2 sierpnia 2013

Mirrorman/ She.xist In The Fog

In The Fog, płyta za którą stoją producent Mirrorman oraz amerykańska wokalistka She.xist to projekt szczególny. Po pierwsze dlatego, że dochód ze sprzedaży przeznaczony zostaje na cele charytatywne- o czym później. Po drugie dlatego, że jest to płyta- pod względem muzycznym- najzwyczajniej w świecie bardzo dobra… a to już na polskiej scenie muzycznej nie jest częstym zjawiskiem.
Całkowity dochód ze sprzedaży tej płyty wesprze najbiedniejsze dzieci z Ukrainy i Białorusi ze schorzeniami genetycznymi będącymi następstwem katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 roku, Uzyskane w ten sposób pieniądze sfinansują m.in. operacje kardiologiczne ratujące ich życie. Mirrirman i She.xist wspierają w ten sposób działania Chernobyl Children International- pozarządowej organizacji, która koordynuje szerokie programy pomocowe dla najbardziej potrzebujących społeczności lokalnych”.

In the Fog, to płyta, która wciąga… w opowiadaną historię… w brzmieniową strukturę. Charakter samej muzyki błyskawicznie zapada w pamięć… jest kontemplacyjnie, intymnie… zostajemy pozostawieni niejako sam na sam z własnymi myślami, które owa muzyka wywołuje i przemyśleniami, które ona prowokuje. Siedem tracków- kolejno Forgotten Afternoons; Inertia; Limits of Hope; Geiger Land; Castle in The Fog; Crown King oraz Core Reactor spośród których trzy są bez wokalu z samą elektroniką Forgotten Afternoons; Limit of Hope oraz Geiger Land- dość mocno osadzonych w estetyce muzyki elektronicznej, to jednak utwory zapadające szybko w pamięć i jakże różniące się od dzisiejszych ni tylko kiepskich, ale też generalnie podobnych do siebie nagrań muzyki „rozrywkowej”. Rzadko która płyta porusza w sposób tak bezpośredni uczucia i myśli odbiorcy… Muzycy zwracają też tym projektem naszą uwagę, na pewną uniwersalną prawdę. Pomimo, iż katastrofa nuklearna wydarzyła się ponad dwadzieścia lat temu (z punktu widzenia młodych ludzi urodzonych po roku ’86 to przecież wydarzenie „historyczne” i tym samym dość odległe), ma ona określone skutki, dla życia konkretnych ludzi. Nie znika… a wciąż, pomimo stopniowego wyciszania i zapominania przez miliony ludzi, trwa.
Muzyka- można pewnie i tak to ująć- jest tu zatem niejako „przy okazji”… ma zwracać uwagę, ale i nieść konkretną pomoc. A jest to muzyka posiadająca niespodziewane wręcz pokłady nastrojowości, zmysłowości czy emocjonalności… a do tego jest to muzyka przystępna. Składająca się z kilku brzmień, kilku elektronicznych niuansów, przetworzeń wokalu. Nie ma niepotrzebnego wydziwiania… Mirrorman znany z trip- hopowego projektu Black Glass stworzył muzykę brzmiącą znakomicie, za co współodpowiedzialny jest również odpowiedzialny za mastering właściciel studia Audio Games specjalizującego się w masteringu analogowym Noon... efektem jest niezwykle wręcz intrygujące brzmienie, spójne i "ciepłe" całego albumu
Płytę warto mieć z kilku względów. Po pierwsze niesie ona ze sobą konkretne działania mające na celu pomoc dzieciom doświadczonym chorobą wskutek katastrofy nuklearnej w Czarnobylu. Po drugie jest zapisem muzyki niezwykle przyjemnej w odbiorze a jednocześnie tajemniczej i nastrojowej. Nie wypada oceniać tej płyty zwyczajowymi gwiazdkami… ją trzeba mieć.

recenzja z nocnyjazz.blogspot.com

Mikołaj Szykor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz