14 grudnia 2013

Krzysztof Herdzin Composers Concert Live

Chyba najłagodniejszym przejściem (powrotem?) od jazzu do klasyki, o której- mówiąc może nieco zbyt kolokwialnie- na jakiś czas odwróciłem się- choć nie zapomniałem kompletnie- jest nowa płyta Krzysztofa Herdzina- wydana przez wytwórnię DUX z nagraniem jego monograficznego koncertu. Nagraniem tym kolejny raz udowadnia swoją wszechstronność (kompozytor, pianista, dyrygent, aranżer) z jednej strony, z drugiej zaś różnorodność wpływających na jego twórczość inspiracji (współczesna „klasyka”, jazz).

Jeżeli wpływy „klasyczne”, to jest ich mnóstwo. Od Chopina (świetnie słyszalny w- Hopin’ for Somethin’  ale też genialnie podany drugi temat z Mazurka op. 68 nr 3 w z Moniuszkowska brzmiącym Olender przewijający się trochę na zasadzie echa, czy reminiscencji przez cały utwór), Kilara (z „Orawy”), Debussy’ego (impresjonistyczna aura w Szkicach Zimowych i we wspominanym już utworze Olender). Herdzin jest też muzykiem- chyba jedynym na naszej scenie tak znakomicie do tego pasującym- który nie musi bać się zestawień jego sztuki (niezależnie, czy dotyczy to samych kompozycji, czy pianistyki jazzowej) z Andrzejem Kurylewiczem- znakomicie odnajdującym się przecież przed laty w kompozycjach- wziętych w szeroki nawias- „klasycznych”, jak również w muzyce jazzowej. Jeżeli właśnie szukać muzyka, do którego Krzysztofowi Herdzinowi jest najbliżej to właśnie należałoby wskazać Andrzeja Kurylewicza- i oceniam to wyłącznie po wynikach percepcyjnych. Wybitność samych kompozycji oddają recenzje, jakie pojawiały się po koncercie, lub po prawykonaniach konkretnych kompozycji. Ryszard Borowski w recenzji po koncercie napisał: „Kompozycja Hopin’ for Somethin’ powinna zostać wybrana najlepszym utworem i aranżacją ubiegłego roku! Harmonia i melodia jest tu wyeksponowana przez instrumentację. Dużo samych smyczków (dęte wspierają i są ukryte) i na ich tle solo saksofonu sopranowego. Piotr Baron zagrał tu wyjątkowo pięknie. Improwizował w taki sposób, że nie można odróżnić części zapisanej przez kompozytora od jego własnych nut.” Co słychać w kompozycjach Herdzina? Przede wszystkim wrażliwość twórcy na barwę dźwięków mającą swoisty background w impresjonizmie Debussy’ego- objawia się ona nie tylko w Cyklu Zimowym, ale także w Hopin’ for Somethin’ , czy kompozycji Olender. Pojawienie się tej cechy w kilku utworach pozwala na uznanie tejże cechy za dominującą- lub przynajmniej za jedną z dominujących. Jeszcze jednym elementem, na który warto zwrócić uwagę jest niezwykła wręcz uroda melodyczna poszczególnych tematów (to nie tylko wniosek wyciągnięty z płyty Composers Live, ale także innych produkcji pianisty). Bardzo dobrze prezentuje się też kończące płytę Concertino for Piano and Orchestra, w którym pianista prezentuje całą paletę swoich pianistycznych umiejętności.
Płyta Composers Concert Live będąca de facto rejestracją live materiału znanego z płyty Symphonicum, jest na pewno dobrą płytą… pod kilkoma względami. Po pierwsze sam materiał, który zasługuje na szczególną uwagę. Po drugie bardzo ciekawe wykonanie sprawia, że muzyka Herdzina działa na słuchacza tak intensywne. Zdecydowanie jedna z ciekawszych produkcji „klasyczno- jazzowych” w tym roku- obok projektu Michała Wróblewskiego Jazz i Orkiestra.
Ode mnie: ******/ ******
Krzysztof Herdzin Composers Concert Live
Krzysztof Herdzin- fortepian, dyrygent
Piotr Baron- saksofon sopranowy
Polska Orkiestra Radiowa


Mikołaj Szykor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz