
Mieliśmy mecz. Czy się spodziewałem? Absolutnie nie, ale trzymałem kciuki- chyba ze zwykłej przekory- za Ghane... powodów było kilka. Po pierwsze. Wynik pokazuje, że Ghana wcale od Niemców pod względem sportowym nie odstawała. Po drugie, przez wewnętrzny luz, jaki towarzyszy piłkarzom. Po trzecie. Przez muzykę. Oni wchodzą do szatni śpiewając, muzyka rozpoczyna też trening. Kończy modlitwa, ale mówimy o muzyce. Muzyka wypływa wprost ze środka, jest cholernie wręcz szczera. Daje im radość, co widać nie tylko w zachowaniu po strzeleniu gola- po bramce na 2:1 połowa drużyny tańczyła z rezerwowymi... ale też na trybunach, gdzie kibice po prostu świetnie się bawią! To jest właśnie najwyższa kultura kibicowania.
Krótko i na temat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz