W pierwszym zetknięciu muzyka tworzona przez Briana Massake
przypomina mi z jednej strony trip- hopowe projekty Mirrormana z drugiej zaś-
bardziej może ze względu na podejście do instrumentów- projekt Orchestrion Pata
Metheny’ego. Jednakże przy każdym następnych słuchaniu zaczynamy dostrzegać, iż
gitarzysta, owszem czerpie z wielu źródeł, jednakże traktuje je jako pewne
impulsy do rozwijania ich według własnych pomysłów improwizatorskich.
Brian Massaka to pochodzący z Torunia gitarzysta jazzowy… i
owszem, mógłbym postawić przy tym sformułowaniu „jazzowy” kropkę, jednakże nie
do końca pozwala mi na to debiutancka wydana własnym sumptem płyta. Bo jeżeli
już chcieć ją w jakiś sposób zaszufladkować, najwłaściwszym pojęciem wydaje się
„muzyka improwizowana”, czerpiąca na równi z jazzu jak i z klasycznej muzyki
współczesnej (sonorystyka). Jest też Brian kolejnym „polskim” przedstawicielem
wydziału jazzu z Odense… po Tomaszu Dąbrowskim, Macieju Czajkowskim (o którego
płycie niebawem) czy muzykach z tria Zawadzki/ Praśniewski/ Wośko. Ta uwaga o
duńskiej uczelni nie pojawia się przez przypadek, jaki pisze gitarzysta o
swojej płycie: „Jest to zbiór kompozycji
zainspirowanymi moim wyjazdem do Danii, skandynawskim stylem życia, jak i
tworzenia muzyki i innego rodzaju sztuki. Na >>Brain<< znajduje się
11 moich oryginalnych kompozycji utrzymanych w bardzo różnych nastrojach,
ponieważ sztuka którą poznałem w Skandynawii jest niezwykle różnorodna i
nierzadko trudna do zdefiniowania…” i taka też jest w najkrótszym ujęciu muzyka
Briana… Trudna do zdefiniowania, ale też wymykająca się z góry narzucanym
określeniom muzycznym, którymi to ich autorzy często próbują określać gatunkową
przynależność poszczególnych muzyków.
Jest tu mroczny 3rd, niezwykle
urokliwy Stemme, a z drugiej strony
wykazujący wyraźne wpływy muzyki rockowej Before
Your Eyes z Przemkiem Piotrowskim czy intymne Express.
Generalnie jest to na pewno ciekawy muzycznie debiut
gitarzysty, który poszukuje jeszcze dla siebie konkretnych środków wyrażania
swojej muzycznej wrażliwości… i to jest w zasadzie w nim najbardziej
intrygujące… zmienność charakterów poszczególnych kompozycji i niezwykła wręcz emocjonalnośc poszczególnych kawałków.
Jeżeli gitarzysta będzie dalej konsekwentnie poszukiwał „swoich”
indywidualnych brzmień może okazać się jednym z ciekawszych gitarzystów naszej
rodzimej sceny improwizowanej.
Album do kupienia: http://massakabrain.bandcamp.com/
Ode mnie: ****/ ******
Mikołaj Szykor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz