Ten. Dziesiąta. W pewnym więc sensie jubileuszowa, ale wymykają się takiemu jubileuszowemu schematowi. Jest więc to płyta dziesiąta z kolei i kolejnaą kontynuująca estetykę tak charakterystyczną dla Kroke, co samo już w sobie jest przecież zjawiskowe.
Mało jest grup, które w taki sposób mnie urzekają jak Kroke. Trio tworzone przez Tomasza Kukurbę (altówka, instr. perkusyjne, wokal), Jerzego Bawoła (akordeon) i Tomasza Latę (kontrabas) jest grupą z absolutnej najwyższej półki... a w czym tkwi ich wyjątkowość? Myślę, że w dwóch elementach. Po pierwsze w ludowej świeżości po drugie w ogromnej muzycznej elastyczności. To jest naprawdę fantastyczne, w jakim stopniu oni potrafią wpasować się w estetykę w pewnym sensie obcą dla nich (akompaniując soliście), a z drugiej strony cały czas słychać tą indywidualność muzyczną, na którą pracowali latami.
Wystarczy wsłuchać się w Psalmię z Anną Marią Jopek. Dwie indywidualności Kroke jako grupa i Ania Jopek. Indywidualności, ale tu brzmiące jak jeden cudownie się uzupełniający organizm...
Albo fantastycznie rozbujany Valse Defoy. Trudno coś więcej napisać o tej płycie. Bo jest to nagranie absolutnie mistrzowskie. Nie znam wszystkich nagrań Kroke, choć systematycznie staram się to nadrabiać przy każdej możliwej okazji, ale Ten jest dla mnie jednym z lepszych nagrań biorąc pod uwagę te płyty które już słyszałem, i też z całą pewnością jedną z ciekawszych płyt nagranych w zeszłym roku...
Na dobranoc może coś jeszcze? Nie mogłem się powstrzymać. Zjawiskowy koncert z Tomaszem Stańko...
Dobrej nocy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz