7 sierpnia 2014

Pamiętacie swoją pierwszą płytę?


Queen The Best Of. Pamiętam doskonale. Pierwsza okładka i czarna płyta. W zasadzie była to dwupłytówka. Do dziś mam je schowane, co prawda jedna z nich uległa destrukcji gdzieś w piwnicy i połamała się była, ale druga została i jeszcze gra.  Rzadko słucham winyli- wyjątek robię dla Raya, Soyki i Queen’ów, bo przy całej reszcie przerzuciłem się na wersje cyfrowe, ale sentyment mówiąc szczerze pozostaje.

Ta płyta należy bez dwóch zdań do tych, które bezwarunkowo uwielbiam. Obok Kind of Blue, czy Porgy and Bess i Tutu Milesa. Takich płyt jest zaledwie kilka. No może jeszcze Lontano Stańki. Winyle mają w sobie ogromną magię. Jakościowa niedoskonałość starych gramofonów- którego jestem posiadaczem, sprawia, że szumy i trzaski dają swój bardzo charakterystyczny klimat.   
Nie wiem, tak szczerze, czy to była pierwsza płyta, którą słuchałem jako dzieciak. Na pewno jedna z pierwszych, których z namiętnością i w miarę świadomie słuchałem. Bo włączałem ją na okrągło. Jedna, ta ulubiona strona z We Are The Champions jest już totalnie zdarta, nie licząc pęknięcia uniemożliwiającego odsłuch dwóch pierwszych numerów.
Dziś inaczej odbieram Freddie’go i to wcale nie przez pryzmat jego skłonności gejowskich. Miał niesamowitą głębię w głosie. Piekielną skalę i plastyczność głosu. Ta plastyczność sprawiała, że bardzo swobodnie przechodził z falsetu na pełnię głosu- chociażby w Bohemian Rhapsody. Początkowo znałem tylko kilka numerów Queen’ ów. We Are The Champions; We Will Rock You, Bohemian Rhapsody. To te trzy, które pamiętam. Dziś jest tego więcej. Na pamięć znam obydwa koncerty z Wembley uważane za najlepsze rockowe koncerty wszechczasów (z najlepszym gitarowym solo- Brighton Rock Solo Briana Maya- jakie kiedykolwiek słyszałem). Genialne ballady In My Defence, To Much Love Will Kill You, Who Wants To Live Forever, rozkładające mnie na plecy Show Must Go On. Co tam jeszcze? A Kind of Magic, Another One Bites the Dust… Radio Ga Ga, Under Pressure, Hammer To Fall. 
Często wracam do tych nagrań. Takimi- jeżeli można to tak określić- fazami. Teraz, coraz częściej słucham ich w samochodzie… radio z wyjściem USB jest najlepszym urządzeniem na świecie. Moje top 5 Queenów? Banalnie proste zadanie:
1. Bohemian Rhapsody
2. Who Want To Live Forever
3. To Much Love Will Kill You
4. Show Must Go On
5. Another One Bite The Dust

Jakieś inne propozycje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz