Długo wyczekiwany album... i co tu dużo pisać... nazwisko mówi samo za siebie...
Tego Pana też nie trzeba nikomu przedstawiać... klasyka
Od klasyka przechodzimy do ... klasyki..., czyli płyta zaskoczenie... już od jakiegoś czasu obserwuję nagrania wokalistów, excuse-moi śpiewaków, i... taki standard. Verdi, Mozart, Bellini, Puccini... to już nazwiska "obśpiewane" na potęgę- pomimo całego kunsztu, jakim dysponują soliści, robi się trochę nudno... a tu kompletna niespodzianka
Christian Gerhaher postanowił zestawić ze sobą dwie szkoły wiedeńskie. Klasyczną i XX-wieczną. Beethoven i Hayd zestawieni z Bergiem i Schoenbergiem... zapowiada się niezwykle ciekawie, tym bardziej,iż nie jest to "częsty" repertuar...
To płyta trochę z sentymentu... po pierwsze Harnoncourt, po drugie Requiem Mozarta, po trzecie wykonawcy... zapowiada się genialnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz