Jan Ptaszyn Wróblewski w Trzech Kwadransach Jazzu: „Nowość, która najpierw mnie ucieszyła, a potem powaliła. To na pewno muzyka zasługująca na miano dzisiejszego jazzu, ale jakże pięknie osadzona w tradycji”… jeszcze dalej posuwa się w audycji Poranek w Dwójce Tomasz Szachowski: „Jedna z najlepszych polskich płyt jazzowych jakie się ukazały w ostatnich latach”… trzymając album w ręku zastanawiałem się, czy nie są to opinie nieco na wyrost, choć przecież zarówno Ptaszyn jak i Szachowski to ludzie, którzy- mówiąc nieco kolokwialnie- znają się na rzeczy… mało tego, nie ma zbyt wielu bardziej kompetentnych krytyków…
Moje wątpliwości prysnęły w zasadzie już po wysłuchaniu pierwszych taktów otwierającego album My Deal… zaś po przesłuchaniu całego albumu mogę, z całą pewnością już stwierdzić, iż pod obiema opiniami z chęcią bym się podpisał. Mateusz Smoczyński (skrzypce), to współzałożyciel jednej z ciekawszych akustycznych formacji jazzowych Atom String Quartet, od kilku miesięcy zasila również formację Turtle Island Quartet. Jan Smoczyński (organy Hammonda), ma za sobą współpracę z najwybitniejszymi polskimi muzykami jazzowymi, współpracował m.in. z Urszulą Dudziak (kierownik zespołu), Anna Marią Jopek, Agą Zaryan, Mino Cinelu, Michałem Urbaniakiem, Tomaszem Stańko, Tomaszem Szukalskim, Zbigniewem Namysłowskim, Januszem Muniakiem czy Henrykiem Miśkiewiczem. Skład dopełnia jeden z najwybitniejszych rosyjskich muzyków jazzowych Alex Zinger, grający z takimi osobistościami jak Roy Hargrove, David Sanchez czy Deborah Brown… skład zatem wyborny, ale oczywiście, wielokrotnie „jakość” nazwisk nie przekłada się na poziom muzyczny produkcji, czy samo zgranie formacji… w tym jednakże wypadku muzycy uzupełniają się w sposób znakomity… dopełniając się i kształtując wspólny muzyczny obraz całości. Estetycznie, trio krąży gdzieś w pobliżu europejskiej muzyki improwizowanej, zahaczając o muzyczne rejony muzyki rockowej (bardziej brzmieniowe to skojarzenia aniżeli stylistyczne) oraz zapędzając się niekiedy w rejony kolektywnej improwizacji „totalnej”. Dwanaście prezentowanych kompozycji (siedem: My Deal, Song for S, Emotions, Jackal’s Waltz, Momentum, Whitely- Bearded oraz After the Storm Jana Smoczyńskiego, pięć pozostałych: Perpendicular Realities, Catch Them!, It’s Time To Go, In The Mud oraz Cruise, to kolektywne kompozycje muzyków), to utwory często zaskakujące… emocjonalną elektryczną improwizacją Mateusza Smoczyńskiego, czy sonorystycznymi niemalże brzmieniami całego zespołu. Bardzo dobrze skonstruowane dramaturgicznie zostało „wejście”… mocne My Deal, balladowe Song for S i jeszcze mocniejsze Emotions… ale co najbardziej intrygujące w projekcie The New Trio, to improwizacje… zagrana z ogromnym polotem i intensywna improwizacja Mateusza Smoczyńskiego w Emotions, czy również przez niego grana wyłącznie pizzicato w Song for S… albo w tej samej kompozycji „solówka” Jana Smoczyńskiego na „Hamondzie”. Paradoksalnie, czytając raz jeszcze powyższe słowa uzmysłowiłem sobie bezsens wyróżniania poszczególnych solówek, bowiem prawda jest taka, iż nie ma na płycie momentów słabszych, co samo w sobie jest najlepszą rekomendacją dla albumu.
Jak dla mnie Perpendicular realities jest znakomitym przykładem nowoczesnego jazzu na najwyższym poziomie muzycznym.
tekst opublikowany na blogu: nocnyjazz.blogspot.com
Ode mnie: ******/******
Mikołaj Szykor
Mikołaj Szykor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz