18 października 2015

Po pierwszym dniu… Finał zaczął się na dobre


Mamy już całościowy obraz po pierwszym dniu przesłuchań… Podsumowując… Mam dwóch faworytów, którzy mimo wszystko przedstawili odrębne wizje Koncertów, ale wizje fantastyczne.



Kate Liu nieco odpłynęła i jakby lewitując poleciała gdzieś w nieznane muzyczne rejony. Pojawiały się głosy o mistycznym wykonaniu…   i trudno z tym się nie zgodzić. Tak pięknie zawieszała narrację. W tych momentach zawieszenia dosłownie zamierało się razem z nią. Chłonęło się jej wizję w stopniu absolutnie fantastycznym. Liu też, co trzeba podkreślić zagrała znakomicie technicznie. Ale to, w jaki sposób kształtowała ona frazę jest absolutnie zjawiskowe. Nic tu nie było zagonione będąc jednocześnie niezwykle wywarzone. Pod względem czasowym, to była wizja, którą mnie absolutnie kupiła. Słuchałem tego Koncertu tracąc jednocześnie jakiekolwiek poczucie czasu i rzeczywistości.

Seong- Jin Cho. Trochę inaczej. Mniej natchniony, ale szalenie precyzyjny i niezwykle wręcz muzykalny. W jego graniu nie było ani jednego potknięcia, co trzeba zaliczyć na plus, choć wypadku Kate czy grającej przed nią Japonki Kobayashi obce dźwięki były raczej wypadkiem przy pracy, aniżeli regułą. Cho grał piękną chopinowską frazą, czując ją w sposób absolutnie fantastyczny.

Mieliśmy więc czterech pianistów, spośród których póki co najlepsi byli pianiści skrajni. Pierwszy i ostatnia, przedstawiający różne interpretacje, ale w równym stopniu urzekające. Nie wiem jeszcze, jak wypadną, pozostali ale jeżeli wygra Liu albo Cho będę się szczerze cieszył…

Wszystkie zdjęcia pochodzą z aplikacji Chopin 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz