24 marca 2013

Wojciech Kilar Missa pro pace


Msza za pokój  Wojciecha Kilara (wydana przez wydawnictwo DUX) pojawia się w tym momencie zdecydowanie nie przez przypadek… mało mamy dziś twórczości, która w większym stopniu niż „późniejsze” dzieła tego kompozytora, „związane” były (nie tyle tematycznie, co raczej estetycznie) z okresem Wielkiego Postu, w którego niejako ostatnią fazę „wchodzimy” dzisiejszą Niedzielą Palmową.


Napisana w latach 1999- 2000 Missa pro pace wpisuje się w dający się zaobserwować w twórczości Kilara- od roku ok. - nurt religijny reprezentowany przez takie kompozycje jak, m.in.: Bogurodzica, Exodus, Angelus, czy napisane już po omawianym utworze Hymn Paschalny, oraz V Symfonia „Adwentowa”. W sporym uproszczeniu „nurt religijny” (bądź „religijno- folklorystyczny”- nie można bowiem zapominać o powstałych w tym samym czasie kompozycjach nasyconych folklorem- Krzesany, Kościelec 1909, Orawa które jednocześnie posiadały podobny estetyczny background) tego kompozytora cechowały przystępny język muzyczny, uproszczona warstwa harmoniczna (choć nie zawsze) ascetyzm środków wyrazowych, powtarzalność motywów muzycznych, i wreszcie pewna aura estetyczna tych dzieł, będąca finalnym efektem nałożenia na siebie powyżej wymienionych cech.
Wracając już do samej kompozycji nagranej na płycie. Missa pro pace jest dziełem dość solidnie zakorzenionym w muzycznej tradycji. Po pierwsze układ części obejmujący wszystkie „części stałe” mszy (ordinarium missae), czyli: Kyrie, Gloria, Credo, Sanctus oraz Agnus Dei, po drugie pojawiający się w Credo wpierw solista (jak niegdyś kantor), później chorał śpiewany przez tenory i basy w oktawie z czasem przeistaczający się  w kanon (co jest oczywiście odstępstwem od średniowiecznej tradycji chorałowej, wówczas chorał był śpiewem jednogłosowym). Forma kompozycji oparta została na trzech filarach, które stanowią najbardziej rozbudowane części Kyrie, Credo oraz Agnus Dei, przedzielonych częściami „mniejszymi” Gloria (najbardziej motoryczna i żywiołowa część całego cyklu mszalnego) oraz Sanctus. Rozpoczynające cykl Kyrie wprowadza słuchacza w nastrój kontemplacyjny, który przerwany na ok. 7 minut częścią Gloria unosić się będzie w zasadzie nad całą kompozycją. Ta niespełna piętnastominutowa część rozpoczyna się od unisona kontrabasów i wiolonczel w niskim rejestrze, które niespiesznie rozwijać będą poszczególne motywy muzyczne. Warto zauważyć również, iż zbudowany przez szereg środków wyrazowych (statyczne zmiany harmoniczne, powolnie sączące się motywy, czy wykorzystanie „ciemniejszych” głosów solowych- tylko alt i bas) charakter części w niezwykle bezpośredni sposób współgra z tekstem Kyrie (Panie, zmiłuj się nad nami).  Stonowaną i kontemplacyjną część zestawia kompozytor z motoryczną- opartą na trójkowym rytmie i powtarzanej melodii- częścią Gloria. Do momentu wejścia chóru (1m;12s) temat grają same smyczki, następnie aparat instrumentalny zostaje rozbudowany o instrumenty dęte, aż w końcu chór zostaje nieco wyciszony (na śpiewanym od początku motywie) i stanowi wyłącznie tło dla solistów (1m;52s) wyraźnie zwolnienie (3m;15s) przynosi moment wyśpiewania tekstu Domine Deus, rex coelestis, Deus Pater mnipotens/ Domine fili unigenite, Jesu Christe/ Domine Deus, Agnus Dei, Filius Patris, (Panie Boże, Królu nieba, Boże Ojcze Wszechmogący/ Panie Synu Jednorodzony, Jezu Chryste/ Panie Boży, Baranku Boży, Synu Ojca) po którym napięcie zostaje rozładowane przez śpiew solistów. Na chwile powraca jeszcze trójkowe Gloria in excelsis Deo, nie zakończone, ale jak gdyby nagle urwane. Credo jest częścią niezwykle kontemplacyjną. Wydaje mi się, że intencją kompozytora było wyeksponowanie samego tekstu Wyznania wiary, co uczynił również przez to, iż nie napisał do tej części partii instrumentalnej. Sama niezwykle piękna, kunsztowna, eksponująca tekst partia chóralna wraz z solo tenorem buduje wielce ciekawy świat brzmieniowy. Sanctus jest w zasadzie dziesięciominutową arią sopranową o pięknej linii melodycznej. To utrzymana od początku do końca w modlitewnym charakterze i najbardziej ekspresyjna część całej kompozycji. Mszę kończy monumentalnie rozpoczynające się Agnus Dei. Kompozytor poprzez zmienną instrumentację-eksponowanie różnych grup instrumentalnych: raz smyczki, innymi razem perkusję, czy fortepian- buduje intrygujący świat dźwiękowy, który szybko wciąga słuchacza w sam jego środek. Kulminację przynosi tu koniec części i zarazem całej kompozycji- przypadający na słowa dona nobis pacem- będący, jak pisze Ewa Kofin w książeczce dołączonej do płyty: „najważniejszy werset mszy nazwanej Missa pro pace, czyli msza za pokój”.
Nie sposób również pominąć wykonawców, dzięki którym dzieło Wojciecha Kilara brzmi w sposób niezwykle poruszający. Znakomici są soliści : Zofia Kilanowicz (sopran- zwłaszcza poruszająca w trudnym technicznie Sanctus), Jadwiga Rappé (alt) oraz Piotr Nowacki (bas)- znakomity duet w Kyrie, oraz Charles Daniels (tenor). Chór Opery Dolnośląskiej (przygotowany przez Alana Urbanka), niezwykle porusza w Credo, zaś Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Wrocławskiej im. Witolda Lutosławskiego jest zespołem, który wydobywa z muzyki polskiego kompozytora całą paletę barw (warto wsłuchać się w zakończenie dzieła… ta kilkusekundowa cisza przed brawami). Nad całością czuwa Marek Pijarowski prowadząc wykonanie dzieła w sposób konsekwentny, z duża dbałością o muzyczne szczegóły, których w utworze jest sporo. Fakt, że nie słychać na nagraniu większych niedociągnięć intonacyjnych- a mamy do czynienia z nagraniem live-zrealizowanym 14 września 2002 roku w Katedrze Św. Marii Magdaleny we Wrocławiu, w ramach 37 Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans- jest świadectwem nie tylko doskonałego przygotowanie całego zespołu (solistów, chóru oraz orkiestry), ale również świadectwem ich klasy.
Ode mnie: ******

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz