Projekty, za którymi stoi Piotr Damasiewicz każdorazowo
okazują się muzycznymi wydarzeniami. Wyjątkowymi muzycznymi spotkaniami, które
zapadają w pamięć na długo- tak też było chociażby z płytą Hadrons. Przede wszystkim jest to muzyka wielce wymagająca od
słuchacza, ale też niemalże eksplodująca emocjami.
Po bardzo dobrze przyjętej przez krytykę i słuchaczy płycie Hadrony nagranej z Markiem Mosiem i
orkiestrą AUKSO, Piotr Damasiewicz prezentuje słuchaczom płytę (wyd. For Tune),
która jak dla mnie okazuje się jedną z ciekawszych propozycji fonograficznych
bierzącego roku. W swej estetyce nagranie w niezwykle czytelny sposób nawiązuje
do projektów osadzonych w koncepcji free improv Anthony' ego Braxtona i- być może to
już nieco bardziej odległe porównanie- Wadady Leo Smith'a. Natomiast co jest-
chyba- największą wartością tegoż nagrania – i jednocześnie, co konstytuuje
muzyczną osobowość Piotra Damasiewicza to z cała pewnością brzmieniowa
wyobraźnia (wpływ „wziętej” od XX- wiecznych kompozytorów sonorystyki), dbałość
o każdy dźwięk i ekspresja dźwiękowa. W rzeczywistości sama materia dźwiękowa
utkana jest z ekspresyjnych napięć i ich rozwiązań. Wybuchy brzmieniowych
nawałnic i ustępy niemalże kontemplacyjne mieszają sie ze sobą tworząc
niezwykle ciekawą tkankę, pod którą pulsuje motoryczna i intensywna rytmika.
Generalnie rzecz biorąc, to właśnie motoryka i intensywność muzycznych
"poczynań" calego kwartetu (a warto podkreślić, że jest to sztuka w
pełni demokratyczna z równoważnym udziałem Damasiewicza, Lebika, Ferrandiniego
oraz Mielcarka) okazują się słownymi "kluczami" poznawczymi,
pozwalającymi zrozumieć wizję muzyki improwizowanej przedstawioną przez Piotra
Damasiewicza. Co ciekawe, elementów łączących w tym akurat projekcie muzykę
improwizowaną z awangardową muzyką- nazwijmy to bardzo ogólnie- klasyczną jest
więcej, ot chociażby bedąca w samym centrum projektu ImproGraphic koncepcja
muzyki graficznej.
"Początki ImproGraphic to dyrygowana
przez Damasiewicza improwizacja oparta na notacji graficznej w składzie: Maciej
Obara (as), Maciej Garbowski (db) i Michal Trela (dr) oraz sam Damasiewicz (tp).
Z czasem skład kwartetu uległ zmianie: do lidera dołączyli Gerard Lebik (ts),
Jakub Mielcarek (db), i Gabriel Ferrandini (dr), a w koncepcji muzycznej
pojawilo sie więcej elementów kolektywnej improwizacji."
"Całość"
generalnie rzecz ujmując podzielić można na trzy partie. Falanster, Alchemia
oraz Cofeina- to gwoli ścisłości nazwy klubów, w których miały miejsca
nagrania- kolejno krakowska Alchemia, wrocławski Falanster oraz Cofeina
mieszcząca sie w Suchej Beskidzkiej. Dwie pierwsze partie podzielone zostały na
dwa mniejsze ustepy, kulminacją zaś jest czteroustepowa Cofeina trwajaca ponad
godzinę potężna kolektywna improwizacja momentami wykazujaca pewne ludowe wpływy
melodyczne. Dwie pierwsze części sa bardzo mocno nasączone eksperymentami
sonorystycznymi, pojedynczymi dźwiękami tworzącymi dosyć specyficzną, niemalże
punktualistyczną linię melodyczną.
Dla mnie osobiście, płyta kwartetu Piotra Damasiewicza jest dowodem na ogromną
odwagę i indywidualny pomysł na muzykę improwizowaną... zdecydowanie jedna z
lepszych propozycji na naszym rynku, choć z całą pewnością, nie jest ona
pozycją łatwą w odbiorze a wymagającą od słuchacza ogromnego wręcz skupienia.
Ode mnie: ******/ ******
Piotr Damasiewicz Project ImproGraphic
Piotr Damasiewicz- trąbka
Gerard Lebik- saksofon tenorowy
Jakub Mielcarek- bas
Gabriel Ferrandini- perkusja
Mikołaj Szykor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz