Pamiętam, taki fragment z- jeżeli dobrze kojarzę- Rozmów
Kontrolowanych. Facet wchodzi do budki telefonicznej i dzwoni, po chwili do
tejże budki pakuje się milicjant, zabiera słuchawkę i mówi „Rozmowa
kontrolowana, rozmowa kontrolowana”… ten właśnie fragment kojarzy mi się z
aferą podsłuchową.
W sumie, wyłazi z nas, z tych krytykujących polski rząd- cytując jednego z polityków z
opublikowanego 22 czerwca przez portal wprost kolejnego nagrania- murzyńskość.
Murzyńskość, homofonia, zaściankowy katolicyzm, zacofanie, bo każdy, kto krytykuje PO jest wrednym pisiorem, ewentualnie oszołomskim wyznawcą Korwina. Ale przecież warto
zwrócić uwagę- zanim zajmiemy się samą moralnością nagrywania- na to, kto
wypowiada te słowa. Przecież to jest nasza nowoczesna elita. Ta fajna elita. Nie
zboczona swym zaściankowym katolicyzmem, ale zarażona optymistyczną i
nowoczesną Europą.
ZGPKP: Zorganizowana grupa przestępcza kelnerów polskich.
Generalnie partia miłościwie nam panująca ma fajny humor i
nowoczesny. Radek Sikorski stwierdza, że zaatakowała ich zorganizowana grupa
przestępcza. Podobnie prezydentowa stolicy HGW. A może to zamach grupy pisiorów?
A może to zamach murzynów, o których mówi Sikorski? Ale co najbardziej uderza?
To, że najistotniejszy jest fakt przestępczego nagrywania, chamstwa i zamachu
stanu jaki przepuścili na Dona- czy posługując się słowami samych polityków
Donalda kelnerzy, czy właścicieli restauracji Sowa i Przyjaciele. Próba
wysiudania premiera i jego ministrów jest chamstwem wymierzonym w świetnie i
fajnie przecież funkcjonujące Państwo rządzone przez fajnych ludzi traktujących
swą pracę na luzie. Ten luz wychodzi w tej sytuacji. Z jakim luzem przecież
ogłosił Don, że nic się nie stało. Wtórują mu pozostali ministrowie: nikt z
nagranych nie złamał przecież prawa, a w każdym normalnym i fajnym Państwie
takie cuda na kiju się dzieją i nikt afery nie robi- jak mówi HGW…
Te
sytuacje są potrzebne. Po pierwsze pokazują, że w polityce i tak nic się nie
zmienia. Nazwiska te same, pyski te same, zmienia się tylko kto na kogo donosi
o kto kogo chce postawić przed Trybunałem- w tej chwili Don Kaczora, zaraz
Kaczor Dona i tak „w koło Macieju”. Świetnie uchwycił te polityczne zmiany
Krzysztof Gonciarz na blogu, porównując je do kalejdoskopu, w którym te same
elementy wchodzą ze sobą w różne interakcje, ale to wciąż przecież te same
elementy. Nie wiem, czy mnie to śmieszy, czy w gruncie rzeczy straszy. Śmieszy,
przez PR-owe wygibasy rządu odsuwające uwagę od meritum sprawy, i pomysły równie prawdopodobne co sztuczna mgła w Smoleńsku. Straszy, bo
wiem, że w gruncie rzeczy i tak nic się nie w najbliższym czasie nie zmieni.
Mikołaj Szykor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz