19 czerwca 2014

Damon Albarn Everyday Robots


Pierwszy raz… nic. Drugi… już lepiej. Trzeci nic więcej. Dopiero czwarty i piąty raz utwierdził mnie w przekonaniu, że nowa płyta Damona Albarna do mnie trafia (co uświadomiła mi  w zasadzie Ania) i że jest rzeczywiście albumem, którego słucha się  bardzo dobrze.

Z reguły nie piszę tekstu po pierwszym przesłuchaniu albumu. Potrafię przesiedzieć też nad konkretną płytą tydzień lub dwa, zanim ona do mnie trafi i odkryję w niej coś szczególnego. Są jednak takie płyty, które zachwycają już od pierwszego słuchania. Jednakże Everyday Robots z całą pewnością do takich płyt nie należy. Więc co zdecydowało, że wśród produkcji, które mnie uwiodły muzycznie pojawia się Albarn, z którym początkowo się dość skutecznie męczyłem? Chyba właśnie paradoksalnie to męczenie się z albumem. Wtedy jest właśnie taki czas, kiedy słucham bardzo dokładnie, staram się też rozkładać na czynniki pierwsze poszczególne numery, szukając jakichś niecodziennych brzmień i współbrzmień, ale też momentów, które mi się spodobają.
Zapowiedziana przez Damona pod koniec 2013 roku, wyprodukowana przez Richarda Rusella z XL Recordings i wydana 28 kwietnia 2014 płyta jest mówiąc bardzo ogólnie mieszanką soulu, elektroniki i folku. Ta mieszanka, a może rodzaj interakcji, w jakie wchodzą i zazębiają się wszystkie te gatunki pokazuje w rzeczywistości pełnię brzmieniowej wyobraźni wokalisty zespołów Blur, Gorillaz i The Good, the Bad and the Queen.  Czy są numery, które mnie szczególnie uwiodły muzycznie? No właśnie nie- może za wyjątkiem Mr Tembo, który sam nie wiem dlaczego za każdym razem jadąc samochodem sobie powtarzam. Tak patrząc więc na wszystkie kawałki jest to płyta bardzo przyjemna i bardzo równa pod względem poziomu.



Rzadko się w sumie zdarza, że wytrzymuję całą płytę bez przerzucania jakichś słabszych numerów. Ale tu jest inaczej i może to właśnie w tym tkwi wyjątkowość płyty, w równym dobrym poziomie wszystkich numerów?  Zostawiam was na kilka minut z Damonem… naprawdę warto posłuchać.

Mikołaj Szykor


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz