Muzyka Karola Lipińskiego (1790- 1861) okazała się dla mnie
dość sporym zaskoczeniem… podobnie jak w przypadku muzyki Grażyny Bacewicz,
postać i fragmenty twórczości Lipińskiego znane mi były raczej z wykładów, niż
ze spotkań z nią sam na sam w „domowym zaciszu”…
Jak pisze Agnieszka Jeż w książeczce dołączonej do płyty: „Karol Lipiński przyszedł na świat (1790-
1861-przyp. M.) w epoce wielkich
wirtuozów i odnalazł w niej swoje miejsce, wnosząc wkład do światowej
wiolinistyki i umacniając w niej tradycję polską, której doskonałym
kontynuatorem stanie się później Henryk Wieniawski”. Duże znaczenie w jego
karierze miało spotkanie Niccolo Paganiniego- później dość często porównywano
ich grę ze sobą- jakże odmienną od siebie… w końcu Lipiński poświęcił
Paganiniemu Kaprysy op. 10… przeglądając biogram Lipińskiego zauważamy również
inne znane nazwiska kompozytorów, wirtuozów, których polski kompozytor
spotykał… Chopin, Schumann Louis Spohr… ale jaka jest muzyka Lipińskiego? Na
pewno nie jest to muzyka prosta technicznie- to po pierwsze. Po drugie potrzeba
sporych umiejętności interpretacyjnych, aby kompozycji słuchało się przyjemnie…
jest to muzyka momentami niezwykle śpiewna… konkluzja, że śpiewna przychodzi
zresztą po przestudiowaniu tytułów kompozycji… dużą rolę w inspirowaniu
Lipińskiego odgrywały opery… Morceaux de
salon oparte są na motywach zaczerpniętych z Rossiniego, czy Trois Mélodies oparte na motywach
zaczerpniętych z opery Parisina Belliniego…
zatrzymując się na chwilę przy operowych inspiracjach można wysnuć kolejną
konkluzję, iż w tej materii kompozytor wpisał się „najzwyczajniej w świecie” w
modę wówczas panującą… cała ówczesna twórczość naznaczona jest- mocniej lub
słabiej- operowymi opracowaniami „modnych” oper.
Wracając
jednak do kompozycji Lipińskiego nagranych na płycie… pierwsza kompozycja Morceaux de salon pour violin avec
accompagnement de piano arrangés sur des motifs de G. Rossini pokazuje dość
czytelnie cechy charakterystyczne dla warsztatu kompozytora. Momenty trudne
technicznie przeplatane są śpiewnymi fragmentami kantylenowymi.
Gra Bartka Nizioła urzeka pięknym
brzmieniem i doskonałością techniczną… trudne- z samej zasady- dwudźwięki
zagrane zostały doskonale intonacyjnie… brzmienie lekko podwibrowane- choć w
momentach, ekspresyjnie znaczących- wibrato jest bardziej nasycone- sprawia, że
interpretacji słucha się znakomicie. Zwraca uwagę La serenada… Nizioł operuje pięknym, pełnym brzmieniem- doskonale
współpracując z pianistą Pawłem Andrzejem Mazurkiewiczem. La Danza. Tarantella napoletana- to utwór niezwykle skoczny. Bardzo
czysto zagrane flażolety dobarwiające temat grany przez Mazurkiewicza… podobna
jest również L’orgia. Arietta… bardzo
czytelne rubata, dobra wymiana tematów miedzy wykonawcami. Zamykająca cykl La Regata Veneziana jest kolejnym
utworem dość trudnym technicznie- przez dużą ilość dwudźwięków. Znowuż nie
pozostaje nic więcej, jak podkreślić doskonałą dyspozycję skrzypka, który gra
bardzo czysto, natomiast Paweł Andrzej Mazurkiewicz gra delikatnie,
podkreślając dynamiką grę Bartka Nizioła.
Trzy Kaprysy na skrzypce solo op.
29 to- jak nie trudno zauważyć- kompozycja nieco inna… więcej tu skrzypcowej
wirtuozerii, z którą solista radzi sobie doskonale, wydobywając z Kaprysów
więcej niż samą wirtuozerię techniczną… bardzo sugestywne podkreślenie momentów
kantylenowych granych pełnym podwibrowanym dźwiękiem. Bardzo dobrze zagrany
jest Drugi Kaprys- Es dur… rozpoczyna się bardzo czysto zagranymi akordami,
chociaż bardziej niż intonacyjna doskonałość zachwyca brzmienie w kantylenowych
fragmentach. Kaprys Es- dur, można uznać za punkt kulminacyjny całej płyty.
Fantasia and
Variations on Sonnambula by Bellini for Violin and accompaniment op. 23
Kantylenowa i niemalże intymna Intordukcja, zagrana została
bardzo dobrze… przemyślane przez wykonawców rubata, bardzo mądrze rozłożona na
całą część dynamika… warto zwrócić uwagę na II Wariację- w której kompozytor
umieścił sporo dwudźwięków, oraz Wariację III, w której dwudźwięki przeplatane
są flażoletami… Wariacje te nie są proste, natomiast w grze Nizioła słychać
ogromną łatwość pokonywania tych technicznych trudności… Fantasia jest także utworem, w której podział na solistę i
akompaniatora jest dość czytelny. Dość trudna technicznie partia skrzypiec
kontrastuje z dość prostą partią fortepianu mniej mimo wszystko wymagającą od pianisty.
Cykl zamyka V Wariacja z dobrze zagraną dwudźwiękową kadencją…
Na
zakończenie pojawia się trzecia „melodia” z cyklu Trois Mélodies Italiennes de l’Opera Parisina par Vincenzo Bellini…kompozycja
dość efektowna i bogata w szereg detali, które zarówno Bartek Nizioł, jak
również Paweł Andrzej Mazurkiewicz odnaleźli i oddali w miniaturze.
Płyta z
muzyką Karola Lipńskiego należy z całą pewnością do nagrań, których słucha się
bardzo przyjemnie… wykonawcy znaleźli w muzyce polskiego kompozytora sporo
kontrastów, które w bardzo sugestywny sposób oddane, sprawiają, że muzyka jest
ciekawa. Z drugiej strony nie można pominąć technicznych fajerwerków (które nie
dziwią jeśli weźmiemy pod uwagę ogromne możliwości wykonawcze, jakimi
dysponował Lipiński), którymi naszpikowana była partia skrzypiec, a z którymi
Nizioł poradził sobie znakomicie…
Ode mnie: ******
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz