23 marca 2014

Bartek Pieszka Quartet Slow Motion

http://sjrecords.pl/bartek-pieszka-slow-motion/

Slow Motion kwartetu Bartka Pieszki przynosi niezwykle ciekawą, stonowaną i intymną dawkę muzyki jazzowej, która wciąga słuchacza w fascynującą grę z- potraktowaną bardzo szeroko- tradycją, bowiem pomiędzy kompozycjami leadera (Slow motion, Future in post- skomponowane wraz z Nikolą Kołodziejczykiem, Resztki rozumu, Bluesus oraz Epilog) i jedną kompozycją Macieja Szczycińskiego (Hit) pojawiają się Dolphin Dance Herbiego Hancocka, Scrapple from the Apple Charliego Parkera, Windows Chicka Corei i- posiadająca już „status” standardu- Rosemary’s Baby Krzysztofa Komedy.

W notkach wielokrotnie pojawia się informacja o pewnym stylistycznym  odniesieniu do estetyki muzycznej wytwórni ECM. Sporo w tym prawdy… aczkolwiek w przypadku- tak naprawdę- wielu projektów można ową percepcyjną cechę podnieść. Zarzut to czy zaleta? Cóż, ECM kojarzone jest przecież z konkretną jakością, estetyką nie tylko dźwiękową ale i wizualną (słynne „rozmyte okładki”). Dla mnie osobiście jest wyznacznikiem rzeczywiście znakomitego poziomu wielu artystów… Stańko, Wasilewski Trio, Jarrett, Abercrombie, Taborn, Lloyd, Katche… długo by wymieniać… więc zaleta? No tak, tyle tylko, iż właśnie to osadzenie muzyki Kwartetu Bartka Pieszki wpisuje go- trochę może niechcący- w konkretną estetykę.  A ta- i to już raczej moje subiektywne odczucie- ma charakter generalnie rzecz biorąc indywidualny, zarysowany przez muzyków (Macieja Szczycińskiego- bas, Sebastiana Kuchczyńskiego- perkusja i Nikole Kołodziejczyka-piano i gościnnie się udzielających Katarzyny Rudy- obój oraz Piotra Toruńskiego- klarnet basowy), których spaja brzmienie wibrafonu Bartka Pieszki.  
Na uwagę zasługują też same improwizacje- będące przecież kwintesencją jazzu- Kołodziejczyka (Dolphin Dance) i Pieszki (Future In the Post czy w Rosemary’s Baby)… wysmakowane, z ogromnym wyczuciem stylu… do tego- chociażby w Dolphin Dance bardzo dobre solo kontrabasu… sprawiają, że płyty słucha się z ogromną przyjemnością, zaś wysmakowane brzmienie pozwala słuchaczowi skupić się nie tylko na samych dźwiękach, ale i niezwykle wręcz homogenicznym całokształcie muzycznym. Bardzo dobrze zaaranżowany został Scrapple from teh Apple Parkera. Początkowy, podany w sposób intensywny temat, rozmywa się w improwizacji Kołodziejczyka, by znów powrócić w mocno rozbujanej solówce fortepianu, okraszanej krótkimi solami basu. Osobiście, z największą niecierpliwością czekałem na Rosemary’s Baby Komedy. Temat, podany przez klarnet basowy, otulany improwizacjami pianina robi bardzo pozytywne wrażenie… solówka Bartka Pieszki… następnie Kołodziejczyka okazują się- obok samego tematu uwielbianego przeze mnie- najciekawszym momentem tej płyty, swoistą kulminacją, choć zdaję sobie sprawę, iż sam punkt kulminacyjny jest tu postawiony w sposób generalnie rzecz biorąc subiektywny, acz czynię to z pełną premedytacją. Bluesus przynosi rozbujane ożywienie… które w cudowny sposób łagodzi Epilog Bartka Pieszki dedykowany żonie Brygdzie… kojący, intymny i poruszający… zakończenie przynosi potraktowany nieco z przymrużeniem oka Hit…

Podsumowanie przynosi mi swoistą refleksję, iż jest to album bardzo spójny pod względem koncepcyjnym, może nie zaskakującym szczególnie- ale też nie o to w tym wszystkim chodziło. Dobre granie na wysokim poziomie

Ode  mnie: *****/ ******

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz