Wiele spodziewałem się po nowej płycie Bogdana Hołowni i
Wojciecha Pulcyna (wyd. Fonografika)… dlaczego? Z jednego w zasadzie powodu.
Nie pierwsza to, i zapewne nie ostatnia płyta, dla której inspiracją była
muzyka śpiewana/ rozrywkowa … był już Grechuta (znakomity Wojciech Majewski
Quintet), był Niemen (Artur Dutkiewicz)… w obu przypadkach były to płyty
znakomite… teraz przyszła pora na muzykę Henryka Warsa.
Henryk
Wars Songbook to z całą pewnością płyta w charakterze nostalgiczna,
sentymentalna… ale taka jest też muzyka Warsa… Miłość ci wszystko wybaczy do słów Juliana Tuwima, Już nie zapomnisz mnie do słów Ludwika
Starskiego, czy Jak trudno zapomnieć do słów Jerzego Jurandota, to przecież takie
nasze balladowe w charakterze perełki muzyczne… do których nie tylko warto
wracać, ale należy wracać… tak, więc muzyka Warsa, sama w sobie stanowi wartość
tej płyty… i jeszcze sposób- proszę wybaczyć pewne konotacje kulinarne- podania
tej muzyki. Od pierwszych dźwięków urzekający, magiczny, w najlepszym guście muzycznym,
wyrafinowany a jednocześnie przystępny, mówiąc patetycznie- przenoszący
słuchacza w absolutnie inną rzeczywistość… Panie
Janie do tekstu Starskiego, przenosi nas gdzieś do małego zadymionego klubu
jazzowego, ale nie tylko… warto się wsłuchać w dialogi muzyczne Hołowni z
Pulcynem… walking basu okraszony
drobnymi wielce urokliwymi
improwizacjami… i przy tych improwizacjach warto się również zatrzymać…
bo w nich ujawnia się cały kunszt duetu Hołownia/ Pulcyn… znakomite
improwizacje w Gdy szczęście podaje dłoń…
albo w To dziwna rzecz… słychać,
że panowie nie tylko wiele razem-w sensie muzycznym- przeszli (repertuar
ogrywali na wieczorach jazzowych w legendarnym Tygmoncie), ale również, że
rozumieją się znakomicie… i uzupełniają… a piosenki Warsa, brzmią w ich
wykonaniu jak rasowe, stare- dobre standardy jazzowe
Płyta
ta, nie należy do tych, o których łatwo się pisze… bo trudno nie używać tu
wytartych i wciąż nasuwających się na myśl epitetów… że nagranie urzekające, że
magiczne, że zapadające w pamięć, że słucha się go z największą przyjemnością…
po prostu ta płyta musi znaleźć się w kolekcji każdego, który szanuje dobrą, i
na wysokim stylistycznie poziomie muzykę jazzową… ja wracam do słuchania.
Ode mnie: ******/******
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz