23 czerwca 2014

Afera podsłuchowa... uchem muzyka.

Pamiętam, taki fragment z- jeżeli dobrze kojarzę- Rozmów Kontrolowanych. Facet wchodzi do budki telefonicznej i dzwoni, po chwili do tejże budki pakuje się milicjant, zabiera słuchawkę i mówi „Rozmowa kontrolowana, rozmowa kontrolowana”… ten właśnie fragment kojarzy mi się z aferą podsłuchową.
W sumie, wyłazi z nas, z tych krytykujących polski rząd- cytując jednego z polityków z opublikowanego 22 czerwca przez portal wprost kolejnego nagrania- murzyńskość. Murzyńskość, homofonia, zaściankowy katolicyzm, zacofanie, bo każdy, kto krytykuje PO jest wrednym pisiorem, ewentualnie oszołomskim wyznawcą Korwina. Ale przecież warto zwrócić uwagę- zanim zajmiemy się samą moralnością nagrywania- na to, kto wypowiada te słowa. Przecież to jest nasza nowoczesna elita. Ta fajna elita. Nie zboczona swym zaściankowym katolicyzmem, ale zarażona optymistyczną i nowoczesną Europą.

ZGPKP: Zorganizowana grupa przestępcza kelnerów polskich.
Generalnie partia miłościwie nam panująca ma fajny humor i nowoczesny. Radek Sikorski stwierdza, że zaatakowała ich zorganizowana grupa przestępcza. Podobnie prezydentowa stolicy HGW. A może to zamach grupy pisiorów? A może to zamach murzynów, o których mówi Sikorski? Ale co najbardziej uderza? To, że najistotniejszy jest fakt przestępczego nagrywania, chamstwa i zamachu stanu jaki przepuścili na Dona- czy posługując się słowami samych polityków Donalda kelnerzy, czy właścicieli restauracji Sowa i Przyjaciele. Próba wysiudania premiera i jego ministrów jest chamstwem wymierzonym w świetnie i fajnie przecież funkcjonujące Państwo rządzone przez fajnych ludzi traktujących swą pracę na luzie. Ten luz wychodzi w tej sytuacji. Z jakim luzem przecież ogłosił Don, że nic się nie stało. Wtórują mu pozostali ministrowie: nikt z nagranych nie złamał przecież prawa, a w każdym normalnym i fajnym Państwie takie cuda na kiju się dzieją i nikt afery nie robi- jak mówi HGW…

                Te sytuacje są potrzebne. Po pierwsze pokazują, że w polityce i tak nic się nie zmienia. Nazwiska te same, pyski te same, zmienia się tylko kto na kogo donosi o kto kogo chce postawić przed Trybunałem- w tej chwili Don Kaczora, zaraz Kaczor Dona i tak „w koło Macieju”. Świetnie uchwycił te polityczne zmiany Krzysztof Gonciarz na blogu, porównując je do kalejdoskopu, w którym te same elementy wchodzą ze sobą w różne interakcje, ale to wciąż przecież te same elementy. Nie wiem, czy mnie to śmieszy, czy w gruncie rzeczy straszy. Śmieszy, przez PR-owe wygibasy rządu odsuwające uwagę od meritum sprawy, i pomysły równie prawdopodobne co sztuczna mgła w Smoleńsku. Straszy, bo wiem, że w gruncie rzeczy i tak nic się nie w najbliższym czasie nie zmieni.  
Mikołaj Szykor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz