we mnie samym wilki dwaOblicze dobra, oblicze złaWalczą ze sobą nieustannieWygrywa ten, którego karmię…

Luxtorpeda

Ta książka zmusza nie tylko do myślenia, ale i do realnych działań. Do konkretów.

Żadne rekolekcje, nawet najlepsze, nie zastąpią realnego spotkania z Panem Bogiem. Jeżeli wiesz, że tego potrzebujesz, to znajdź czas i wyjdź z domu. Idź do spowiedzi.

Litza z ojcem Adamem Szustakiem mają taką bardzo przyjemną ogromną łatwość w mówieniu o Bogu. Bez skrępowania, bez obciachu wywalają przed czytelnikiem na sam wierzch swoje duchowe rozterki i przemyślenia, nie pouczając na siłę. To mi się właśnie podoba. Nie mówią, że robiąc coś tam, robisz źle i w sumie to będąc ubabranym od grzechu jesteś do niczego. Nie o to w tym wszystkim chodzi. Rozmawiając, mówiąc o sobie i swoim życiu pokazują, jak można się całkowicie zawierzyć Bogu. To jest ogromna wartość tej książki…  i coś jeszcze. Z pewną dozą zazdrości obserwuję z jaką łatwością, ale i elegancją rozmawia sobie Litza z ojcem Szustakiem o poważnych sprawach… a skoro już o łatwości mówimy…

Szymon Hołownia Holyfood
Hołownia jest mistrzem lekkiego pisania o Absolucie. Lekkiego i niezwykle wdzięcznego. Nie lubię określeń typu Terlikowski light. Bo Hołownia nie podrabia nikogo, ale cały czas jest sobą. Konsekwentnie książka po książce i artykuł po artykule Hołownia buduje swój styl, który- bez dwóch zdań- jest dla mnie jako dla czytelnika wciągający.

Liczenie na to, że Kościół odnowi dziś kardynał Nycz, Tomasz Terlikowski, tradycjonaliści, Hołownia, biskup Ryś czy Cejrowski, jest absurdem. Kościół uratować może tylko Jezus Chrystus. Więc albo natychmiast wszyscy zajmiemy się Nim (i tylko Nim), w Niego będziemy gapić się jak w latarnię morską, gdy naszym statkiem rzuca na prawo i lewo, albo skończymy na skałach, a dla naszych wnuków będziemy kulturową ciekawostką, umiejscawianą obok spaghettarian i wyznawców thetana.
Sz. Hołownia Holyfood

W rozmowach o Kościele, wielokrotnie zapominamy o tym, Kto tu tak na serio „rządzi”. Gadamy więc o wszystkim dookoła, tylko nie o Nim. O to właśnie On powinien być w samym centrum. Paradoksalnie łatwo rozmawia nam się na wszystkie tematy dookoła. O księżach, o Kościele jako instytucji, o tym, że kościół ingeruje w sferę seksualności polaków, o homofonii, o celibacie… sporo tego. Ale, jeżeli przeciętnego znajomego zapytamy o Boga, o Jezusa robi się problem. Warto na serio, warto to nasze spojrzenie na wiarę orzeźwić… i patrzeć na Niego, wtedy wiele spraw układa się całkiem nieźle. Zmienia się perspektywa…

Piotr Nisztor Jak rozpętałem aferę taśmową
To na pewno ważna książka. W zeszłym roku, kiedy wybuchła afera taśmowa chciano odwrócić uwagę opinii publicznej od sedna całej sprawy. Dominowały w mediach głosy, że owszem, wyjaśnić trzeba, ale ważne jest kto i po co nagrywał. Z jednej strony był taki moment, kiedy już miałem bardzo głęboko kolejne doniesienia i ustalenia medialne na temat samej afery, bo i po co przejmować się czymś, co i tak nigdy nie zostanie wyjaśnione? Za co i tak nikomu włos z głowy nie spadnie…? Ale właśnie książka Nisztora, pokazuje, że są ludzie, którym nie jest wszystko jedno. To- samo w sobie- ma swoją wartość niejako nieprzemijalną. Dobrze, że ta książka powstała, chociażby jako dokument. I jako świadectwo, które zostawia po sobie rządzący obóz władzy.

Paweł Zuchniewicz Zakochany mnich. Biografia ojca Leona Knabita
No i na koniec zostawiam książkę, której szczerze mówiąc do końca jeszcze nie przeczytałem. Bardziej chyba przez sentyment do ojca Leona, którego kilka razy miałem okazję spotykać. Często były to spotkania bardzo przypadkowe, ale zapamiętałem ogromną serdeczność z jaką ojciec Leon zwracał się do każdego z nas. Wyjątkowy człowiek pozostający jednocześnie człowiekiem niezwykle wręcz skromnym. Historia życia benedyktyna z Tyńca okazuje się historią jakby niepozorną, zwyczajną, ale w tej zwyczajności jest paradoksalnie jej wyjątkowość. To po prostu bardzo przyjemna książka, po którą w wolnej chwili można sięgnąć.


Krzysztof Feusette Alfabet salonu
Hmmm… co tu więcej pisać. Wajda, Hartman, Blumsztajn, Raczkowski, Durczok, Bartoszewski, Stuhr, Szczuka, Boniecki, Środa, Kutz, Jacyków, Wojewódzki, Michnik, Lis… to nie wszystkie, ale te najlepsze szkice pojawiające się w książce Feusette’a. Co jest dla niego charakterystyczne? Błyskotliwy humor, cięty języki trafne spostrzeżenia. Książkę czyta się błyskawicznie, szkice są na tyle krótkie, że można pochłonąć ich kilka przy jednym posiedzeniu…

W żadnym wypadku nie jest to lista obiektywna. Nie lubię takich. To są te tytuły, które na mnie w tym roku zrobiły największe wrażenie, a sięgając po nie, właśnie takiej literatury szukałem. Co będzie w nowym roku? Pewnie literatura o dzieciach i dla maluchów to proste. Ale czy coś jeszcze? Czas pokaże!









Jeżeli spodobał się Tobie powyższy wpis, mam dla Ciebie kilka innych propocji
Coś od Frondy, czyli Froda Lux
krótki tekst o tzw. muzyce trudnej
i najczęściej czytany wpis w historii bloga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz