Zapowiedź wytwórni Fonografika, odnośnie nowej produkcji
tria RGG, przyjąłem z ogromnym zainteresowaniem. Powodów, jak zwykle było
kilka. Po pierwsze Szymanowski jest to
pierwsza płyta tria w nowym składzie (pianistę Przemysława Raminiaka zastąpił
Łukasz Ojdana)… po drugie, zaintrygowała mnie sama tematyka i „główna”
inspiracja muzyków, tym bardziej, iż osobiście mam do muzyki Szymanowskiego słabość…
Pamiętam moje pierwsze muzyczne
spotkanie z triem RGG. Była to płyta absolutnie zjawiskowa Unfinished Story
Remembering Kosz… później przyszły inne nagrania True Story in Two Act i wcześniejsze Straight Story. Wciąż również próbuję „upolować” ich pierwszą płytę
Scandinavia, jednakże jak dotąd
nieskutecznie… Muzyka tria RGG intrygowała mnie już od pierwszych nagrań, tym
bardziej, iż muzycy bardzo szybko wyrobili sobie charakterystyczny i
rozpoznawalny styl muzyczny, wpisujący się jednocześnie w szeroko rozumiany
idiom europejskiego jazzu. Warto na chwilę zatrzymać się przy samym
sformułowaniu… cóż to ten idiom europejskiego jazzu? Główną cechą jest odejście
od tradycyjnie rozumianego swingu, ale
także od klasycznego schematu temat- improwizacja- temat. Nacisk położony jest
bardziej na free improwizacyjność.
Ponadto należy zwrócić uwagę na barwę. Zarówno perkusja jak i kontrabas
traktowane są tu bardziej kolorystycznie (sonorystycznie) niż rytmicznie…
partia basowa traci też charakterystyczny walking.
Powyższe cechy bez trudu znaleźć można na płycie Szymanowski. Zatarte zostają granice pomiędzy tematem a
improwizacją, choć znawcy muzyki Szymanowskiego powinni rozpoznać tematy
ertiudowe, preludiowe czy mazurkowe. Maciej Garbowski poszukuje na kontrabasie
różnych brzmień- używając często flażoletów (np. w Mazurku op. 50 nr 5),
podobnie zresztą Krzysztof Gradziuk, nie wybijając rytmu, ale pocierając
pałkami o talerz, czy używając różnych rodzajów pałek prezentuje sonorystyczne
możliwości instrumentów perkusyjnych.
Pośród
prezentowanych trzynastu kompozycji, znajdujemy dziewięć parafraz dzieł
Szymanowskiego. Warto sięgnąć po oryginały, aby zestawić je z propozycjami
tria… np. w odniesieniu do Etiudy op. 4 nr 3. oryginał od razu prezentuje
temat… z kolei Łukasz Ojdana ów temat poprzedza wstępem (krótką improwizacją),
przez który przewijają się niekompletne frazy tematyczne… albo Mazurek op. 50
nr 5… Rozpoczyna się partią kontrabasu… który traktowany jest raczej
sonorystycznie niż melodycznie… następnie fortepian dobarwiony instrumentami
perkusyjnymi prezentuje oryginalny tematem, który urwany ponownie „robi
miejsce” dla kontrabasu i instrumentów perkusyjnych. Parafrazą najbardziej
odbiegającą od oryginału, ale też najbardziej w warstwie brzmieniowej
intrygującą, jest Mazurek op. 50 nr 7. Brzmienia akustyczne dobarwione zostały
tu bardzo mocno brzmieniami elektronicznymi… obok Szymanowskiego otrzymujemy
również trzy kompozycje Macieja Garbowskiego- countup, series oraz lausanne.
Brzmieniowo warto zwrócić uwagę na series,
gdzie muzycy prezentują cały wachlarz intrygujących brzmień. Album kończy
kolektywna improwizacja całego tria- psalm
IV. Warto zwrócić uwagę, na dysponowanie czasem muzycznym. Muzycy pozwalają
brzmieniom swobodnie wybrzmiewać, Łukasz Ojdana używa często pedału
wydłużającego dźwięki, tworząc tym samym quasi
klasterowe współbrzmienia, z kolei Maciej Garbowski oraz Krzysztof Gradziuk
dobarwiają linię melodyczną rozmaitymi efektami sonorystycznymi.
Nowa
płyta tria RGG wymaga przy słuchaniu skupienia na niej całej swej uwagi, ale
tym samym bardzo szybko wciąga słuchacza w być może nieznany świat harmoniczny
Karola Szymanowskiego ukazując jego piękno. Ale to piękno nie byłoby
dostrzegalne, gdyby nie oryginalne pomysły na poszczególne kompozycje członków
tria i ich pełna muzycznego, technicznego i improwizatorskiego kunsztu gra.
Pozycja obowiązkowa, nie tylko dla
fanów jazzu.
Ode mnie: ******
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz