8 października 2012

NEO QUARTET


Na płycie słychać nasze muzyczne fascynacje stylami, które pojawiły się w ostatnich latach w muzyce. Jest spora doza elektroniki (Stulgińska, Czerniewicz), jest i minima music (Janssen, Lasoń) […], materiał w naszym mniemaniu różnorodny, tak jak różnorodny jest świat wokół nas, gdzie jak to powiedział ktoś mądry: „jedyne co jest pewne, to zmiany” (tekst Pawła Kapicy zamieszczony w książeczce dołączonej do płyty CD)
NeoQuartet - NeoQuartet

Płyta Neo Quartet (w składzie: Karolina Piątkowska-Nowicka: I skrzypce, Paweł Kapica: II skrzypce, Michał Markiewicz: altówka, Krzysztof Pawłowski: wiolonczela) to album bez cienia wątpliwości wyjątkowy. Jedna ze „składanek”- jak napisałem w poprzednim poście  nadal uważam to wyrażenie za nie do końca trafne- to prezentacja pięciu kompozytorów i pięciu różnych stylistyk. Dla słuchacza to- mówiąc nieco poetycko- możliwość obcowania sam na sam z pięcioma różnorodnymi muzycznymi światami.

Płyta ta jest ciekawa z jeszcze jednego powodu. Kompozytorzy zaprezentowani na płycie to z jednej strony kompozytorzy młodzi (Agnieszka Stulgińska, Marek Czerniewicz) a z drugiej strony „starzy wyjadacze” (m.in. Aleksander Lasoń).  A zatem Neo Quartet uraczył słuchacza nowymi muzycznymi tendencjami, co za tym idzie „słuchacz”- może trochę nieświadomie- jest na bieżąco. Co- zwłaszcza dziś- okazuje się wręcz niezwykłe.

Streepjes Guusa Jansena to przykład minimal music­- jak napisał o  utworze Paweł Kapica w książeczce dołączonej do płyty- jednakże jak różne mogą być oblicza minimalu… porównując dajmy na to z minimalem Steve’a Reicha. Generalnie nieco bliżej- jak się wydaje- minimalizmowi Reicha jest Marek Czerniewicz, ale i tak to trochę „inna bajka”- o czym nieco później. Streepjes jest utworem trudnym technicznie- nasączonym flażoletami, „połamanymi rytmami”- tym większe słowa uznania należą się muzykom kwartetu. Wydaje się, że właśnie flażolety okazują się być pewnym spoiwem łączącym Streepjes z Kwartetem smyczkowym nr 6 Aleksandra Lasonia. Utwór niezwykle wyrafinowany brzmieniowo i niezwykle… dyskretny, cichy, skryty… może wręcz intymny. Z zachwycającą wokalizą skrzypiec (1m 29 sekund), która wręcz chwyta słuchacza za serce. Choć kwartet jest dziełem jednoczęściowym, od 8 minuty możemy usłyszeć wyraźną zmianę charakteru, co pozwala nam w pewnym sensie podzielić go na dwie części dość intensywnie nasycone glissandami. Utwór Floral Fairy Toshio Hosokawy, traktuję jako drobniejszą miniaturę- 6 minut. Podobnie jak w poprzedzającym go Kwartecie słuchacz „atakowany jest” glissandami, jednakże nie mamy wątpliwości, iż oba utwory- to dwie różne stylistyki. Utworem z mojej perspektywy najciekawszym okazuje się Transparent na kwartet smyczkowy i taśmę Marka Czerniewicza… najciekawszym… może przez pewną przekorę? Bowiem jest to utwór, w który kwartet smyczkowy- a zatem w pewnym sensie „bohater” płyty nie jest wcale „najważniejszy”. Najwięcej dzieje się bowiem w partii taśmy, na którą nagrane zostały dźwięki klawesynu, organów i fortepianu. Sam kompozytor zastrzega z resztą, iż: „partia kwartetu smyczkowego nie jest partią dominującą w utworze-podczas przebiegu kompozycji powinna być możliwie najbardziej wtopiona w dźwięki taśmy”. Partia kwartetu jest dość jednostajna. Statyka brzmień jest tu niezaprzeczalnie dominująca


Akcja muzyczna utworu rozgrywa się na takim właśnie „akompaniamencie” kwartetu. Kompozytor w uwagach do swojego utworu zaznacza, iż możliwe są dwa warianty realizacji partii kwartetu:

a)muzycy wykonują swoje partie (możliwie) synchronicznie w tempie wyznaczonym przez dźwięki akordeonu i wibrafonu (ósemkowe ostinato).Tempo to ulega pewnym zachwianiom na co należy zwrócić uwagę (wersja a. koniecznie obowiązuje wszystkich muzyków do t.53)

b)muzycy mogą wykonywać swe partie niezależnie od siebie, nie troszcząc się o grę synchroniczną z pozostałymi wykonawcami, jednakże powinni powielać pod względem rytmicznym wybrany przez siebie  element z partii taśmy np. wibrafon/akordeon lub dźwięki perkusyjne. Element naśladowany może w trakcie gry podlegać zmianom np. w zależności od jego  słyszalności dla poszczególnego wykonawcy.

Na akompaniamencie kwartetu pojawiają się krótkie miniatury muzyczne- jak pisze kompozytor, jest to jakby przegląd stylów z różnych- minionych epok… Ciekawe jest również zakończenie utworu, gdyż na taśmę nagrano zatrzymujący się pociąg…

Płytę kończy utwór Agnieszki Stulgińskiej- Impresje a kwartet smyczkowy. Utwór podzielony de facto na trzy części opatrzone osobnymi tytułami: I- Mgła na kwartet i delay, II- Labirynt na kwartet i taśmę, III- Istota na kwartet i live electr. Drugi utwór rozszerzony brzmieniami elektronicznymi.

Cała płyta okazuje się niezwykle ciekawym i bardzo udanym debiutem fonograficznym zespołu NeoQuartet.
Ode mnie: ******

Wszystkie cytaty pochodzą z książeczki dołączonej do płyty CD, autorstwa: Pawła Kapicy. Autor tekstu składa również podziękowania Panu Markowi Czerniewiczowi, za udostępnienie partytury Jego utworu oraz wskazówek wykonawczych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz