27 maja 2012

Zapowiedzi

No tak... trochę minęło od ostatniego posta. Wszystko to spowodowane jest natłokiem obowiązków "uczelnianych"... z tego też powodu, chcieliśmy-póki co- napisać, co nas czeka...
Od wytwórni Dux... dostaliśmy kilka niezwykłych płyt...
Arturas Bumsteinas "Heap of Language"
Laks/ Słowiński/ Pstrokońska-Nawratil i Łukasz Długosz jako solista
Piotr Moss
Lukas Geniusas- Chopin
To płyty, które mnie zainteresowały i kolejność ne jest tu przypadkowa...

Ania z nadesłanych do nas płyt wybrała
Norah Jones Little broken hearts
Aleksandrę Kurzak- Gioia nadesłane przez merlin.pl
Beatę Bilińską- Mussorgsky/ Prokofiev (Dux)

A zatem, od jutra systematycznie będziemy umieszczać recenzje...
AiM

21 maja 2012

Nobuyuki Tsujii w Poznaniu czyli gazeta.pl, recenzja i polemika

Czekałem z niecierpliwością na recenzje z piątkowego koncertu. Znalazłem- jak do tej pory jedną... w sieci. Adam Olaf Gibowski, który jest autorem recenji zamieszczonej na stronie gazeta.pl, napisał, iż zabrakło przejmującej liryczności i śpiewności frazy, bardziej wyważonej dynamiki, wyrazistego rubata i wreszcie romantycznej fantazji i interpretacyjnego temperamentu... Bardziej wyważonej dynamiki? Cóż... wydaje mi się, że Tsujii dysponuje niezwykłym wyczuciem dynamiki... to właśnie urzekło mnie w jego grze. Dynamika oscylująca między dość "mocnym" forte a będącym na granicy słyszalności piano zwłaszcza w Romanza: Larghetto... płynne przejścia dynamiczne... z użyciem dynamiki "ze środka" mezzo... dały ogólne wrażenie panowania nad dynamiką, która wbrew temu co napisał recenzent była jednak wyważona... dwa zdania, które poświęcił Adam Olaf Gibowski to zdecydowanie za mało jak na pianistę, z którym mieliśmy do czynienia. Autor bowiem skupił się bardziej na utworach Korngolda- drugiego kompozytora, którego utwory zabrzmiały na piątkowym koncercie, być może słusznie, w końcu wydaje się on miej znany, a już na pewno mniej grany niż Chopin. Przyczepił bym się również, do braku według autora recenzji przejmującej liryczności i śpiewności frazy. Liryczność była pierwszą rzeczą jaką zauważyłem już przy pierwszym dotknięciu przez solistę klawiszy. Być może rzeczywiście można przyjąć, iż brakowało romantycznej fantazji (ale z drugiej strony romantyzm został za nami już "parę dobrych lat temu"- choć zapewne autorowi recenzji chodziło o estetykę wykonawczą- nie mogę powiedzieć z całą pewnością, o co Adamowi Olafowi Gibowskiemu chodziło z tą romantyczną fantazją), ale na pewno nie zabrakło interpretacyjnego temperamentu.


zdjęcie pochodzi ze strony internetowej pianisty: www.nabupiano1988.com

DUX IN CLUB - klasyka ambiente




Już 10 czerwca rusza nowy pomysł na muzykę klasyczną w Warszawie.
Koncerty promocyjne najciekawszych płyt wydawnictwa DUX (w dorobku 46
statuetek Fryderyk) to propozycja zarówno dla melomanów jak i wszystkich amatorów luźnego, klubowego ambiente. Najlepsi wykonawcy polskiej sceny muzycznej gościć będą po raz pierwszy w klubie artystycznym Lokal Użytkowy na warszawskiej Starówce w ramach sceny Lokal Na Poważnie. Projekcje multimedialne, taniec współczesny i
działania improwizatorskie ożywią koncerty tworząc niezwykłą atmosferę DUX IN CLUB.

19 maja 2012

Magia...w Filharmonii

Obiecałem, że dziś- jeszcze na "gorąco" napiszę moje wrażenia po koncercie japońskiego pianisty. Dla mnie był to koncert niezwykle wzruszający i niezwykły. Powiem wprost. Nie byłem jak dotąd na takim koncercie. Ale dwie rzeczy utkwiły mi w pamięci szczególnie... barwa i wyczucie dynamiki, jaką operował Tsujii i jego uśmiech podczas owacji. Szczery uśmiech, który mówił wszystko a przede wszystkim to ile radości sprawiła jemu muzyka, która przed chwilą wybrzmiała. W jego grze była magia, której tak często- podczas wieku koncertów- mi brakowało.

18 maja 2012

Nowości- Dux

Kolejna partia nowości prosto od wytwórni Dux... drugą część duxowych nowości, to głównie muzyka epok minionych... Haydn, Chopin, Schumann, ale i pojawiły się dwie płyty z współczesną muzyką na saksofon... jest co polecić

Nobuyuki Tsujii

Jakoś tak dziwnie sie składa, iż pisząc jednego posta, od razu następny "przychodzi" jakby automatycznie... jakiś czas temu okazało się, iż dziś będziemy mogli usłyszeć w Poznaniu pianistę wyjątkowego... czekałem na ten koncert, od kiedy udało mi się o nim przeczytać, czyli jakieś pół roku temu.


17 maja 2012

Paweł Hendrich... i Jego muzyka


 Muzyka Pawła Hendricha… czyli „analiza” nieco spóźniona

Spóźniona analiza?

               W roku, kiedy płyta Pawła Hendricha ujrzała światło dzienne (a był to rok 2010), powiem szczerze nie byłem nią zainteresowany. Może wynikało to z niechęci, jaką wówczas żywiłem dla muzyki współczesnej? Tak to widocznie już bywa, iż w życiu potrzeba wydarzenia, które odwróci punkt widzenia o sto osiemdziesiąt stopni. Takim wydarzeniem dla mnie był wykład z historii muzyki XX w. na Akademii Muzycznej, kiedy to wykładowca przyniósł nagrania Sekwencji Luciana Berio. Potem, kiedy pochyliłem się nad partyturą, muzyka ta mnie wciągnęła. I tak po kilku latach „męczarni” z Koncertami Haydna, Hummla, których nie mogłem jakoś zrozumieć, odkryłem coś dla siebie. Wówczas to zacząłem namiętnie słuchać (częściowo ku rozpaczy mojej żony, która musi ze mną dzielić - chcąc nie chcąc - moją pasję) muzyki XX i XXI wieku. Drugie wydarzenie, już nie tak odległe, spowodowane było pojawieniem się na półkach płytowych Pasji Pawła Mykietyna. Po kilku przesłuchaniach, trafiło do mnie, że muzyka współczesna to nie - za przeproszeniem- „gnioty”, których nie da się słuchać, ale muzyka arcyciekawa, złożona i obejmująca całą gamę wartości, nad którymi badacz powinien się pochylić. Muzyką Pawła Hendricha zainteresowałem się przez przypadek. Przeglądając archiwalne artykuły na stronie periodyku „Glissando” (http://glissando.pl/wp/2011/02/ewa-szczecinska-jan-topolski-pawel-hendrich-%e2%80%93-wywiad/) trafiłem na wywiad z kompozytorem. Czytając tekst, coraz bardziej byłem zaintrygowany, co też kryje się za tymi słowami/ przemyśleniami. Do muzyki doszedłem zatem odwrotnie niż Paweł Hendrich. Jego, gdy słyszał dany utwór fascynowało jak to wszystko wygląda od środka. Ja z kolei - jak mi się chyba słusznie wydaje - zacząłem właśnie od tego środka, czytając „odkompozytorskie” przemyślenia dotyczące primo języka muzycznego i secundo analizy własnych utworów. W utworach wrocławskiego kompozytora zaintrygowała mnie ogromna przestrzeń, sprawiająca wrażenie jakby nieuporządkowanej, jakby swobodnej. Jednakże to tylko pozory, które - jak wiadomo nie od dziś - mylą. W rzeczywistości dostajemy muzykę bardzo dokładnie rozpisaną i przemyślaną. Oznaczenia, dokładnie opisane w legendzie świadczą o ogromnej samoświadomości i o tym, że twórca wie dokładnie jaki efekt chciał uzyskać i np. w utworze Emergon a w partiach instrumentów dętych blaszanych, w ostatnich taktach pojawiają się „dźwięki szmerowe”:

14 maja 2012

kilka ciekawostek... merlin

Buszując w weekend po stronach wytwórni i sklepów znów udało mi sie znaleść kilka ciekawostek...


Leucocyte... nieśmiertelny testament Svenssona



Płyta, którą chciałem przedstawić jest wyjątkowa z kilku względów. Testament, jak się niedawno okazało "nieostateczny" jednakże szczególny. 15 czerwca 2008 nadeszła wiadomość iż zmarł- utonął- Esbjorn Svensson. Płyta ukazała się 28 sierpnia tegoż roku. W kontekście śmierci pianisty- metaforyczne wręcz znaczenie mają dwa ostatnie tytuły Ad mortem i Ad infinitum... dzięki płycie muzyka uleciała w wieczność...

9 maja 2012

Nowości z DUX-u

Niezwykle ucieszyła mnie informacja o nowościach fonograficznych z wytówrni DUX... postanowiliśmy więc nieco przybliżyć nowe płyty...

8 maja 2012

Nowości- merlin

Wyszukiwanie ciekawych nowości może czasem okazać się trudne. Cóż... nie co tydzień bowiem zdarzają się tak spektakularne i głośne jak płyta Janka Lisieckiego... tymczasem... postanowiliśmy przedstawić trochę cichszych nowości fonograficznych, cichszych nie oznacza, że gorszch... ba, wręcz przeciwnie...

4 maja 2012

True Story in Two Acts, czyli prawdziwa historia pewnej płyty


W poszukiwaniu muzyki, która spełni najogólniej mówiąc relaksującą funkcję  w trakcie tzw. „długiego weekendu”, trafiłem na płytę nienową, ale niezwykle interesującą. RGG trio (skrót od pierwszych liter nazwisk muzyków: Raminiak- piano, Garbowski- bass, Gradziuk- perkusja), które do dziś wydało 5 płyt, w roku 2010 nagrało dwupłytowy album „True Story in two act”. Jak sami artyści piszą na swojej stronie internetowej: chcą udowodnić, że muzyka free nie jest muzyką pozbawioną schematów czy logiki. Stronę internetową: www.rggtrio.com. otwiera taki cytat, jak mniemam jest swego rodzaju dewizą zespołu:
Muzyka free nie jest muzyką nielogiczną. A przynajmniej w naszym rozumowaniu być taką nie musi, albo nawet nie powinna. Spontaniczność z kolei nie musi koniecznie iść w parze z muzycznym chaosem.