20 lutego 2014

Michał Ciesielski Between Black & White

Picture
Nagranie Michała Ciesielskiego okazuje się płytą niezwykle wręcz interesującą… pod względem improwizacji, ale też samych kompozycji. Bo w warstwie kompozycyjnej zauważalne są wielorakie inspiracje. Muzyką klasyczną (Paranoid Waltz) czy starym- dobrym jazzem z pod szyldu ragtime’u (Rush Hour Rag). Ale co jest najważniejsze… to nie jest muzyka przetworzona, ale gruntownie w warstwie prekompozycyjnej przemyślana.


Jedną z lepszych rekomendacji okazują się słowa Leszka Możdżera zanotowane na okładce płyty:
„Niniejszym rekomenduję Michała Ciesielskiego jako młodego, obiecującego pianistę wartego inwestycji w jego dalszy rozwój. Artysta ten posiada bogaty, intrygujący język harmoniczny oraz wyjątkowy zmysł kompozycji. Polecam go Państwa uwadze”
I rzeczywiście, co ujmuje już od pierwszych taktów, to ogromna wrażliwość muzyczna, zmysł melodyczny i nieoczywiste rozwiązania harmoniczne. Ale nie tylko. Bowiem Michał Ciesielski jest pianistą inteligentnym czerpiącym z wielu źródeł, ale nie bezmyślnie kopiującym… co jeszcze wyróżnia Ciesielskiego, to język harmoniczny… oryginalny, intrygujący i jakże inny od harmoniki Możdżera, Herdzina, Jagodzińskiego, Jaskułke, czy Hołowni. Trzynaście, kontrastujących ze sobą utworów to w większości jazzowe- improwizowane w całości?- miniatury- może za wyjątkiem siedmiominutowej kompozycji Gene de Paula- You Don’t Know What Love Is, spośród których w zasadzie nie ma sensu wyróżniać konkretnych tytułów, gdyż płyta wymaga wysłuchania w całości. Ma przecież swoją dramaturgię, którą skrzętnie buduje zresztą sam pianista. Pianista, mający spore możliwości, ale także- co najważniejsze-potrafiący przekuć te umiejętności w intrygujący materiał melodyczny, którego słucha się bardzo dobrze.
                Pierwsza płyta Michała Ciesielskiego jest płytą intrygującą, ukazującą młodego pianistę jako muzyka ciekawego i posiadającego spore umiejętności warsztatowe i muzyczne. Jest także kolejnym dowodem na to, iż w Polsce można znaleźć młodych i wrażliwych muzyków…
Ode mnie: *****/ ******

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz