2 marca 2012

GARBAREK I THE HILLIARD ENSEMBLE, CZYLI SZLACHETNA CISZA.

Płyta, o której chciałem dziś napisać została „odkryta” przeze mnie przez przypadek. Wykonawcy nie byli dla mnie anonimowi i znałem ich już wcześniej. Garbarka i jego zjawiskową grę znałem z albumów z Keithem Jarrettem (jakże według mnie innej od tej jaką słychać na wybranym przeze mnie albumie). The Hilliard Ensemble znani mi byli z kolei z genialnych nagrań muzyki Średniowiecza i Renesansu. 


Chwytając tę płytę do ręki zadawałem sobie pytanie, co można „zrobić”, z takimi nazwiskami, jak: de Morales, de La Rue, de Morales, Dufay czy Perotinus. Czy jeszcze „coś” w ogóle można z nimi zrobić? I pewnie zadawał bym sobie dalej takie pytanie, gdybym tej płyty nie kupił. Album ten jest idealnym przykładem na to, co można współcześnie „dodać do” muzyki zapisanej między XIV a XVI wieku. 

Improwizacje Garbarka są niezwykle wyrafinowane, kunsztowne i nie boję się tego napisać zjawiskowe. Nie wszędzie jednakże ta muzyka zabrzmi dobrze. Na pewno odradzam  słuchania tej płyty w samochodzie. Jest to raczej płyta „intymna”, do słuchania w domowym zaciszu. Można by rzec idealna na obecny czas Wielkiego Postu. Wycisza, uspokaja i relaksuje. Jest ona diametralnie inna od tego co „już znamy” ze współpracy saksofonisty z Jarettem- oczywiście nic tej współpracy nie ujmując. Czy lepsza? To już wydaje mi się pozostaje w kwestii gustów- o których się nie dyskutuje. Tam niekiedy miałem wrażenie przedobrzenia. Takiego „przeintelektualizowania” samej muzyki. Ta płyta ociera się natomiast o „metafizykę”. Jest w niej coś magicznego ale i prostego „ludzkiego”.

               Zestaw Hilliard Ensemble- Garbarek funkcjonuje jak jeden organizm. Saksofon wchodzi nieśmiało, jak gdyby zza kurtyny- właśnie w takich chwilach przypominają się mi słowa jakie wypowiedział niegdyś podczas swojego pobytu w Poznaniu Wynton Marsalis: „Chcesz, żeby cię słychali, nie krzycz. Mów szeptem”. I  rzeczywiście ten saksofonowy szept, jest aż nadto słyszalny i fascynujący, natomiast gdy muzyka cichnie, wszystko dookoła wydaje się krzyczeć.

               Jest to płyta, która nie wymaga przekonywania doń. Ona sama w sobie jest niezwykle przekonywująca już po kilku taktach.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz