Płyta Myśliwiecka Artura Andrusa dość długo utrzymywała się bardzo wysoko
na listach płytowych bestsellerów… jak tylko merlin zaproponował mi przesłanie
płyty, nie zastanawiałem się długo… pewnie dlatego, że lubię poczucie humoru
Andrusa…
Pierwszą rzeczą przykuwającą
uwagę jest komentarz Andrusa do każdej śpiewanej i stworzonej przez niego
piosenki… każda ma bowiem swoją historię przyprawioną poczuciem humoru
charakterystycznym dla autora tekstu… np. przy „Życie jest dziwne” znajdujemy taki komentarz:
„Kompozytor tego utworu, Włodzimierz Korcz,
powiedział podczas przygotowań, do wykonania innej mojej piosenki (wiązanki
przebojów Boney M), że dawno nie słyszał <<takiej głupoty, tak starannie
wykonanej>>. Bardzo mi ta recenzja odpowiada. Właściwie większość moich
piosenek należy do tej kategorii”…
Największym
atutem płyty są oczywiście same teksty… błyskotliwe, humorystyczne i
charakterystyczny głos Artura Andrusa, którego słucha się bardzo dobrze.
Powiem
szczerze, myślałem, że łatwo będzie nabazgrać kilka słów o Myśliwieckiej… ale myliłem się… bo co tak naprawdę napisać… że
słucha się dobrze? Bo dobre teksty… ale to jest to wszystko, co wiedziałem
zanim włączyłem płytę… może cały urok tej płyty w tym, że przekonała mnie ona
do „gatunku” piosenki kabaretowej, za którą jak dotąd nie przepadałem?
Postanowiłem wybrać kilka piosenek szczególnie trafionych… jedną z lepszych
jest nieco absurdalna w swym zamiarze- przywoływana już przeze mnie- piosenka „Życie jest dziwne”… jak się okazuje to
piosenka o:
„[…] nieustannym
Kryzysie polskiej piłki nożnej,
Który tak samo mnie obchodzi
Jak czeskie dziecko w podwodnej łodzi”
Drugą piosenką, na którą
zwróciłbym uwagę jest „Ballada o
wyważonym koniu Księcia Józefa
(Z Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie)”… dość humorystycznie, ale
i bardzo inteligentnie potraktowanie problemu wydarzeń na Krakowskim
Przedmieściu w 2010 roku… humorystycznie, ale przede wszystkim- co wydaje się
najważniejsze- bez chamstwa, które tematowi towarzyszy dość często.
Są
jeszcze nieco powiązane za sobą tematycznie „Piosenka
o podrywie na misia” i „Królowa
nadbałtyckich raf” oraz piosenki „okazjonalne”… „Ballada o Baronie, Niedźwiedziu i Czarnej Helenie”- żart muzyczny
wymyślony z okazji 1500. Wydania Listy Przebojów Programu 3… stąd w tytule
postacie autentyczne… Piotr Baron, Marek Niedźwiecki oraz- jak pisze Andrus-
Halinka Wachowicz „dobry duszek listy”. Jak
dalej pisze autor tekstów „Gościła w
kolejnych notowaniach przez 18 tygodni. Mam wydrukowane 1502. Notowanie LP3 z
12. 11. 2010. Zaznaczyłem na zielono moje pierwsze miejsce, a na czerwono
znacznie gorsze moich kolegów- Carlosa Santany (piąte), Stinga (dziewiąte),
Phila Collinsa (dwudzieste)”. Jeszcze nawiązująca bezpośrednio „Czarna Helena po roku”, gdzie zostali
dodani dwaj inni bohaterowie:
„Henryk wysportowany
Co na rowerze zatańczy,
Albo też Wojtek co gra muzykę
I językami on włada,
Który z postury, z tamtem Hendrykiem
Na rower raczej nie wsiada”
Warto na koniec podkreślić
również doskonałe aranże (Łukasz Borowiecki oraz Wojciech Stec), doskonałych
wykonawców (m.in. Grupa MoCarta) i gościnnie występujący w „Duś, duś gołąbki” zespół ludowy „Zakukała kukułeczka”… i dostajemy w efekcie końcowym płytę
wyjątkową, która wyróżnia się zdecydowanie spośród rozrywkowych produkcji… zdecydowanie
polecam
Ode mnie: *****
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz