Chciałem jeszcze do tematu dopisać, na projektach, które jakby mimochodem
wbijają się w nasze muzyczne postrzeganie, ale to już byłoby za dużo, więc
dopisałem to tutaj ;-)
Już jakiś czas temu dostałem od Bartka Dworaka płytę z jego
koncertu w Katowickim Radiu ( z live’u
laureata konkursu Lotos Jazz Festival Bielska Zadymka Jazzowa 2014).
Płyta
niepozorna. W kartoniku. Choć wydana starannie, to bez jakiegoś mega szumu (z
drugiej strony, któremu polskiemu projektowi jazzowemu nie licząc Stańki i
Wasilewskiego taki szum towarzyszy?). W kraju, gdzie na serio dobrych skrzypków
jazzowych mamy sporo (Krzesimir Dębski- tak, ten od muzyki filmowej i
serialowej; Maciej Strzelczyk; oczywiście wielki Michał Urbaniak; Adam Bałdych,
legendarny i nieodżałowany Zbigniew Seifert, spolonizowany niejako, bo
działający i mieszkający w Polsce Nigel Kennedy) pojawienie się kolejnego wiąże
się z pewnym ryzykiem.
Z ryzykiem na zasadzie osadzenia stylu nowego, młodego skrzypka w estetyce konkretnego poprzednika. Ale też pojawienie się jakiś już czas temu Adama Bałdycha, pokazuje, że można być wciąż kreatywnym i tworzyć „wszystko” niejako po swojemu. Mówiąc może nieco górnolotnie- redefiniować wiolinistyczną jazzową stylistykę. Tu już nie mówi się wyłącznie o stylu tworzonym pod szyldem Hot Club i gypsy. Nie mówi się też językiem tworzonym i przekształcanym przez naszych wielkich Seiferta czy Urbaniaka. Fajnie się pisze mając świadomość, że kogo by z polskich skrzypków nie ruszyć, posługuje się on instrumentem bardzo po swojemu.
Słów kilka o samej płycie. Cieszą mnie- obok syntetycznego
współdziałania całego kwartetu i inteligentnych improwizacji jeszcze trzy
rzeczy. Kompozycje leadera,
kompozycja Zbigniewa Seiferta i kompozycja Sławomira Kulpowicza (znakomicie
zagrana solówka basu Jakub Dworak). Fajnie, gdy młody muzyk sięga po kompozycje
absolutnych mistrzów, dodając do nich cząstkę swojej muzycznej osobowości.
No więc tak, czyli przechodząc już do samego nagrania.
Płytę otwiera mocny temat Zwyrtańca, bardzo zgrabnie skomponowany przez Dworaka.
Dwuczęściowy
żywy wstęp, z nieco połamaną rytmicznie i przełamującą metryczny schemat
pierwszej części, częścią drugą. Krótki to fragment, ale skutecznie intrygujący
i zachęcający do wgłębienia się w materię muzyczną płyty.
Drugi moment, który mnie urzeka, to sposób w jaki Piotr
Matusik (piano) wchodzi w improwizację wyprowadzając ją z takiej maleńkiej
formuły muzycznej wziętej z tematu. Robi się na serio bardzo fajnie…
Bardzo przyjemnie zapowiadające cały numer intro i już
jesteśmy w If You Have An Extra Power
Don’t Forget To Use a Towel! Bartosza Dworaka.
Intro płynnie przechodzi w temat, który z kolei jest
pretekstem do dalszej improwizacji. Tu jest ciekawie, bo dostajemy w niej całą
muzyczną osobowość leadera. Tu nie ma
niewiadomo jak widowiskowych fajerwerków, buchających emocjami pasaży
(pamiętajmy jednak- to już luźna myśl- że bodaj najsłynniejsza solówka Milesa z
Kind of Blue, również jest raczej
mało widowiskowa). Jest za to kilka fajnych muzycznych pomysłów i przejść.
Jeżeli miałbym wybrać tylko jeden fragment, który mnie
rzeczywiście zachwyca to wskazałbym sonorystyczny wstęp do Ballady I pianisty Piotra Matusika. Ile przestrzeni można zamknąć
(w zasadzie otworzyć) w zaledwie kilku dźwiękach. Absolutnie znakomity moment
płyty.
No i na koniec pojawia się jeszcze kompozycja Zbigniewa Seiferta Turbulent Plover. Dynamiczny wal king basu i znakomita gra w zasadzie całego kwartetu sprawiają, że jest to bardzo udane zakończenie całej płyty. Płyty- dodajmy bardzo dobrej.
Lubię takie płyty z kilku względów. Po pierwsze, są one
bardzo szczere w przekazie, w sensie takim, że nie są one jakoś kosmicznie
przekombinowane. Szczery live, który ukazuje kwartet Bartka w bardzo pozytywnym
świetle. Czekam z niecierpliwością, na kolejne nagranie.
Wszystkie fragmenty muzyczne, zostały tu użyte wyłączne w celach promocyjnych, nie mogą być one powielane i kopiowane.
Wszystkie fragmenty muzyczne, zostały tu użyte wyłączne w celach promocyjnych, nie mogą być one powielane i kopiowane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz