Moja Trójka Bartosza Janiszewskiego (wyd. Zona Zero,
dystrybutor Fronda), jest książką, którą przede wszystkim autor oddaje hołd
radiu, które- myślę, że nie przesadzę używając tego sformułowania- kocha, a co
najmniej darzy ogromną wręcz sympatią… i dobrze, bo największą chyba zaletą tej
książki jest właśnie szczerość autora i pasja z jaką przygląda się trójkowemu życiu.
Nie pierwszy raz mam pewien problem z pisaniem o książce.
Niby to łatwe… że dobra książka, że dobrze się czyta… że językiem przystępnym,
ale to wszystko za mało… a z drugiej strony cytując i streszczając książkę,
zepsułbym potencjalnemu czytelnikowi całą zabawę i frajdę z obcowania z książką
Bartosza Janiszewskiego. Umówmy się. Nie jest to książka pełna jakichś
fajerwerków czy pikantnych szczegółów z życia radiowców. Jest to publikacja
szczera i jednocześnie rzetelnie oddająca trudy i radości towarzyszące
tworzeniu poszczególnych audycji.
Do mnie
osobiście ta książka trafiła. Przekonała mnie też w swój sposób do Trójki.
Mnie, osobę generalnie słuchającą raptem kilka audycji radiowych. Przekonała
mnie ostatecznie, choć Trójka to radio zdecydowanie specyficzne. Nie tyle
puszczające muzykę, co prezentujące ją (ustami redaktorów Wojciecha Manna, Piotra Barona, Marka Niedźwieckiego czy Marcina Kydryńskiego), ale nie według metryczek, dokładnych
opisów, ale po swojemu. Weźmy Siestę Marcina Kydryńskiego. Sposób w jaki
prezentuje on muzykę, jest dość specyficzny, ale mnie osobiście urzekający. Sam
Kydryński pojawia się zresztą w książce kilkukrotnie. Albo spróbujcie trafić na
jedną z audycji prowadzonych przez Wojciecha Manna, naprawdę warto. Moja trójka to książka, którą czyta się
bardzo szybko. Bartosz Janiszewski operuje językiem bardzo przystępnym, który
sprawia, że praktycznie przeskakuje się ze strony na stronę… sprawdza się więc
nie tylko jako lektura na lato, które powoli dobiega końca, ale też sprawdzi
się nieco później na leniwe jesienne wieczory… może poczekać do października, i
„skonsumować” ją razem z nową częścią Siesty Marcina Kydryńskiego? Naprawdę
warto.
Ode mnie: *****/ ******
Mikołaj Szykor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz