Zerknąłem ostatnio na półkę z nadesłanymi książkami , i w
sumie zauważyłem, że przeważają tu w dość ewidentny sposób biografie. LeBron
James, Queen i Messi. Trzech absolutnych gigantów.
Marcin Harasimowicz LeBron
James. Król jest tylko jeden?
Mieszkający w Los Angeles Harasimowicz napisał wzorcową
biografię jednego z największych koszykarzy w historii NBA. Mamy tu wywiady
(również z analitykami telewizyjnymi), analizy samego Harasimowicza, ale przede
wszystkim dostajemy książkę, która błyskawicznie wciąga. Od początków w Akron i
dylematu czy ma zostać futbolistą, czy koszykarzem, przez spieprzone kluczowe
mecze, brak mistrzostwa NBA z Cavs’ami i The
Decision, aż po zwycięstwa w Miami i powrót do Cleveland (dostałem drugie
wydanie, rozszerzone o sezon 2013/14 i właśnie o powrót do miasta, w którym
James zaczynał karierę w NBA).
Harasimowicz prowadzi czytelnika bardzo płynnie przez fakty
biograficzne, nie pomijając żadnych ważniejszych faktów z życia LeBrona, życia,
które już od samego początku do najprostszych jednak nie należało… ale przecież
takie książki lubimy najbardziej i piszę to z perspektywy osoby, która
koszykówką interesuje się- nazwijmy to- w stopniu mocno umiarkowanym, śledząc
gdzieś tam wyniki jeżeli już NBA zbliża się do play-offów, jednak cały sezon, gdzieś
mi nieco bokiem przemyka w toku tygodnia. Prawdę mówiąc, to w większym stopniu
pamiętam sezony Jordana ze złotymi Bullsami (z Rodmanem i Pippenem) niż
aktualne sezony, ale i tak LeBrona uwielbiam.
Najlepszą z tych trzech tytułów (ale też jedna z lepszych
ogólnie muzycznych biografii, jakie ostatnio czytałem) jest bez wątpienia Queen. Królewska historia Marka Blake’a.
Jakkolwiek Harasimowicz rzeczywiście musiał się nieco nagrzebać faktów, to
Blake, je wydobył dosłownie spod ziemi docierając do szkolnych kolegów
Freddiego- wówczas Farrokha. To ważne, bo właśnie na typ etapie pojawiają się
pierwsze wspomnienia o homoseksualizmie przyszłego leadera Queen. Ale, choć Fred jest rzeczywiście jednym z ważniejszych
elementów biografii, to Blake nie zapomina o pozostałych członkach grupy.
Bardzo fajnie przechodząc od jednego o drugiego- jak zrobił to przy okazji
opowieści o fascynacji Freda Hendrixem przeskakując na Briana Maya.
Jest to propozycja pełna nieznanych mi dotąd anegdot
wzbogacająca z całą pewnością postrzeganie samej grupy. Jedynym minusem jest tu
dla mnie brak jakiegokolwiek nagrania i może zbyt mało zdjęć. No można było
dorzucić płytkę z kilkoma nagraniami, chyba że autor założył, że sięgną po nią
w większości fani Queen’ów, którzy mają pod ręką dyskografię? Ale w sumie to
szczegół… bo generalnie książka sama w sobie jest absolutnie fantastyczna.
Na czym polega wyjątkowość książki Messi uwierzyć w siebie? Na zawartości multimedialnej. Forma
książki interaktywnej jest zdecydowanie bardziej nie tylko przystępna, ale i z
całą pewnością bardziej intrygująca zwłaszcza dla młodszego czytelnika. Dla
mnie szczerze mówiąc i tak najważniejsza była sama treść a pod tym względem nie
ma czego zarzucić autorowi tekstu Martinowi Casulo. Ogólnie Martin jest takim
po trosze autorem ukrytym, bo na okładce nie ma o nim słowa, ale to szczegół.
Jeżeli cokolwiek miałby zarzucić, to raczej jest to taki dziwny zabieg, jaki
dokonał wydawca łaiąc troszeczkę spójność samego tekstu. Bo tak… mamy stronę,
na której urywa się zdanie w połowie, ale dokończenia nie znajdujemy na stronie
obok, bo ta zawiera w niektórych momentach kompletnie osobną historię, owszem powiązaną
tematycznie, ale łamiącą w pewien sposób ciągłość myśli piszącego. Z czasem można
się do tego przyzwyczaić, ale wrażenie pozostaje.
Ogólnie książka jest przykładem świetnej pracy edytorskiej, a fakt, że jest ona
książką interaktywną dodatkowo potęguje odczucie świetnie wykonanej roboty.
Czyta się błyskawicznie i bardzo przyjemnie, a o to w tym wszystkim przecież
chodzi. Czy dowiedziałem się z niej czegoś nowego? Pewnie tak, bo o początkach
kariery piłkarskiej Messiego wiedziałem tyle, że brał zastrzyki z hormonem
wzrostu. Mamy więc wywiady z nauczycielami Messiego, pierwszymi trenerami,
kolegami z drużyny, bo jak się okazuje o Messim chce każdy opowiadać, a nam nie
pozostaje nic innego jak tylko czytać i wiedzieć więcej a warto.
Trzy książki od wydawnictwa SQN, to propozycje, które
wybrałem z całego katalogu, bo pasują idealnie na wakacje- no dobra, brakuje
jeszcze dwóch tytułów, które mam nadzieję niebawem się pojawią. Trzy tytuły,
które wybrałem to pozycje niezobowiązujące, ale bardzo przyjemnie wciągające.
Interesujące i intrygujące…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz