W otrzymanej niedawno z merlina
paczce otrzymałem obok „tradycyjnie” już muzyki książkę… Dawno nie czytałem dla
przyjemności… na ogół mój wolny czas poświęcałem słuchaniu muzyki i pisaniu o
muzyce. Chcąc nieco odsapnąć od pewnej „rutyny” postanowiłem „coś” przeczytać.
Jakiś czas szukałem w nowościach… w końcu znalazłem. Pewnym „impulsem” okazał
się tekst Andrzeja Horubały (Uważam Rze nr 38 (85)/2012: „Banały w śmiertelnym sosie”):
„Jerzy Pilch, pisarz banalny, znowu ucieka.
Pozostający gdzieś pomiędzy literaturą wysoką i niską, tworzący od lat pozór
pisarstwa, ucieka”. I tak i nie… jak zwykle. Jedno mi jednak przeszkadza w
tekście Andrzeja Horubały… subiektywizm… i pewien „konflikt” z Pilchem. Panowie
spierają się… Horubała w „Uważam Rze”, Pilch w „Dziennku”.
Nie czytałem
jak dotąd Pilcha… przyznawać się, czy nie? Mój znajomy- i owszem czytał- ale
nic nie pamięta- była to w końcu jego lektura szkolna. Mój tata- magister
filologii klasycznej wie „Pilch? Jeden z
najwybitniejszych”, ale nie bardzo potrafi sobie przypomnieć… jaka jest
zatem twórczość Pilcha…?
................................ cały tekst opublikoany na http://ciekawybloog.blogspot.com/
................................ cały tekst opublikoany na http://ciekawybloog.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz