Msza za pokój Wojciecha Kilara (wydana przez wydawnictwo
DUX) pojawia się w tym momencie zdecydowanie nie przez przypadek… mało mamy
dziś twórczości, która w większym stopniu niż „późniejsze” dzieła tego
kompozytora, „związane” były (nie tyle tematycznie, co raczej estetycznie) z
okresem Wielkiego Postu, w którego niejako ostatnią fazę „wchodzimy” dzisiejszą
Niedzielą Palmową.
Napisana w latach 1999- 2000 Missa pro pace wpisuje się w dający się zaobserwować w twórczości
Kilara- od roku ok. - nurt religijny reprezentowany przez takie kompozycje jak,
m.in.: Bogurodzica, Exodus, Angelus, czy
napisane już po omawianym utworze Hymn
Paschalny, oraz V Symfonia
„Adwentowa”. W sporym uproszczeniu „nurt religijny” (bądź „religijno- folklorystyczny”-
nie można bowiem zapominać o powstałych w tym samym czasie kompozycjach
nasyconych folklorem- Krzesany, Kościelec
1909, Orawa które jednocześnie posiadały podobny estetyczny background) tego kompozytora cechowały
przystępny język muzyczny, uproszczona warstwa harmoniczna (choć nie zawsze)
ascetyzm środków wyrazowych, powtarzalność motywów muzycznych, i wreszcie pewna
aura estetyczna tych dzieł, będąca finalnym efektem nałożenia na siebie powyżej
wymienionych cech.
Wracając już do samej kompozycji nagranej na płycie. Missa pro pace jest dziełem dość
solidnie zakorzenionym w muzycznej tradycji. Po pierwsze układ części
obejmujący wszystkie „części stałe” mszy (ordinarium
missae), czyli: Kyrie, Gloria, Credo, Sanctus oraz Agnus Dei, po drugie pojawiający się w Credo wpierw solista (jak niegdyś kantor), później chorał śpiewany
przez tenory i basy w oktawie z czasem przeistaczający się w kanon (co jest oczywiście odstępstwem od
średniowiecznej tradycji chorałowej, wówczas chorał był śpiewem jednogłosowym).
Forma kompozycji oparta została na trzech filarach, które stanowią najbardziej
rozbudowane części Kyrie, Credo oraz Agnus Dei, przedzielonych częściami
„mniejszymi” Gloria (najbardziej
motoryczna i żywiołowa część całego cyklu mszalnego) oraz Sanctus. Rozpoczynające cykl Kyrie
wprowadza słuchacza w nastrój kontemplacyjny, który przerwany na ok. 7
minut częścią Gloria unosić się
będzie w zasadzie nad całą kompozycją. Ta niespełna piętnastominutowa część
rozpoczyna się od unisona kontrabasów
i wiolonczel w niskim rejestrze, które niespiesznie rozwijać będą poszczególne
motywy muzyczne. Warto zauważyć również, iż zbudowany przez szereg środków
wyrazowych (statyczne zmiany harmoniczne, powolnie sączące się motywy, czy
wykorzystanie „ciemniejszych” głosów solowych- tylko alt i bas) charakter
części w niezwykle bezpośredni sposób współgra z tekstem Kyrie (Panie, zmiłuj się nad nami).
Stonowaną i kontemplacyjną część zestawia kompozytor z motoryczną-
opartą na trójkowym rytmie i powtarzanej melodii- częścią Gloria. Do momentu wejścia chóru (1m;12s) temat grają same smyczki,
następnie aparat instrumentalny zostaje rozbudowany o instrumenty dęte, aż w
końcu chór zostaje nieco wyciszony (na śpiewanym od początku motywie) i stanowi
wyłącznie tło dla solistów (1m;52s) wyraźnie zwolnienie (3m;15s) przynosi
moment wyśpiewania tekstu Domine Deus,
rex coelestis, Deus Pater mnipotens/ Domine fili unigenite, Jesu Christe/
Domine Deus, Agnus Dei, Filius Patris, (Panie
Boże, Królu nieba, Boże Ojcze Wszechmogący/ Panie Synu Jednorodzony, Jezu
Chryste/ Panie Boży, Baranku Boży, Synu Ojca) po którym napięcie zostaje
rozładowane przez śpiew solistów. Na chwile powraca jeszcze trójkowe Gloria in excelsis Deo, nie zakończone,
ale jak gdyby nagle urwane. Credo jest
częścią niezwykle kontemplacyjną. Wydaje mi się, że intencją kompozytora było
wyeksponowanie samego tekstu Wyznania
wiary, co uczynił również przez to, iż nie napisał do tej części partii
instrumentalnej. Sama niezwykle piękna, kunsztowna, eksponująca tekst partia
chóralna wraz z solo tenorem buduje wielce ciekawy świat brzmieniowy. Sanctus jest w zasadzie
dziesięciominutową arią sopranową o pięknej linii melodycznej. To utrzymana od
początku do końca w modlitewnym charakterze i najbardziej ekspresyjna część
całej kompozycji. Mszę kończy monumentalnie rozpoczynające się Agnus Dei. Kompozytor poprzez zmienną
instrumentację-eksponowanie różnych grup instrumentalnych: raz smyczki, innymi
razem perkusję, czy fortepian- buduje intrygujący świat dźwiękowy, który szybko
wciąga słuchacza w sam jego środek. Kulminację przynosi tu koniec części i
zarazem całej kompozycji- przypadający na słowa dona nobis pacem- będący, jak pisze Ewa Kofin w książeczce
dołączonej do płyty: „najważniejszy
werset mszy nazwanej Missa pro pace, czyli msza za pokój”.
Nie sposób również pominąć wykonawców, dzięki którym dzieło
Wojciecha Kilara brzmi w sposób niezwykle poruszający. Znakomici są soliści :
Zofia Kilanowicz (sopran- zwłaszcza poruszająca w trudnym technicznie Sanctus), Jadwiga Rappé (alt) oraz Piotr
Nowacki (bas)- znakomity duet w Kyrie, oraz Charles Daniels (tenor). Chór Opery
Dolnośląskiej (przygotowany przez Alana Urbanka), niezwykle porusza w Credo, zaś Orkiestra Symfoniczna
Filharmonii Wrocławskiej im. Witolda Lutosławskiego jest zespołem, który
wydobywa z muzyki polskiego kompozytora całą paletę barw (warto wsłuchać się w
zakończenie dzieła… ta kilkusekundowa cisza przed brawami). Nad całością czuwa
Marek Pijarowski prowadząc wykonanie dzieła w sposób konsekwentny, z duża
dbałością o muzyczne szczegóły, których w utworze jest sporo. Fakt, że nie
słychać na nagraniu większych niedociągnięć intonacyjnych- a mamy do czynienia
z nagraniem live-zrealizowanym 14
września 2002 roku w Katedrze Św. Marii Magdaleny we Wrocławiu, w ramach 37
Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans- jest świadectwem nie tylko
doskonałego przygotowanie całego zespołu (solistów, chóru oraz orkiestry), ale
również świadectwem ich klasy.
Ode mnie: ******
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz