Trudno jednoznacznie zdefiniować polską muzykę współczesną.
Wielobarwność i różnorodność kompozytorskich propozycji sprawiają, że
postawiony problem trudno w rzeczywistości rozwiązać. Płyta nagrana przez Sinfonia Academica Chamber Orchestra prowadzoną
od pulpitu przez Włodzimierza Promińskiego (wydawnictwo DUX), jest płytą
ukazującą polską muzykę współczesną jako nieodrzucającą tradycyjnych motywów
ludowych, które często okazują filarami kompozycji.
Warto już na początku zwrócić uwagę na różnorodność traktowania
podobnej idei kompozytorskiej przez kompozytorów, których utwory zostały na
płycie zarejestrowane. Każde wykorzystanie pewnego kolorytu polskiej muzyki
ludowej dobarwione jest indywidualnością stylistyczną konkretnego twórcy. Jakże
równią się od siebie Tryptyk mariacki Romualda
Twardowskiego i Orawa Kilara, albo
dobierając niemalże „na oślep” Cztery
utwory w polskim stylu Stanisława Moryto od Pięciu melodii ludowych Lutosławskiego.
Otwierające
płytę Cztery utwory w polskim stylu
Stanisława Moryto (jest to jedyna na płycie światowa premiera nagrania
kompozycji) to dzieło najnowsze- pochodzące już z XXI wieku (2011 rok). Choć
samemu kompozytorowi blisko do świata muzycznego młodego Lutosławskiego to- jak
czytamy w książeczce dołączonej do płyty- utwór zwraca uwagę również pewnymi
odniesieniami i do Góreckiego, i do technik sonorystycznych Pendereckiego (choć
to akurat echo brzmi wyjątkowo odlegle). Zdecydowanie najciekawsze okazują się
utwory drugi i trzeci (powolne Andante mesto oraz Larghetto drammatico). Oba
nasycone dramatyzmem i ogromną wręcz ekspresją (zwłaszcza początek Larghetto, w którego środkowej części
pobrzmiewa taneczny motyw kontrastujący z charakterem całego utworu). Część
finałowa- Presto, veloce- to
żywiołowy, dość zgrabnie zinstrumentowany oberek.
Obecność
Trzech utworów w dawnym stylu (1963
r.)Henryka Mikołaja Góreckiego wydaje się w zasadzie obowiązkowa w tym
programie. Utwory oparte są na niezwykle zręcznie skomponowanych przez
kompozytora melodiach o ludowym zabarwieniu podkreślonych harmoniką typową dla
Góreckiego. Jeśli chcieć wyróżnić jedną cechę tych utworów, będzie nią z cała
pewnością ogromna ekspresja harmoniczna i melodyczna.
Tryptyk mariacki (1973 r.) Romualda
Twardowskiego to kompozycja składająca się trzech głównych części: Stajenka betlejemska, Złożenie do grobu oraz
Zmartwychwstanie, które przedzielone
są dwoma tańcami. Jak czytamy w książeczce dołączonej do płyty „W nawiązaniu do słynnego obrazu Wita
Stwosza z krakowskiej fary NMP cyklu, kompozytor zestawia trzy obrazy z życia
Chrystusa […] z dwoma tańcami i otrzymuje muzyczny poliptyk obrazów o silnie
skontrastowanym wyrazie i treści”. Muzyka Twardowskiego jest rzeczywiście
pełna kontrastów. Stajenka betlejemska składa
się z quasi kantylenowych melodii
przedzielonych blokami akordowymi. Pierwszy taniec grany piziccato
tutti ma taką charakterystyczną quasi
gitarową fakturę (czyżby nawiązanie do Hej,
od Krakowa jadę z Pięciu melodii
ludowych Lutosławskiego?), kontrastującą z nasyconą brzmieniem smyczków
częścią pierwszą. Złożenie do grobu jest
częścią niejako zdefiniowaną już przez tytuł- jest ona najbardziej dramatyczną
i nasyconą ekspresją częścią Tryptyku… pojawiający się po niej drugi tanie
grany jest na zmianę pizzicato i
smyczkiem (tradycyjnie). Zmartwychwstanie
rozpoczyna się sekwencją akordów, która przechodzi później w melodyjne tematy,
którymi wymieniają się poszczególne grupy instrumentów.
Utworem,
w którym kompozytor odwołuje się wprost do muzyki ludowej poprzez cytat melodii
ludowych- z różnych regionów Polski) jest cykl Pięciu melodii ludowych Witolda Lutosławskiego. Kompozycja to w rzeczywistości krótkie orkiestrowe
miniatury (kompozytor dokonał transkrypcji na orkiestrę pięciu z spośród dwunastu Melodii ludowych napisanych parę lat
wcześniej na fortepian), w których szczególnie warto zwrócić uwagę na warstwę
harmoniczną.
Kończąca
płytę Orawa Wojciecha Kilara, to
chyba najbardziej ograna- może obok Góreckiego- pozycja na płycie. „Ten napisany w 1986 roku utwór zebrał
biegunowo skrajne opinie krytyki, dostrzegającej w kompozycji zarówno
<<wyrafinowany prymitywizm>> (Ludwig Erhardt), jak i długo
oczekiwane <<wpuszczenie do zatęchłego pokoju muzyki polskiej świeżego
powietrza>> (Jan Krenz)”. Kompozycja Kilara jest utworem niezwykle
kontrastującym charakterystyczny temat oparty na powtarzaniu kilku dźwięków
kontrastuje z granym tutti niezwykle ekspresyjnym akordowym motywem- o wyraźnie
ludowej harmonice.
Sinfonia Academica Chamber Orchestra gra
bardzo dobrze. Prowadzący od pulpitu orkiestrę Włodzimierz Promiński wydobył z
partytur sporo ciekawych brzmień niekiedy bardzo intensywnych (choć co ważne
nie wulgarnych), niekiedy bardziej wycofanych. Intonacyjnie nie ma się
specjalnie do czego przyczepić, podobnie zresztą interpretacyjnie. Trudne
niekiedy technicznie partie wykonane są niezwykle skrupulatnie bez słyszalnych
niedociągnięć. Znakomicie brzmi Górecki i Kilar, oraz wolne części Tryptyku Twardowskiego, które
zdecydowanie warto uważniej przesłuchać. Płyta ciekawa, do której bardzo
przyjemnie się wraca.
Ode mnie: *****
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz