8 czerwca 2014

Po co nam Opole i Top Trendy… Jest JAZZ i Twierdza


Cieszę się, że na Top Trendy wygrał Dawid Podsiadło… skąd sukces? Ano stąd, że nagrał płytę, którą o niebo przewyższa „kolegów po fachu”. Nagrał płytę, którą udowodnił, że można prostymi, ale nie kretyńsko banalnymi, tekstami zbudować pewien świat. Świat, który pełnię wartości zyskuje dopiero w zetknięciu z muzyką.

Trzeciego miejsca na Top Trendy nie komentuję. Lubią, to niech mają- choć żenująco słabą i można by zamienić ją na grupę Lemon… przynajmniej grają dobrą muzykę… ale o gustach się nie dyskutuje. Polacy mają niestety tandetny gust (dowodami niech będą wybierane hity Ona tańczy dla mnie czy My Słowianie). Enej… na pewno musiał znaleźć się na pudle. No a Dawid Podsiadło? Wciąż bije ich wszystkich na głowę. Skąd fenomen Dawida? Ze skromności, z ogromnego szacunku do muzyki i tekstów. Ale też z szacunku do samego siebie. Dobra muzyka broni się- jak widać- bez potrzeby świecenia gołą dupą.
Zapraszamy do Opola… czyli znów to samo… te same nazwiska, te same skretyniałe numery… są więc królowie polskiego kiczu Donatan i Cleo. A w Warszawie? Jest Roy Hargrove w sierpniu, nieco wcześniej Mike Stern z Billem Evansem. Jest Esperanza Spalding na Solidarity of Arts (16 sierpnia) to już oczywiście nie Warszawa, ale Gdańsk… w ramach Esperanza+ takie nazwiska jak Wayne Shorter, Herbie Hancock, Marcus Miller, Zbigniew Namysłowski, Leszek Możdżer, Wojciech Waglewski i Kapela ze Wsi Warszawa- czytając ponownie tekst zauważyłem jak kretyńsko wyglądają zestawienia nazwisko polskich wokalistów z wybitnymi osobistościami świata jazzu, no ale nic . Jest w końcu Poznań z Męskim Graniem (Podsiadło, Stańko/Masecki) jest Możdżer i Enter Music Festival na Strzeszynku (17 czerwca i 18 czerwca). Po co więc po raz „n-ty” wkurzać się oglądając Opole na nieśmiertelną mylącą coraz częściej dobry smak z tandetą Marylę… po co słuchać mruczącej coś o małych rzeczach i księciu Sylwię Grzeszczak i po raz kolejny palić się ze wstydu oglądając Donatana. Nie ma najmniejszego sensu… Odpuśćmy więc sobie to gówno- w zamian alternatywą może być przypomnienie sobie poprzednich edycji Solidarity of Arts (są na Youtube), albo jeszcze lepiej. Spotkajmy się  w Warszawie, Gdańsku czy Poznaniu … bo tu na festiwalach dzieją się rzeczy absolutnie wyjątkowe.
                Niedzielna gala, czyli dlaczego zrezygnowałem z Opola i po raz sto dwudziesty pierwszy oglądałem Twierdzę.
                Chciałem się dzisiaj obejrzeć Opole. Chciałem na serio, nawet włączyłem śpiewał Shakin’ Dudi, którego nawet względnie lubię… rasowy rock n’ roll, ale niestety, przypadkowo przełączyłem na Dwójkę… a tam Twierdza. Sorry, cały mój zamiar i poczuje recenzenckiego obowiązku wzięły w łeb i po raz kolejny siedząc na balkonie i pijąc zimne piwo olaliśmy Opole. Sądzę, że niewiele straciliśmy. Za rok ta sama żenada, ale może znów… puszczą Twierdzę?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz