Z czego wynika, błędne czytanie przesłania Papieża
Franciszka i obsadzanie Go w roli hierarchy mającego zmienić, ba
zrewolucjonizować nauczanie Kościoła Katolickiego, i otworzyć jego struktury na
obyczajową rewoltę? Myślę, że książkę Tomasza P. Terlikowskiego Operacja Franciszek można odczytywać
właśnie w kontekście odpowiedzi na powyżej postawione pytanie, choć z drugiej strony spłycenie jej do tego jednego
problemu, z całą pewnością odziera ją z wielowątkowości, a tym samym z
uniwersalności.
Ta książka zmusza czytelnika do rozmyślań. I to, wbrew
pozorom nie tylko nad pontyfikatem Papieża Franciszka. Terlikowski wielokrotnie
czyni odwołania do pontyfikatów Benedykta XVI oraz, co zrozumiałe Świętego Jana
Pawła II, wielokrotnie punktując znaki wspólne dla tych trzech
pontyfikatów.
Tym razem nie cytuję! Nie
chciałem przynajmniej. Ale z drugiej strony mnie osobiście to właśnie cytaty za
każdym razem skłaniały do sięgnięcia po konkretny tytuł. Ogromną wartością
książki Terlikowskiego jest zestawianie wypowiedzi trzech Papieży. Terlikowski
czyni tak wielokrotnie udowadniając, iż konkretne stanowisko Papieża Franciszka
jest bardzo silnie związane z tezami głoszonymi przez Benedykta XVI i Świętego
Jana Pawła II… chociażby w przypisach do rozdziału „Lewicowy Franciszek” autor
notuje takie słowa Jana Pawła II: „Jedynie
ubóstwo jest gwarancją, że kapłan będzie gotowy udać się tam, gdzie jego praca
jest bardziej pożyteczna i pilna, także kosztem wyrzeczeń osobistych (…)
Wolność wewnętrzna, którą ubóstwo ewangeliczne chroni i podtrzymuje,
sprawia, że kapłan potrafi stanąć u boku
biednych, okazać solidarność z ich wysiłkami na rzecz ustanowienia bardziej
sprawiedliwego społeczeństwa, być wrażliwszym i lepiej rozumieć i rozróżniać zjawiska
związane z ekonomicznym i społecznym aspektem życia, popierać opcję preferencyjną
na rzecz ubogich.” (Jan Paweł II adhortacja Pastores dabo vobis). Jaki więc powinien być kościół dzisiejszy
Kościół Katolicki? Na to pytanie, odpowiedź daje Terlikowski słowami trzech Papieży.
Co najważniejsze słowami ukazanymi w pełnym ich kontekście. Tym różni się właśnie przekaz, jaki wypływa z
tej książki. Prawdziwością i pełnokontekstowością. Media kreują Papieża Franciszka jak granat
mający rozsadzić Kościół, Nasz Kościół od samego środka. Ma złagodzić zdanie
ws. Homoseksualistów, aborcji, antykoncepcji, bogactwa (opodatkowanie dochodów
Biskupów- brzmi znajomo?), wywalić na sam środek brudy pedofilii- co z jednej
strony moim zdaniem pomogłoby Kościołowi bardzo, lecz z drugiej strony podejście do tego
tematu cechować winna szczególna ostrożność. Bo Kościół według mediów
potrzebuje jakiegoś specjalnego odświeżenia.
Powiewu rewolucji. Sam Papież jest tu wykorzystywany. Jest potrzebny mediom,
ale tylko w takim kontekście w jakim chciałyby media widzieć cały Kościół
Katolicki. To stąd właśnie wyniknęła potrzeba sięgnięcia przeze mnie po książkę
Tomasza Terlikowskiego. Naprawdę warto.
Ode mnie: ******/ ******
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz