Niewidomy od urodzenia (rocznik 1988) japoński pianista i... kompozytor- udowadnia swoją grą, iż muzyka nie zna barier, muzyka... a raczej sztuka... Powiem szczerze. Nie czuję się żadnym specjalistą od interpretacji Chopina. Więcej, przykładem impertynencji było by z mojej strony napisanie, że znam się na jego muzyce (głównie przez szacunek dla badaczy jego muzyki), i również z pewnym dystansem podchodzę do interpretacji Chopina, przez Japończyków, Chińczyków czy Koreańczyków. Głównie z jednego- jakże ważnego- powodu. Wielu z nich gra na prawdę dobrze technicznie, jednak brak w tych interpretacjach jakiejś "magii". Posługując się typologią Strawińskiego- przedstawioną w jego "Poetyce muzycznej"- mamy w takich przypadkach do czynienia z wykonawcami, nie zaś interpretatorami. Czy pisząc bardziej dosadnie, wielu jest doskonałymi... rzemieślnikami... jadnakże w przypadku "Nobu"... mamy do czynienia z interpretatorem... może nie genialnym (takich jest bowiem na świecie kilku), ale wybitnym... słuchałem jego interpretacji- z Konkursu Van Cliburna... i porównałem je z interpretacjami laureatów Konkursu Chopinowskiego... wypadł on przy nich bardzo dobrze... cóż- zwłaszcza porównując ze zwyciężczynią... nie mnie oceniać werdykt, jednak, nie zgadzam się z nim- ale to już "inna bajka"... tak czy inaczej, czekam na koncert z niecierpliwością...a przeżyciami podzielę się już niedługo...!
18 maja 2012
Nobuyuki Tsujii
Jakoś tak dziwnie sie składa, iż pisząc jednego posta, od razu następny "przychodzi" jakby automatycznie... jakiś czas temu okazało się, iż dziś będziemy mogli usłyszeć w Poznaniu pianistę wyjątkowego... czekałem na ten koncert, od kiedy udało mi się o nim przeczytać, czyli jakieś pół roku temu.
Niewidomy od urodzenia (rocznik 1988) japoński pianista i... kompozytor- udowadnia swoją grą, iż muzyka nie zna barier, muzyka... a raczej sztuka... Powiem szczerze. Nie czuję się żadnym specjalistą od interpretacji Chopina. Więcej, przykładem impertynencji było by z mojej strony napisanie, że znam się na jego muzyce (głównie przez szacunek dla badaczy jego muzyki), i również z pewnym dystansem podchodzę do interpretacji Chopina, przez Japończyków, Chińczyków czy Koreańczyków. Głównie z jednego- jakże ważnego- powodu. Wielu z nich gra na prawdę dobrze technicznie, jednak brak w tych interpretacjach jakiejś "magii". Posługując się typologią Strawińskiego- przedstawioną w jego "Poetyce muzycznej"- mamy w takich przypadkach do czynienia z wykonawcami, nie zaś interpretatorami. Czy pisząc bardziej dosadnie, wielu jest doskonałymi... rzemieślnikami... jadnakże w przypadku "Nobu"... mamy do czynienia z interpretatorem... może nie genialnym (takich jest bowiem na świecie kilku), ale wybitnym... słuchałem jego interpretacji- z Konkursu Van Cliburna... i porównałem je z interpretacjami laureatów Konkursu Chopinowskiego... wypadł on przy nich bardzo dobrze... cóż- zwłaszcza porównując ze zwyciężczynią... nie mnie oceniać werdykt, jednak, nie zgadzam się z nim- ale to już "inna bajka"... tak czy inaczej, czekam na koncert z niecierpliwością...a przeżyciami podzielę się już niedługo...!
Niewidomy od urodzenia (rocznik 1988) japoński pianista i... kompozytor- udowadnia swoją grą, iż muzyka nie zna barier, muzyka... a raczej sztuka... Powiem szczerze. Nie czuję się żadnym specjalistą od interpretacji Chopina. Więcej, przykładem impertynencji było by z mojej strony napisanie, że znam się na jego muzyce (głównie przez szacunek dla badaczy jego muzyki), i również z pewnym dystansem podchodzę do interpretacji Chopina, przez Japończyków, Chińczyków czy Koreańczyków. Głównie z jednego- jakże ważnego- powodu. Wielu z nich gra na prawdę dobrze technicznie, jednak brak w tych interpretacjach jakiejś "magii". Posługując się typologią Strawińskiego- przedstawioną w jego "Poetyce muzycznej"- mamy w takich przypadkach do czynienia z wykonawcami, nie zaś interpretatorami. Czy pisząc bardziej dosadnie, wielu jest doskonałymi... rzemieślnikami... jadnakże w przypadku "Nobu"... mamy do czynienia z interpretatorem... może nie genialnym (takich jest bowiem na świecie kilku), ale wybitnym... słuchałem jego interpretacji- z Konkursu Van Cliburna... i porównałem je z interpretacjami laureatów Konkursu Chopinowskiego... wypadł on przy nich bardzo dobrze... cóż- zwłaszcza porównując ze zwyciężczynią... nie mnie oceniać werdykt, jednak, nie zgadzam się z nim- ale to już "inna bajka"... tak czy inaczej, czekam na koncert z niecierpliwością...a przeżyciami podzielę się już niedługo...!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz