18 sierpnia 2013

Organ Spot


Fonograficzny debiut tria Organ Spot przynosi 50 minut naprawdę interesującego jazzu. Jazzu pełnymi garściami czerpiącego z tradycji ale tradycji przesączonej przez muzyczną wrażliwość i pomysłowość trójki muzyków klawiszowca Kajetana Galasa, gitarzysty Szymona Miki oraz perkusisty Bartka Staromiejskiego.

Powiem szczerze, iż jest to album, który sprawił mi ogromną muzyczną- mówiąc nieco kolokwialnie- frajdę. Jest tu wszystko. Zgrabnie skomponowane tematy w kompozycjach autorstwa członków zespołu- Nieważne Szymona Miki czy Street Surveillance Kajetana Galasa, znakomite improwizacje i do tego kilka „klasyków”, m.in.: Beatrice Sama Riversa czy What Is This Thing Called Love Cole’a Portera. A samo granie, to mainstream na wysokim poziomie. Ale też z jednej strony mamy nawiązanie do tradycji, zaś z drugiej- poprzez aranże samego zespołu- pewne unowocześnianie tradycji. Ale jest też coś, co uderza już od pierwszych taktów. Brzmieniowa spójność i ogromna też dbałość o brzmienie. Słychać, iż to jeden z elementów, który jest szalenie dla tria ważny, nie jest więc przypadkiem, iż Kajetan Galas sięga po „hammondy” z lat 60- tych… ale w czym jeszcze tkwi urok tej płyty? Myślę, że w wywarzonej proporcji pomiędzy techniką a muzykalnością całej trójki. Improwizacje są nie tylko bowiem technicznym popisem, ale przede wszystkim ukazują mnogość pomysłów muzycznych. Celowo też nie chcę odsłaniać wszystkich atutów tej płyty, aby nie psuć słuchaczom sięgających po ten album zabawy. A jest to płyta, którą należy przesłuchać „od deski, do deski”
Ode mnie: *****/ ******

Mikołaj Szykor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz