Dlaczego niemożliwym okazuje się zerwanie z „dorobkiem”
PRL-u? Dlaczego największe kariery robią Ci konkretni, a nie inni? Kto i
dlaczego powołał do życia twór jakim jest III RP? Co w tej książce robi Bronisław
Komorowski?
Jeżeli chcesz poznać odpowiedzi na te i nie tylko te
pytania, to ta książka jest właśnie dla Ciebie.
Służby, w służbie PRLU-u?
Niby PRL się skończył. Niby nastąpiło z nim rozstanie, a
jednak nie na tyle definitywne, żeby z nim totalnie zerwać. Dlatego też nie
tylko ta książka, ale i pierwsza część Resortowych
dzieci daje odpowiedź na pytanie dlaczego z taką ostrą reakcją spotykają
się głosy o rozliczeniach za poprzedni system i dlaczego też nie jest w
obecnych realiach możliwe rzetelne rozliczenie tegoż systemu. Klany rodzinne,
powiązane ze Służbami, były bowiem rozlokowywane nie tylko w samych służbach,
ale i w mediach i ogólnie pojętej polityce. To właśnie to „lokowanie” było i
jest powodem niechętnie podnoszonego tematu speerelowienia Służb po rzekomej
dekomunizacji. Okazuje się więc, że kontestowanie pookrogłostołowej
rzeczywistości i traktowania jej jako, jakiejkolwiek cezury okazuje się, całkiem
rozsądnym punktem widzenia, który coraz bardziej jest dla mnie przekonującym.
Dorota Kania, Jerzy Targalski i Maciej Marosz wykonali przy
zbieraniu dokumentów na potrzeby tej publikacji tytaniczną pracę oddając do rąk
czytelników niespełna tysiąc stron materiału do głębszych przemyśleń, do
których zdolny jest każdy świadomy czytelnik.
Jak pisze Sławomir Cenckiewicz na okładce książki „Zakres i skala przeprowadzonej kwerendy
archiwalnej do drugiego tomu >>Resortowych dzieci<< robią na mnie-
historyku, spore wrażenie. To co jest niewykonalne dla badaczy okazuje się możliwe
dla trojga publicystów, z których przecież tylko jeden jest naukowcem (Jerzy
Targalski- przyp. M.Sz.). Im więcej
kolejnych części >>Resortowych dzieci<<, tym szerszy margines
naszej wolności, bo przecież fundamentem systemu III RP jest chęć ukrycia
prawdy i zakulisowych interesów ludzi tajnych służb.”
To książka bez wątpienia ważna i potrzebna. Zresztą ona również-
przykładem pierwszej części- okazała się wydawniczym bestsellerem, wbrew
zaklinaniu rzeczywistości przez środowiska, dla których ta publikacja okazuje
się szkodliwą i niewygodną. To właśnie wyraz zapotrzebowania na takie książki.
Kolejnym wyrazem jest systematyczne odsuwanie od władzy postkomunistycznego
aparatu politycznego, czego wyrazem było niewybranie w tegorocznych wyborach
parlamentarnych partii lewicowych do sejmu i pozbawienie jakiejkolwiek
praktycznie władzy partii w wielu segmentach biernej…
Wielką zaletą tej książki jest podzielenie jej na zamknięte
rozdziały, co dawało mi możliwość czytania „na raty”. W momencie, jakim się
znalazłem taka właśnie forma czytania okazała się dla mnie niezwykle wygodna.
To raz. Dwa. Taka właśnie konstrukcja daje możliwość ponownego wracania do
konkretnych rozdziałów, bez gubienia jakiegokolwiek wątku. Przykładem może być
rozdział dotyczący kontaktów z WSI Bronisława Komorowskiego, do którego
wracałem kilkukrotnie.
Autorzy książki
zadbali o publicystyczny styl, ale i- tak samo jak w części pierwszej-
potwierdzanie pisanych rzeczy faktami i dokumentami. To właśnie sprawia, że
książka jest publikacją wiarygodną, a z drugiej strony publikacją przystępną. To nie jest pozycja, którą warto przeczytać. To pozycja absolutnie obowiązkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz