10 stycznia 2013

Konrad Skolarski Nostalgic Trip

Nostalgic Trip - Konrad Skolarski
Druga płyta Konrada Skolarskiego, jest płytą diametralnie inną od poprzedniej… poświęcona pamięci Ojca pianisty jest ona zatem pozycją szczególną, którą chyba należy rozważać również w nieco innych kategoriach… ale jest też ona magiczna… nostalgiczna, intymna… w sam raz na rozleniwienie w któryś z weekendów nowego roku… choć powiem szczerze, Skolarski gra tak, że nie sposób się od płyty oderwać..

Płyta jest nostalgiczną podróżą przez epoki ale i przez style kompozytorów… Bach, Chopin, Brahms, Grieg, Medtner, Czajkowski, Rachmaninow, Scriabin i na końcu Saint- Saëns. Sporo. Utwory łączy jedna myśl wspólna, są to w większości utwory spokojne, nostalgiczne, intymne i niezwykle poruszające. Chopin zachwyca i wzrusza. Dwa preludia (Fis- dur nr 13, oraz h- moll nr 6, z Opusu 28) zagrane ze znakomitym wyczuciem formy, miniatury, ale jakże przemyślane. Konrad Skolarski się nie spieszy, a fraza jest niezwykle płynna… podobnie zagrane zostały dwa Nokturny. Wpierw niezwykle- proszę wybaczyć kolokwializm stwierdzenia- leniwie wybrzmiewa Nokturn f- moll Op. 55 nr 1- z pięknie rozjaśniającym durowym akordem na zakończenie… później urzeka Nokturn E- dur Op. 62 nr 2. Przy okazji poprzedniej recenzji pisałem o absolutnie wyjątkowym wyczuciu frazy przez Skolarskiego. Pianista kształtuje frazę z ogromnym jej wyczuciem. Budując mądrze kulminacje. Choć utwory są w większej mierze miniaturami, pianista z każdej kompozycji buduje jakby osobny świat dźwiękowy- mówiąc może nieco patetycznie, ale i bez zbędnej przesady. Po dwóch niezwykle pięknie zagranych chopinowskich etiudach (etiuda f- moll ze zbioru Trois nouvelles etudes oraz Etiuda E- dur Op. 10 nr 3, która zdecydowanie zasługuje na uważne i kilkukrotne przesłuchanie), pianista nagrał piękne melodycznie Intermezzo A- dur Op. 118 nr 2, które jest jednym z bardziej poruszających momentów całej płyty. Jeśli już chcieć wyszczególnić „ciekawsze momenty”, to z całą pewnościa należy zwrócić uwagę na Canona Serenata Nicolaya Medtnera z „Zapomnianych Melodii”. Kompozycja sama w sobie intrygowała mnie od początku i okazała się utworem idealnym dla Skolarskiego. Piękne linie melodyczne, rozplanowane kulminacje i rubata sprawiają, że pianista daje słuchaczowi znakomicie zinterpretowaną miniaturę. Miniaturę, do której wraca się z ogromną przyjemnością. Znakomitym pomysłem okazało się również umieszczenie w programie nagrania Nokturnu cis- moll Op. 19 nr 4 Czajkowskiego . Słuchaczowi daje to możliwość- oczywiście znacznie ograniczoną- porównania gatunku w ujęciu dwóch kompozytorów. Nokturn Czajkowskiego ujmuje piękną linią melodyczną, która pod palcami pianisty brzmi niezwykle przejmująco. Pojawiają się równie dwie kompozycje Rachmaninowa (Melodie E- dur Op. 3 nr 3 oraz Preludium h- moll Op. 32 nr 1), oraz dwie Scriabina (Etiuda cis- moll Op. 2 nr 1 oraz Preludium D- dur Op. 11 nr 5).  Zwłaszcza Scriabinem warto się dłużej zatrzymać… Płyta kończy się kompozycją The Swan Saint- Saëns’a. Kompozycja niezwykle intymną i poruszającą.

Druga płyta Konrada Skolarskiego jest płytą po pierwsze wyjątkową, intymną i poruszającą, co z resztą nie dziwi, jeśli wczytamy się w krótką dedykację i jakże wymowną. Można użyć już dość wyświechtanego określenia, jednakże wyjątkowo pasującego do płyty: muzyka mówi na tej płycie sama za siebie. Nostalgic trip jest płytą z całą pewnością udaną… i godną polecenia…

Ode mnie: ******

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz