Dzieła wszystkie na wiolonczelę solo Pendereckiego i
Xenakisa w interpretacji Wiktora Kociubana, to płyta, którą nie tylko należy
mieć w domowej płytotece, ale którą należy „przeżyć”. Nie jest to muzyka prosta
w odbiorze, ale wsłuchanie się w kompozycje zarówno Pendereckiego, jak również
Xenakisa pozwala odkryć w tej muzyce nie tylko swoiste piękno, ale również
szereg- być może nieznanych słuchaczowi- technicznych możliwości wiolonczeli.
Jak pisze Iwona Lindstedt w szkicu dołączonym do płyty, iż
wiolonczela stała się w XX wieku: „bardzo
cenionym, ulubionym przez kompozytorów instrumentem solowym. Współczesną
popularność wiolonczeli najsugestywniej oddają liczby- o ile od początku
ubiegłego wieku do 1960 roku powstało ponad 160 dzieł na wiolonczelę solo, o
tyle po 1960- jak podaje Donald Homuth w wydanej w 1994 bibliografii muzyki
wiolonczelowej- skomponowano ich aż 1541!”… W tak ogromnej różnorodności,
można postawić całkiem zresztą słuszne pytanie, co łączy dzieła na wiolonczelę
skomponowane przez Pendereckiego i Xenakisa? Na pewno skłonność do rozszerzania
brzmieniowych możliwości instrumentu. Do sonorystycznych eksperymentów…
jednakże mistrzostwo „warsztatu” kompozytorów tkwi w umiejętnym posługiwaniu
się owymi efektami. Cztery kompozycje polskiego kompozytora (Capriccio per Siegfried Palm; Per Slava;
Violoncello totale; Suite- dwie ostatnie kompozycje to nagraniowe
premiery), w których penetruje on brzmieniowe rejony wiolonczeli rozszerzając
jej możliwości, to utwory na pewno trudne technicznie, ale i z drugiej strony
niezwykle ciekawe- na co wpływ mają właśnie nowatorskie środki artykulacyjne.
Jak radzi sobie Wiktor Kociuban
technicznymi „pułapkami”. Słychać w jego grze sporą łatwość i
jednocześnie pewność, co przecież jak na artystę młodego pokolenia (rocznik ‘88),
jest nieczęsto spotykane. Myślę, że Kociuban jest przede wszystkim artystą
niezwykle świadomym w muzycznych poszukiwaniach- na to wskazuje sam dobór
repertuaru, który zamieszczony został na tej płycie. Capriccio per Siegfried Palm to kompozycja wpisująca się estetyką
we wczesne sonorystyczne dzieła Pendereckiego z harmoniczną niespodzianką
kończącą utwór (akord C- dur). Użyte zaś środki artykulacyjne ukazują
brzmieniowe zainteresowanie samego kompozytora- różnego rodzaju glissanda
akordowe, interwałowe; arpeggia, flażolety. W tym kontekście, kontrastująca
okazuje się kompozycja Per Slava.
Jest ona bowiem w dużo większym stopniu oparta na materiale melodycznym tworzącym
intensywne pod względem dramaturgicznym motywy. Zwłaszcza w wolnych ustępach (
w Per Slava możemy wyróżnić cztery
pomniejsze części Lento- Allegretto-
Vivace- Lento) dochodzi do głosu liryczne oblicze wiolonczelisty. Powstała
na zamówienie organizatorów Międzynarodowego Konkursu im. Piotra Czajkowskiego
odbywającego się w Moskwie w roku 2011 kompozycja
Violoncello totale, jest summą dotychczasowych osiągnięć
Pendereckiego, na gruncie dzieł na wiolonczelę. Rozpoczyna się melodyjnym
ustępem, następnie przechodzi do coraz bardziej skomplikowanych środków
artykulacyjnych, by powrócić do prowadzenia melodii zaskakującą nieco słuchacza
melodią cygańską. Suita to, jak pisze
Iwona Lindstedt, „to typowe dla
Pendereckiego >>work in progress<<. Poszczególne części
komponowane były w różnych okresach- lata 2001- 2010. Jak pisze dalej autorka
szkicu: „W całości mamy do czynienia z
kwintesencją nowoczesnego, syntetycznego stylu Pendereckiego. Z jednej strony
odżywa w niej duch klasycznego gatunku, któremu niedoścignioną rangę nadał
Mozart, a umocnili ją romantycy. Z drugiej- tradycja barokowa, w gatunku
wiolonczelowej suity doprowadzona do mistrzostwa przez Bacha”. W Suicie urzekają ustępy wolniejsze,
melancholijne momentami wręcz kontemploacyjne i gdy chodzi o środki
artykulacyjne, operujące w większym stopniu środkami tradycyjnymi (Sarabande, Tempo di Valse, Aria, Notturno).
Jakże znaczący kontrast brzmieniowy i estetyczny przynosi pierwsza kompozycja
Iannisa Xenakisa Kottos, w której
wszelakie parametry dźwięku są efektem matematycznych rozwiązań. Ekspresyjność
utworu potęguje wielość zastosowanych przez Xenakisa niekonwencjonalnych
środków artykulacyjnych (dwugłosowe równoczesne glissando, zastosowanie
mikrotonów). Bezapelacyjnie właśnie w tej kompozycji ujawnia się całe
mistrzostwo warsztatu wiolonczelisty. Niezwykle emocjonalna, ekspresyjna i
doskonała technicznie gra sprawia, że słucha się tegoż dzieła z ogromną uwagą i
skupieniem. Nomos Ralpha, zbudowany
został przez- jak pisze w komentarzu do utworu Xenakis dźwięki szorstkie,
surowe i pełne szumu. Słuchając tego utworu możemy ulec złudzeniu, iż to nie
tylko wiolonczela, ale być może jakieś brzmieniowe zabiegi elektroniczne. Ale
to muzyka w stu procentach akustyczna. Wygenerowana wyłącznie przez solistę.
Płyta
Wiktora Kociubana, nie jest może płytą łatwą do słuchania. Ale jest na pewno
produkcją, którą należy poznać i wysłuchać w całości. Jest też produkcją
zrealizowaną przez niezwykle obiecującego młodego interpretatora, o którym z
całą pewnością- sądząc po tym nagraniu- jeszcze nie raz usłyszymy.
Ode mnie: ******/ ******
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz