21 czerwca 2014
Brazylia piłkarskie Mistrzostwa Świata- Ghana Niemcy i muzyka w tle
Dość konsekwentnie walczę tymi wieczorami. Mecze, czy książki. Dzieje się wiele. Nie ma już Hiszpanii- czy sensacyjnie? Nie, ta tiki taka musiała się w końcu skończyć, Anglia na wylocie- co akurat uważam za jakiś niefart, bo grali dość dobrze, Holandia zadziwia, aczkolwiek w meczu z Australią zagrała tak se. Argentyna? Eh gdyby nie genialny Messi w ostatnich minutach... pozostają Niemcy i Francja, bo nawet gra Brazylii konsekwentnie nie zachwyca. Aha... Kostaryka i Ghana ciekawszy punkt fazy grupowej. Ale ja nie o tym.
Mieliśmy mecz. Czy się spodziewałem? Absolutnie nie, ale trzymałem kciuki- chyba ze zwykłej przekory- za Ghane... powodów było kilka. Po pierwsze. Wynik pokazuje, że Ghana wcale od Niemców pod względem sportowym nie odstawała. Po drugie, przez wewnętrzny luz, jaki towarzyszy piłkarzom. Po trzecie. Przez muzykę. Oni wchodzą do szatni śpiewając, muzyka rozpoczyna też trening. Kończy modlitwa, ale mówimy o muzyce. Muzyka wypływa wprost ze środka, jest cholernie wręcz szczera. Daje im radość, co widać nie tylko w zachowaniu po strzeleniu gola- po bramce na 2:1 połowa drużyny tańczyła z rezerwowymi... ale też na trybunach, gdzie kibice po prostu świetnie się bawią! To jest właśnie najwyższa kultura kibicowania.
Krótko i na temat
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz