26 września 2012

Stanisław Bromboszcz- Młodzi Kompozytorzy w hołdzie Fryderykowi Chopinowi


Stanisław Bromboszcz - Chamber Music
Z niezwykłą uwagą, jak również ciekawością sięgam po płyty z serii „Młodzi kompozytorzy w hołdzie Fryderykowi Chopinowi”. Z tym większym zainteresowaniem przyjąłem przysłaną mi przez DUX płytę Stanisława Bromboszcza z jego Muzyką kameralną. Wydawnictwo to zasługuje z całą pewnością na uwagę z racji swojej roli, jaką spełnia, gdyż promowanie młodych kompozytorów jest tak samo ważne dla nich samych, co dla słuchaczy poznających ich muzykę
Pięć utworów, z którymi mamy do czynienia to utwory z lat 2005- 2009, a zatem niemalże nowe. Co za tym idzie mamy do czynienia z kompozycjami świeżymi i nieogranymi… swoją drogą, który z młodych kompozytorów jest „ograny”… Jaka jest muzyka Stanisława Bromboszcza tak „z lotu ptaka”? Nazwanie jej przemyślaną i niemalże kontemplacyjną myślę nie jest żadną przesadą.
   
             
„Już w Haiku- wczesnych pieśniach na sopran, skrzypce, dzwonki i fortepian pojawiły się elementy charakterystyczne dla późniejszej twórczości Bromboszcza: statyka trwania, równowaga pomiędzy formą a ekspresją utworu, sublimacja barwy. Kompozytor unika gęstej faktury na rzecz klarowności brzmienia, stąd w jego muzyce typowe są brzmienia kameralne, ściszone, oszczędne”
Rzeczywiście, takie okazują się Przemiany na wiolonczelę i zespół kameralny. Ściszone, intymne… skryte. Zwraca uwagę wiolonczela. Partia trudna, natomiast wiolonczelista- Bartosz Koziak- gra niezwykle pięknym i pełnym ciepła brzmieniem. Pomimo trudności technicznej Bartosz Koziak bawi się materiałem melodycznym podczas gdy słuchacz może delektować się barwą wiolonczeli. Recitativo, Corale e Arioso na wibrafon, ksylofon i trio smyczkowe jest kompozycją, w której „Słuchacz traci poczucie czasu, dźwięk nierealny”. Podobnie jest w Semi-sonore na trzy zespoły smyczkowe. Słuchając muzyki Stanisława Bromboszcza, możemy dojść do wniosku, iż kompozytor gra barwami. To barwa jest w centrum jego kompozytorskich poszukiwań. Ale można również zauważyć, iż  muzyka Stanisława Bromboszcza dość często oscyluje między dynamiką pianissimo a piano. Dość dobrze pamiętam opowieść o spotkaniu z Wyntonem Marsalisem. Powiedział komuś: „Nikt nie będzie cię słuchał, kiedy będziesz krzyczał. Jeśli chcesz być wysłuchany musisz mówić szeptem”. I właśnie, ten szept- jest tu najbardziej intrygujący. Intrygujący- to dobre słowo w kontekście dwóch ostatnich utworów zamieszczonych na płycie. Bowiem, dość płynnie przechodzimy od muzyki akustycznej do muzyki elektro-akustycznej. Muzyka lustrzana na fortepian i elektronikę oraz Obrazy na wiolonczelę i elektronikę. Utwór na wiolonczelę i elektronikę- to kolejna okazja aby usłyszeć Bartosza Koziaka. Natomiast Muzyka lustrzana to okazja do wysłuchania sporych umiejętności wykonawczych samego kompozytora- obok Jarosława Mamczarskiego- obsługującego elektronikę. Elektronika jest bez wątpienia „elementem” wzbogacającym muzykę Bromboszcza. Wzbogacającym, ale i sprawiającym, iż jego muzyka staje się bardziej tajemnicza… oraz bardziej intrygująca.
                „Intrygujący” oraz „intrygująca” to określenia dość dobrze oddające istotę muzyki Stanisława Bromboszcza. Jednakże to za mało. Intymna, skryta i pełna tajemnic, które musi odkryć zarówno słuchacz jak i wykonawca. Sam nie wiem dla kogo jest ona bardziej tajemnicza. Dla interpretatora, który musi poznać muzykę i ją w interesujący sposób przekazać, czy dla słuchacza, który stara się ją zrozumieć… dla mnie- słuchacza- muzyka Stanisława Bromboszcza jest fascynująca… i oby nie skończyło się na jednej- jedynej- jego płycie.
Ode mnie: ******

Wszystkie cytaty zawarte w tekśćie są autorstwa Wojciecha Stępnia i pochodzą z książeczki dołączonej do płyty CD.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz