26 czerwca 2014

Bisquit Lilly


Lubię tą płytę. Tak szczerze. Muzycznie mnie uzależniła od siebie… Wielki mały człowiek; Przypływy Odpływy; Nieskładnie,  od biedy Poznaj Lilly- to już taki smęcik, do którego Ania często wraca, a którego mi nie wolno przełączyć, magicznie rozbujane Powiśle, Kino z genialnie zrobionymi dęciakami, Ostrzę Zmysły i kończąca płytę Pora zmian. To prawie cała tracklista. Więc jest dobrze. Bo podoba mi się większość numerów.

24 czerwca 2014

Grzegorz Hyży/ TABB Z całych sił.


Czy podoba mi się ta płyta w całości? I tak i nie. A co z tego wynika? Że nie jest najgorzej. Polska muzyka rozrywkowa znalazła się ogólnie rzecz ujmując w głębokiej depresji… chciałem napisać, że jest tak naprawdę w czarnej dupie, ale niech już zostanie ta depresja. Pojawia się ona tu nie przez przypadek…

23 czerwca 2014

Afera podsłuchowa... uchem muzyka.

Pamiętam, taki fragment z- jeżeli dobrze kojarzę- Rozmów Kontrolowanych. Facet wchodzi do budki telefonicznej i dzwoni, po chwili do tejże budki pakuje się milicjant, zabiera słuchawkę i mówi „Rozmowa kontrolowana, rozmowa kontrolowana”… ten właśnie fragment kojarzy mi się z aferą podsłuchową.
W sumie, wyłazi z nas, z tych krytykujących polski rząd- cytując jednego z polityków z opublikowanego 22 czerwca przez portal wprost kolejnego nagrania- murzyńskość. Murzyńskość, homofonia, zaściankowy katolicyzm, zacofanie, bo każdy, kto krytykuje PO jest wrednym pisiorem, ewentualnie oszołomskim wyznawcą Korwina. Ale przecież warto zwrócić uwagę- zanim zajmiemy się samą moralnością nagrywania- na to, kto wypowiada te słowa. Przecież to jest nasza nowoczesna elita. Ta fajna elita. Nie zboczona swym zaściankowym katolicyzmem, ale zarażona optymistyczną i nowoczesną Europą.

Notatki na marginesie, czyli jak zapomniałem o Pawliku.

23:16 przypomniało mi się, że dwójka puszcza pierwszy polski koncert z materiałem z Night In Calisia po zdobyciu Grammy przez Włodka Pawlika. Jakie wnioski po dwóch minutach słuchania? Muzyka Włodka Pawlika zyskuje ogromnie na live’ach. Cezary Konrad czaruje na bębnach, po raz n-ty potwierdzając, że jest- nie boję się tego określenia- najlepszym polskim jazzowym perkusistą. Jest akurat Quarrel of the Roman Merchants… czyli zdążyłem na dwa ostatnie numery. Nie wiem dlaczego zapomniałem. Przecież mecz Algieria Korea nie był wart tego- pomimo świetnego wyniku- żeby kosztem meczu i studia pomeczowego zapomnieć o Pawliku. A jednak. Zostaje w sumie płyta, ale nawet po tych numerach wiem, jak  ta muzyka cholernie zyskuje na koncercie. A solówka Pawła Pańty? To jest dopiero mistrzostwo świata. Bas, czy gitara? Brzmieniowo gitara… ale technika przecież basowa. No i moi bohaterowie. Randy i Włodek. Absolutni muzyczni czarodzieje. Follow the Stars… zmiana kolejności, ale to dobrze. Bo numer jest przecież jednym z piękniejszych momentów na płycie. Jarrettowskie obiegniki Pawlika, a może Pawlikowskie arpeggia? I romantyczny, rozmarzony Brecker. Jest pięknie. Całość dobarwiona smyczkami, magiczną grą Cezarego Konrada. No i kulminacja. Solówka pianisty. A później magiczny kontrabas Pańty… i jeszcze Randy… Żywiołowe Orienthology, z potężnymi frazami trąbki okraszonymi gęstą akordyką piana. Ileż w tym  wszystkim mocy i muzycznej energii pełnymi strumieniami wylewającej się ze sceny i jeszcze szaleństwo partii orkiestrowej. Znów Pańta, wymieniający się tym razem z Konradem. No, ale miało się skończyć… grają w odwrotnej kolejności niż na płycie? Na to wygląda, czyli w sumie rozpocząłem prawie że od początku. Amber Road no właśnie nie. Forgotten Song. Genialna ballada z pięknymi improwizacjami Pańty i Pawlika. No i… Night In Calisia… A pomyśleć, że na jedynce rozpoczyna się Portugalia USA… olewam. Powtórki zawsze obejrzę, a energii koncertu nie cofnę. Nie cofnę tej muzycznej nawałnicy, bo bez tej całościowej dramaturgii straci to wszystko swój urok. Szalejący Pawlik, Randy, Konrad i basówka Pańty. Solówka Znów zostają tylko bas i bębny. Pawlik tańczy z Randym. Szczera radość, jaką daje tylko absolutnie wysoka sztuka muzyczna. Oglądałem trzy nocne koncerty jakie serwowała widzom na przestrzeni kilku miesięcy Dwójka. Był Shorter, Keb ‘Mo… ale nie było takiej energii… przynajmniej mnie dawno nie porwała tak żadna muzyka. Najwyższa światowa półka. 
Mogę teraz spokojnie przełączyć na Portugalię... ale emocje nie te same. 1:0 dla Portugalii, nie widziałem bramki, ale byłem na genialnym koncercie. 

21 czerwca 2014

Brazylia piłkarskie Mistrzostwa Świata- Ghana Niemcy i muzyka w tle


Dość konsekwentnie walczę tymi wieczorami. Mecze, czy książki. Dzieje się wiele. Nie ma już Hiszpanii- czy sensacyjnie? Nie, ta tiki taka musiała się w końcu skończyć, Anglia na wylocie- co akurat uważam za jakiś niefart, bo grali dość dobrze, Holandia zadziwia, aczkolwiek w meczu z Australią zagrała tak se. Argentyna? Eh gdyby nie genialny Messi w ostatnich minutach... pozostają Niemcy i Francja, bo nawet gra Brazylii konsekwentnie nie zachwyca. Aha... Kostaryka i Ghana ciekawszy punkt fazy grupowej. Ale ja nie o tym.

19 czerwca 2014

Damon Albarn Everyday Robots


Pierwszy raz… nic. Drugi… już lepiej. Trzeci nic więcej. Dopiero czwarty i piąty raz utwierdził mnie w przekonaniu, że nowa płyta Damona Albarna do mnie trafia (co uświadomiła mi  w zasadzie Ania) i że jest rzeczywiście albumem, którego słucha się  bardzo dobrze.

16 czerwca 2014

Michael Jackson Xscape, czyli szału nie ma.

XSCAPE - Michael Jackson
Nie wiem jak traktować wydawane pośmiertnie produkcje. Z jednej strony, w wypadku wybitnych muzyków kwestią czasu jest ich pojawienie się, jednakże z drugiej strony zawsze mam pewien dylemat, czy nie dostajemy przypadkiem totalnych odrzutów, których dany artysta nie chciał za życia wydawać. 

12 czerwca 2014

Dieta, czyli zaczynam od jutra.


Dojść do decyzji o konieczności przejścia na dietę jest łatwo. Schody zaczynają się drugiego/ trzeciego dnia. Sam jadłospis, jest tu sprawą- jak mi się wydaje- drugorzędną. Po czwartym podejściu, postanowiłem coś napisać… może ten tekst będzie w jakimś stopniu motywatorem…

8 czerwca 2014

Po co nam Opole i Top Trendy… Jest JAZZ i Twierdza


Cieszę się, że na Top Trendy wygrał Dawid Podsiadło… skąd sukces? Ano stąd, że nagrał płytę, którą o niebo przewyższa „kolegów po fachu”. Nagrał płytę, którą udowodnił, że można prostymi, ale nie kretyńsko banalnymi, tekstami zbudować pewien świat. Świat, który pełnię wartości zyskuje dopiero w zetknięciu z muzyką.

6 czerwca 2014

Wiara, nadzieja, miłość…Małgorzata Hutek Grounded In Love


Jeżeli szukać „ciepłej” i pozytywnej płyty na letnie wieczory to płyta Małgorzaty Hutek jest płytą idealną… nastrojową (Fly By Night), momentami nostalgiczną (znakomite Both Side of Us), ale też momentami motoryczną (The Solution), zwłaszcza w momentach, kiedy Małgorzata Hutek rozwija, rozbudowuje swoje improwizacje (The Solution, czy Wiara). Wówczas tak na prawdę rozpoczynają się momenty najbardziej magiczne i najbardziej intrygujące na nagraniu.

2 czerwca 2014

Kilka płyt, które warto mieć… na każdą okazję



Długi poranek, leniwe popołudnie, romantyczny wieczór. Warto mieć kilka płyt, które sprawiają, że czas spędzony w domu jest czasem magicznym i bardzo przyjemnym. A sam zestaw płyt… no właśnie. Muzyka nostalgiczna, spokojna, kojąca… czyli mój zestaw siestowy: Norah Jones; Rebekka Bakken; i jedna ze składanek sygnowanych przez wytwórnię Blue Note z muzyką Prince’a.