Płyta , jaką otrzymałam od wytwórni DUX to płyta ciekawa.
Andy Harris to nie tylko kompozytor piszący muzykę przyjemną do słuchania, ale
i muzykę ciekawą. Utwory nagrane na płycie, są utworami reprezentatywnymi dla
stylu kompozytora. Najstarsze utwory Two
scenes from Nature- to kompozycje młodzieńcze z roku 1974, najmłodsza
kompozycja to Centrum z roku 2001.
Trochę zatem szkoda, iż nie usłyszeliśmy kompozycji nowszych, ale może to jakaś
wiadomość dla słuchacza, iż w zamyśle wydawcy jest kolejna płyta, tym razem z
nową twórczością?
Andy Harris,
brytyjski kompozytor, który w 1992 roku przeprowadził się do Krakowa, nie tylko
tworzy, ale również prowadzi działalność pedagogiczną- we wrześniu 1995 roku
został współtwórcą British International School of Cracow. W twórczości Harrisa
dość znaczne miejsce zajmuje twórczość dla dzieci: musicale (Pinocchio, The Nightingale oraz Red), oraz piosenki. Natomiast gdy
chodzi o muzykę „klasyczną” kompozytor pisze głównie muzykę kameralną oraz duże
formy dla duetów fortepianowych. Najbardziej interesujące w kontekście tejże
płyty okazuje się twórczość na „cztery ręce”.
Jak pisze sam kompozytor w książeczce dołączonej do płyty : „ta płyta jest retrospektywą moich
kompozycji z tamtych dziwnych, surrealistycznych, ekscytujących i z całą
pewnością bardzo dynamicznych pierwszych dziewięciu lat mojego pobytu w Polsce”.
Również ciekawe są przemyślenia kompozytora dotyczące repertuaru, jaki został
nagrany na płycie. „Gdy po raz pierwszy
przyszedł mi do głowy pomysł napisania kilku preludiów fortepianowych,
zdecydowałem, że w rzeczywistości chciałbym zgłębić wszechstronność tego
instrumentu: nie tylko jego niewiarygodne możliwości dynamiczne, faktury i
barwy, […] lecz również udostępnione kompozytorowi zdumiewające efekty
brzmieniowe osiągalne dzięki rozległej skali dźwiękowej”. Możliwość takiego
niemalże „bezpośredniego” kontaktu z twórcą jest dla badacza jego muzyki
bezcenna, choć przez niektórych wciąż jest niedoceniana i pomijana. Wracając do
utworów. Płytę otwiera utwór Wasteland,
czyli pięć krótszych utworów. Na jednostajnym akompaniamencie, drugi fortepian
buduje narrację, która płynnie przechodzi w drugą część. Wasteland II rozpoczyna pochód akordowy, na którym to budowane są
kolejne akordy… z początku, muzyka Harrisa odsyła nieco słuchacza do estetyki
minimalizmu. Wasteland III oparte
jest na znanym już z części pierwszej powtarzanym motywie, który z resztą
powróci w części ostatniej raz jeszcze… monotonnie? Cóż może trochę… dalej jest
już ciekawiej. Dwa zbiory preludiów (choć zbiory to może zbyt duże słowo,
bowiem mamy tu kolejno pięć Preludiów oraz trzy Preludia). Preludia Mirrors
and Images, to jak pisze autor w komentarzy muzyczne odpowiedniki Warszawy.
Różne obrazy Warszawy dodajmy. Najciekawsze okazują się Skating on Thin Ice oraz Centrum-
z początku uderzane akordy przeistaczają się w jakąś zwiewną formę taneczną.
Drugi cykl preludiów to powrót do stylistyki znanej z Wasterland- może wpływ na to ma podobny czas powstania utworów,
choć z drugiej strony The Silence of Peace
, który również powstał w tym czasie, to zupełnie inna stylistyka. Dwa ostatnie utwory to jednocześnie utwory
najstarsze… słyszymy cechę, do której już zdążył nas Andy Harris przyzwyczaić-
powtarzanie motywów. A osobne słowa zasługują pianistki- Tamara Granat oraz Eri
Iwamoto- Bukowian. Wydobyły bowiem z utworów kompozytora ciekawe barwy o co przecież chodziło samemu
kompozytorowi. Duże kontrasty dynamiczne, sprawiają, że muzyka nie jest
monotonna, ale słucha się jej przyjemnie
Ode mnie: ****
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz