21 marca 2012

Bronisław Kazimierz Przybylski My Home Orchestral Works

                                              
Bronisław Kazimierz Przybylski My Home Orchestral Works CD 1
Jadwiga Gadulanka - sopran, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach - dyr. Zdzisław Szostak, Jan Oberbek - gitara, Orkiestra Polskiego Radia i Telewizji w Krakowie - dyr. Bogusław Dawidow, Orkiestra Polskiego Radia i Telewizji w Krakowie - dyr. Jerzy Katlewicz, Orkiestra Polskiego Radia i Telewizji w Krakowie - dyr. Szymon Kawalla, Paweł Paluch - akordeon
Bronisław Kazimierz Przybylski My Home Orchestral Works CD 2
Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach - dyr. Antoni Wit, Orkiestra Polskiego Radia i Telewizji w Krakowie - dyr. Antoni Wit, Orkiestra Polskiego Radia i Telewizji w Krakowie - dyr. Szymon Kawalla


Postać Bronisława Kazimierza Przybylskiego zaintrygowała mnie z kilku powodów. Po pierwsze zainteresował mnie w jego życiorysie dwuletni (stypendialny) pobyt we Wiedniu w Hochschule fűr Musik und darstellende Kunst, gdzie w latach 1975- 1977 pogłębiał swą wiedzę w zakresie kompozycji u (dziś niestety zapomnianego) Romana Haubenstocka- Ramati’ego. Postać jego „nauczyciela” wymaga osobnego omówienia (co z resztą w znakomity sposób zrobiła Ewa Kowalska- Zając w książce Oblicza Awangardy Roman Haubenstock- Ramati), jednakże w tym miejscu można odnotować fakt, iż w czasie pobytu Przybylskiego we Wiedniu- Ramati oprócz nauki kompozycji pełnił funkcję kierownika Instytutu Elektroakustyki i Muzyki Eksperymentalnej. Jednakże fakt piastowania przez niego funkcji kierownika Instytutu- nie pociągnął za sobą wzmożonego zainteresowania Bronisława Kazimierza Przybylskiego elektroniką. Według szczegółowego katalogu dzieł kompozytora sporządzonego przez Ewę Kowalską- Zając i Elżbietę Fesnak- Przybylską  (dostępnego na stronie http://bkprzybylski.pl/katalog-kompozycji ) kompozytor skomponował cztery utwory z wykorzystaniem elektroniki i ostatni- Radogoszcz- music funebre powstał w 1975 roku, a więc w roku wyjazdu kompozytora do Wiednia.
Po drugie- zawsze w twórczości kompozytorów współczesnych intrygowały mnie utwory na orkiestrę symfoniczną, kameralną. Ta płyta jest właśnie świadectwem takiej twórczości. Możemy usłyszeć na niej nostalgiczne Cztery nokturny kurpiowskie na gitarę i orkiestrę, dysonansowe In honorem Nicolai Copernici, dalej… Concerto polacco o zabarwieniu ludowym oraz wstrząsającą Sinfonia da Requiem. Druga płyta to nagrania utworów: A Varsovia, Folklore, Sinfonia polacca oraz Return.
Trzecim powodem, był fakt „odkurzenia” tychże nagrań  z Archiwum Polskiego Radia, w którym to kryją się nagrania nieopublikowane, a jakże  istotne dla naszej kultury muzycznej. Choć nie wiem, czy jest to powód do chluby? Może zamiast odkurzać archiwum warto nagrać takie utwory na nowo? Ale skoro nie kwapią się do tego orkiestry, nas- słuchaczy powinien cieszyć fakt, iż takie Archiwum istnieje i co jakiś czas wydobywa ze swoich zasobów takie utwory jak prezentowane na tychże płytach.

                Chronologiczne ułożenie utworów znajdujących się na obu płytach może dać obraz ewolucji stylu/ języka muzycznej wypowiedzi kompozytora.  A zatem może warto takiego dokonać? Zatem utwory powinny układać się w następującej kolejności: In honorem Nicolai Copernici (1972), Concerto polacco i Cztery nokturny kurpiowskie (1973), Sinfonia polacca (1974), Sinfonia da Requiem (1976), A Varsovia (1980), Folklore (1983) i Return (1984). W tym właśnie układzie chciałbym utwory omówić.
In honorem Nicolai Copernici
Bronisław Kazimierz Przybylski skomponował tenże utwór jako hołd dla astronoma w 500. rocznicę jego urodzin. Jak pisze w książeczce dołączonej do płyty Ewa Kowalska- Zając, utwór składa się „z czterech sugestywnych obrazów” ukazujących „ptolemejski układ wszechświata” i nawiązujących „do bogatej tradycji muzycznego odwzorowania idei sfer”. Nie sposób nie zgodzić się z autorką iż jest to  utwór przesycony dysonansową harmoniką. Jest w nim jeszcze coś magicznego. Czujemy się- jakbyśmy w jakimś mistycznym uniesieniu obcowali sam na sam z materią kosmosu.
                Concerto polacco
W tym utworze dają o sobie znać inspiracje muzyką ludową. Pierwsza część (Allegro scherzando) urzeka powracającym raz w orkiestrze innym razem w partii akordeonu skocznym tematem o ludowym zabarwieniu. Część druga (Tempo rubato) pomimo  spokojnego, niemalże błogiego początku zaskakuje dysonansami w smyczkach granymi na spokojnym akompaniamencie instrumentów dętych drewnianych. Trzecia część (Presto) znowu wprowadza nas w nastrój ludowego tańca.
                Cztery nokturny kurpiowskie
Dobrym pomysłem, było przedzielenie większych form (In honorem, Concerto polacco i Sinfonia da Requiem) poszczególnymi nokturnami. Stanowią one zatem pewnego rodzaju wytchnienie od zdecydowanie trudniejszych w odbiorze większych dzieł. Są to- jak pisze Ewa Kowalska- Zając „malownicze obrazy przeznaczone na instrument solowy (harfę lub gitarę), z dyskretnym, subtelnym tłem orkiestry” natomiast „tytuły poszczególnych części: Zachód słońca w starym Myszyńcu, (Kołysanka- M.), Ciemna noc nad Charcibałdą i Księżyc w Puszczy Zielonej wskazują, że inspirującą dla tego dzieła była nie tylko muzyka regionu, ale również jego atmosfera i koloryt”…tak, ten nostalgiczny charakter przywodzi na myśl- choć może się to okazać nie najszczęśliwszym porównaniem- muzykę Debussy’ego, ale tak już jest, iż słuchając utworów o charakterze nostalgicznym w prostej linii odnosimy je do Debussy’ego.
                Sinfonia polacca
Utwór ten poświęcony „Poległym za Ojczyznę Polakom”. Kulminację stanowi w nim część VI- Festivo, w którą to kompozytor dość inteligentnie wkomponował Bogurodzicę. Do pokazu tematu podzielonego na 4 części (takie małe chorały grane przez instrumenty dęte blaszane) doprowadzają glissanda instrumentów smyczkowych.
                Sinfonia da Requiem
To dzieło najbardziej poruszające, powstałe z połączenia w jeden cykl trzech części (III Lamentatio, V Dramatico oraz VII Finale) (nigdy nie wykonanego publicznie) Requiem- „Pamięci dzieci- ofiar wojny”. W tymże Requiem Bronisław Kazimierz Przybylski „wykorzystał wstrząsające teksty zaczerpnięte z dwóch publikacji, które ukazały się na początku lat 60. Dzieci polskie oskarżają (Józef Wnuk, Helena Radomska- Strzemęcka, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1961)  i Za drutami (red. Ludwig Rajewski, Książka i Wiedza, Warszawa 1965))”. Modyfikacje jakich dokonał kompozytor, to powierzenie partii chóru grupie smyczków con sordino oraz w partii solowej wykorzystanie oboju lub sopranu. Można jedynie ubolewać, nad tym iż całe 60. minutowe Requiem nigdy nie zostało wykonane, cóż może ktoś po nie kiedyś sięgnie. Nam pozostaje słuchać wersji zmodyfikowanej, ale nie uboższej.
                A Varsovie
W roku 1984 kompozytor zajął tym utworem IV lokatę na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów w Paryżu. Jest to (jak można przeczytać w książeczce dołączonej do płyty) jeden z przykładów sonorystyki w wykonaniu Bronisława Kazimierza Przybylskiego… no tak, jeśli wyznacznikiem w przyjęciu tej teorii jest uznanie za materię formotwórczą barwy, to należy się w tej kwestii za autorką opisu zgodzić. Ponadto, jest to drugi już utwór (Po Sinfoni da Requiem), w którym kompozytor czyni odwołania do tragicznych kart polskiej historii- wojny i holokaustu. Ponadto warto zwrócić uwagę na niezwykle inteligentne i kunsztowne wkomponowanie w strukturę utworu cytatu z Mazurka cis- moll, op. 6 nr 2 Fryderyka Chopina. Jakby nierozpoznawalne, a jednocześnie jakże wyraźne.
                Folklore
Utwór ten z początku przynosi ukojenie, po poprzedzającym go  utworze. Spokojna nostalgiczna I część (Melodia) z piękną wokalizą skrzypiec. Oczywiście, z czym będziemy mieli do czynienia kompozytor dookreśla już w samym tytule, jednakże nie jest to tandetna stylizacja ludowa, ale inteligentne wkomponowanie melodii ludowych we współczesną harmonikę. Zaskakuje część trzecia (Pastuszek). Otóż na nieco skrytych glissandach smyczków kompozytor rozciąga piękną wokalizę wiolonczeli- ale tylko na początku. Później mamy wokalizę skrzypiec na przesuwanych blokach akordowych. Tu kompozytor daje upust swej sonorystyczno- folklorowej naturze. Możemy dostrzec dwa filary tejże kompozycji z jednej strony „barwa” a z drugiej strony melodie o zacięciu ludowym. Część czwarta- to z początku ludowy taniec okraszony coraz intensywniejszą dysonansowością.
                Return
Kończący obie płyty utwór jest jednocześnie najpóźniej skomponowanym przez kompozytora utworem, z przedstawionych na obu krążkach. Dookreślony on został przez kompozytora jako quasi symphonie poem. Dla mnie stanowi on doskonałe zakończenie obu płyt. Z początku nostalgiczne, z czasem wciągające słuchacza w coraz to wyszukaną harmonię
                Próbując zatem określić cechy nagranych na płytach utworów, narzucają się od razu trzy. Po pierwsze jest to folklor, po drugie cytaty. Obie te cechy- co należy dodać- potraktowane są w sposób niezwykle przemyślamy. Nie są to tandetne stylizacje, czy prosto wykorzystane cytaty. Są one- jak już wcześniej pisałem- wkomponowanymi w szkielet harmoniczny- kunsztownymi elementami.
Płyty, wydane przez wytwórnię Dux (0866/ 0867) są próbą odświeżenia w pamięci słuchaczy barwnej postaci zmarłego w zeszłym roku kompozytora. Nie jest to twórczość prosta w odbiorze i wymaga skupienia, aby móc usłyszeć wszystkie pomysły Bronisława Kazimierza Przybylskiego, których jest niemało.  Uznanie należy się także wykonawcom, którzy nagrali ten materiał. Jan Oberbek  (gitara) niezwykle zaintrygował mnie wyczuciem charakteru nokturnów. Niezwykle przemyślana interpretacja solisty nie zabrzmiała by tak, gdyby nie inteligentne poprowadzenie orkiestry (Orkiestra Polskiego Radia  i Telewizji w Krakowie) przez jej dyrygenta Bogusława Dawidowa.  Na uwagę zasługują również In honorem  Nicolai Copernici, gdzie trudnej sztuki zagrania utworu podjęła się Wielka Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia ze Zdzisławem Szostakiem za pulpitem dyrygenckim, oraz A Varsovie i Return w interpretacji Antoniego Wita. Najbardziej jednakże poruszyło mnie wykonanie Folklore. Zwłaszcza jego III część. Szymon Kawalla nagrał ten utwór inteligentnie i uwypuklił w nim niezwykłe brzmienia i harmonię.
Zdecydowanie mogę polecić tę płytę, wszystkim, dla których ważna jest muzyka współczesna i to w dobrym wykonaniu.
Ode mnie: *****
M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz